Przed godziną 22 w czwartek Sejm uchwalił nowelizację Kodeksu karnego, która zaostrza kary za przestępstwa dotyczące m.in. pedofilii. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapowiedział, że rząd z całą bezwzględnością będzie wypalać żelazem pedofilię, gdziekolwiek by ona nie była.

Za przyjęciem nowelizacji głosowało 263 posłów, trzech było przeciw, trzech wstrzymało się od głosu. Teraz ustawa trafi do Senatu. Wcześniej Sejm przyjął zarekomendowane przez komisję ustawodawczą poprawki.

W głosowaniu nad nowelą nie wzięło udziału 143 ze 145 członków klubu PO-KO, zaś dwóch zagłosowało za przyjęciem noweli. Nie głosował też żaden z członków Nowoczesnej. 15 członków klubu Kukiz'15 zagłosowało za nowelą. Za przyjęciem noweli zagłosowała także większość członków klubu PSL-UED - 15 z nich było za, zaś dwóch wstrzymało się od głosu.

Lider PO Grzegorz Schetyna pytany dlaczego PO nie wzięła udziału w głosowaniu, powiedział że Platforma "nie chciała sankcjonować oszustwa, które się dokonało". "PiS wprowadził ustawę, która nie podejmuje skutecznej walki z pedofilią. To nie jest ta ustawa, która powinna w całościowy sposób rozwiązać ten problem. Dlatego nie uczestniczymy w hucpie" - wyjaśnił.

Ziobro powiedział po głosowaniu, że z badań kryminologicznych wynika, że pedofilia jest przestępstwem, które "rodzi znacznie większą skłonność do powrotu do przestępstwa". Dlatego - w jego ocenie - surowa kara wieloletniego więzienia chroni dzieci. "Jak tylko to będzie możliwe, będziemy z całą bezwzględnością żelazem wypalać pedofilię, gdziekolwiek by ona nie była. Świadczą o tym nasze działania w obszarze zmian w prawie karnym" - podkreślił minister.

Szef resortu sprawiedliwości zapowiedział również, że prokuratura "wszędzie tam gdzie prawo na to pozwoli, będzie bezwzględnie ścigać pedofilów wszystkich grup społecznych i zawodów". "Wszyscy wobec prawa powinni być równi, a ci, na których spoczywa szczególny obowiązek pieczy nad dzieckiem, za sprawą tych zmian, które tu wprowadzamy - nauczyciele, księża, wychowawcy, trenerzy - będą ponosić znacznie surowszą odpowiedzialność karną, wielokrotnie surowszą niż to było dzisiaj" - powiedział Ziobro.

Wcześniej w dyskusji w trakcie głosowania szef klubu PO-KO Sławomir Neumann ocenił, że ustawa nie jest odpowiedzią na walkę z pedofilią w kościele a jedynie zaostrza kary.

Szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer oceniła, że aby skutecznie walczyć z pedofilią, potrzebna jest komisja, która będzie miała wgląd w archiwa kościoła katolickiego. "Ale wy nie chcecie walczyć z pedofilią, wy chcecie załatwić swoje interesy kosztem ofiar" - powiedziała.

Poseł Sławomir Nitras (PO-KO) przekonywał, że "to nie jest ustawa o walce z pedofilią". "Dlaczego boicie się dożywotniego zakazu pracy z dziećmi dla tych, którzy dopuścili się tych czynów, bo nasza poprawka do tego zmierza?. Dlaczego?" - pytał Nitras. "Ja wam powiem dlaczego, dlatego że wy uważacie, że każdy kto podnosi rękę na Kościół podnosi rękę na państwo i macie gdzieś polskie dzieci" - podkreślił.

Arkadiusz Myrcha (PO-KO) zwracając się do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego powiedział, że może zapytać ministra Ziobro, co zrobił z raportem ujawnionym przez Episkopat. "Od dwóch miesięcy minister Ziobro doskonale wie o ujawnionych blisko pół tysiącach ofiar pedofili. Nic nie zrobił do dzisiaj" - mówił.

Ziobro odpowiadając, zaznaczył, że to PO w okresie swoich rządów wydłużyła okres przedawnień m.in. pedofilom. Dodał, że prokuratura pozyskała raport Komisji Episkopatu Polski, na który powoływał się poseł Myrcha "i nie ma tam żadnych faktów, które w najmniejszym stopniu uprawdopodabniałyby, że w okresie kiedy weszły przepisy zobowiązujące do zawiadamiania organów ścigania o fakcie popełnienia przestępstwa pedofilskiego, takie zawiadomienie nie zostało złożone".

Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki zwracając się do opozycji, powiedział że 54 proc. kar za pedofilię, to są kary orzekane w zawieszeniu "przez waszych kolegów z elit sędziowskich". Dodał, że w 2013 roku gdy, rządziła PO, trafiały do Sejmu projekty dotyczące zwiększenia kar za pedofilię, czy rejestru pedofilów, to PO była przeciw.

W trakcie głosowania nad poprawkami marszałek Sejmu Marek Kuchciński zdecydował o niedopuszczaniu do zadawania pytań. Jak wyjaśnił, powodem jest sposób zadawania pytań, który - jak zaznaczył - wpływa bardzo negatywnie na jakość debaty. Poinformował, że przedstawiciele klubów będą mogli zadać jedno pytanie przed głosowaniem nad całością projektu.

Oburzenie posłów PiS wywołało zachowanie posła Nitrasa, który schodząc z mównicy sejmowej podszedł do miejsca, w którym siedział prezes PiS Jarosław Kaczyński i zostawił przed nim dziecięcy bucik. W tym momencie siedzący obok wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS) chwycił bucik i rzucił w Nitrasa. Następnie Nitras go podniósł i próbował ponownie położyć go przy Kaczyńskim, jednak na jego drodze stanął szef gabinetu politycznego premiera Marek Suski oraz wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.

Wcześniej Nitras mówił, że według kościelnego raportu ws. pedofilii 382 księży po 1989 roku dopuściło się molestowania nieletnich. Tymczasem w więzieniach - według niego - za przestępstwa seksualne karę odsiaduje dwóch księży. "To gdzie jest 380, o których mówi raport kościelny?" - pytał.

Do tej sytuacji na Twitterze odniósł się wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk. "Ordynarne, chamskie zachowanie w Sejmie Sławomira Nitrasa. Przekroczenie wszelkich granic. Rzucanie dziecięcymi bucikami w Prezesa PiS w sytuacji, gdzie w ostatnich latach PO w głosowaniach opowiadała się za skróceniem okresu przedawnienia i przeciw rejestrowi pedofilów. Niebywałe"- napisał.

Podczas głosowań część z posłów opozycji trzymała w rękach tablice z napisami: "Komisja natychmiast" oraz "Stop Pedofilii".

Obszerna reforma Kodeksu karnego została przygotowana przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Jak wskazał resort, celem reformy jest "wzmocnienie ochrony prawnokarnej w zakresie czynów godzących w tak fundamentalne dobra prawne jak życie i zdrowie człowieka, wolność seksualna czy własność".

Zmiany zawarte w noweli, dotyczące walki z pedofilią zakładają, że za zgwałcenie dziecka pedofil trafi do więzienia nawet na 30 lat. Obecnie obowiązujące przepisy za zgwałcenie dziecka przewidują karę od 3 do 15 lat pozbawienia wolności, a jeżeli sprawca działał ze szczególnym okrucieństwem – od 5 do 15 lat. W myśl nowelizacji, gwałcicielowi dziecka grozić będzie od 5 do 30 lat więzienia, a jeśli następstwem gwałtu będzie śmierć dziecka - kara dożywotniego pozbawienia wolności.

Przyjęte zmiany przewidują też podwyższenie kar za seksualne wykorzystanie dzieci. Dziś wynoszą one od 2 do 12 lat więzienia, a zgodnie z nowelą zostaną one określone w wysokości od 2 do 15 lat.

Pierwotnie projekt noweli zakładał podwyższenie granicy wieku, z którą związana jest ochrona prawno-karna dzieci do 16 lat. Jednak ostatecznie po wniesieniu poprawek przez klub PiS, granica ochrony małoletnich przed czynami pedofilskim pozostanie na obecnie obowiązującym poziomie 15 lat. Nowelizacja przewiduje też, że zgwałcenie dziecka nie będzie podlegać przedawnieniu. Obecnie zgwałcenie dziecka poniżej lat 15 przedawnia się na ogólnych zasadach, czyli po upływie 20 latach od czasu popełnienia czynu, a jeżeli w tym czasie wszczęto postępowanie – po upływie lat 30.

Zmiany przewidują też wyeliminowanie kar w zawieszeniu w stosunku do sprawców brutalnych zbrodni pedofilskich. Wobec przestępcy, który zgwałci i zabije dziecko, sąd, wymierzając karę pozbawienia wolności, będzie mógł wyłączyć w ogóle możliwość uzyskania przez skazanego warunkowego zwolnienia z więzienia. Poszerzony zostanie zakres informacji ujawnianych w tzw. rejestrze pedofilów. Nowela uzupełnia też rejestr o zawód wyuczony i wykonywany przez sprawcę w momencie popełnienia przestępstwa.

Pozostałe zmiany w Kodeksie karnym zakładają też m.in. wprowadzenie elastycznego wymiaru kar. Zgodnie z nowelą wyeliminowywana zostanie kara 25 lat pozbawienia wolności, stanowiąca odrębny rodzaj kary. Wydłużono natomiast karę terminowego pozbawienia wolności do 30 lat, pozostawiając jako dolną granicę tej kary 1 miesiąc.

Nowelizacja przewiduje też wprowadzenie kary dożywotniego pozbawienia wolności bez możliwości warunkowego zwolnienia. MS podaje, że ma być ona orzekana wobec sprawców, którzy są trwale niebezpieczni dla społeczeństwa. Taką karę sądy będą musiały obligatoryjnie orzekać również wobec osób, które zostały w przeszłości skazane na dożywocie albo na 20 i więcej lat więzienia, a dopuściły się kolejnego przestępstwa, za które orzeczono wobec nich dożywocie.

Nowe przepisy wydłużają też okresu przedawnienia zbrodni zabójstwa z 30 do 40 lat.

Nowelizacja przewiduje podwyższenie kar m.in. za rozbój (obecnie od 2 do 12 lat więzienia po zmianach od 2 do 15 lat więzienia); rozbój z użyciem broni (obecnie od 3 do 15 lat więzienia, po zmianach od 3 do 20 lat więzienia); doprowadzenie do ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (obecnie od 3 do 15 lat więzienia, po zmianach od 3 do 20 lat więzienia); udział w zorganizowane grupie przestępczej (obecnie od 3 do 15 lat więzienia, po zmianach od 3 do 20 lat więzienia); porwanie dla okupu (obecnie od 3 do 15 lat więzienia, po zmianach od 3 do 20 lat więzienia); pozbawienie wolności ze szczególnym udręczeniem (obecnie od 3 do 15 lat więzienia, po zmianach od 3 do 20 lat więzienia); handel ludźmi (obecnie od 3 do 15 lat więzienia, po zmianach od 3 do 20 lat więzienia).

Ustawa wprowadza też nowe typy przestępstw za czyny, z których część w ogóle nie była dotąd zagrożona karą. To m.in.: przygotowanie do zabójstwa, za które ma grozić od 2 do 15 lat pozbawienia wolności; przyjęcie zlecenia zabójstwa – od 2 do 15 lat więzienia; uchylanie się od naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem – od 3 miesięcy do 5 lat więzienia (dziś grozi jedynie egzekucja komornicza); kradzież zuchwała, np. kieszonkowa lub gdy złodziej wyrywa torebkę na ulicy – od 6 miesięcy do 8 lat więzienia bez względu na wartość skradzionej rzeczy.

Większość przepisów w tym zmiany w kodeksie karnym mają wejść w życie po upływie trzech miesięcy od ogłoszenia.