Rozmyta odpowiedzialność za warunki świadczenia pracy wykonywanej za pośrednictwem internetowych platform utrudnia nadzór w zakresie bhp.
To wnioski z dyskusji przeprowadzonej wczoraj na posiedzeniu Rady Ochrony Pracy. W jego trakcie raport dotyczący zatrudnienia za pośrednictwem platform przedstawił Centralny Instytut Ochrony Pracy (CIOP).
– Platformy to sieci cyfrowe, które koordynują transakcje w sposób algorytmiczny, czyli są swoistą hybrydą rynku i przedsiębiorstwa. Jako rynek umożliwiają spotkanie się osób, które są zainteresowane zakupem usługi, i tych, które ją oferują. Jako przedsiębiorstwo platforma koordynuje zawarcie transakcji i egzekwuje zobowiązania obu stron – tłumaczyła dr Anna Skład z CIOP.
Z tej szczególnej formy działalności wynika wiele problemów z zakresu prawa pracy. Przede wszystkim nie jest jasne, kto jest zobowiązany do zapewnienia bezpiecznych i higienicznych warunków pracy za pośrednictwem platform. Zgodnie z k.p. odpowiedzialność taką ponosi każdy, kto organizuje pracę innym osobom. Ale diabeł tkwi w szczegółach.
– Przykładem platformy, która stanowi dla nas problem, jest Uber. Za pomocą aplikacji w telefonie dokonuje się bezgotówkowej transakcji. Osoba fizyczna wsiada do samochodu innej osoby fizycznej wykonującej usługę przewozową. W takim przypadku nie wiadomo, kto za co odpowiada – tłumaczy Jakub Chojnicki, dyrektor departamentu nadzoru i kontroli Głównego Inspektoratu Pracy.
Podkreśla, że na razie w Polsce nie funkcjonuje wiele tego typu podmiotów, więc do PIP nie trafia wiele skarg na ich działalność.
– Ale jeśli wpływają, to jest to dla nas duży problem, bo nikt właściwie nie wie, jaką odpowiedzialność ponoszą podmioty zaangażowane w tę transakcję – dodaje.
Tymczasem wykonywanie usług za pośrednictwem platform może się wiązać z wieloma zagrożeniami. O pracy zatrudnionych w ten sposób osób decydują algorytmy, które mogą narzucić bardzo szybkie tempo wykonywania kolejnych zadań. Umożliwiają one też rankingowanie usługodawców, co oznacza, że osoby pracujące za pośrednictwem platform muszą ciągle ze sobą rywalizować (czyli są narażeni na stres). Inne czynniki ryzyka zależą od formy usług świadczonych w ten sposób (jeśli np. ktoś wykonuje zadania za pośrednictwem komputera, to należy się liczyć z obciążeniem dla wzroku; w przypadku kierowców obciążony będzie układ mięśniowo-szkieletowy itp.). Badania, przeprowadzone na zlecenie European Trade Union Confederation wskazują też na inne skutki takiej formy pracy.
– Jego uczestnicy doceniali zatrudnienie za pośrednictwem platform m.in. za elastyczność i autonomię pracy. Nie podobało im się z kolei to, że czasem byli traktowani jak anonimowe środki produkcji. Nie czują też bezpieczeństwa socjalnego i uważają, że ich wynagrodzenia są za niskie, a algorytmy koordynujące ich pracę nie zawsze są przejrzyste – wskazywała dr Skład.
Podkreśliła jednak, że warto promować takie formy zatrudnienia, bo dzięki nim rośnie aktywność zawodowa.
– Ale pod warunkiem zapewnienia bezpieczeństwa socjalnego oraz bhp – dodała.
Prekursorem w tym względzie jest Francja, która wprowadziła już odpowiednie przepisy ochronne. Zobowiązują one platformy do ubezpieczenia usługodawców od wypadków oraz do ich szkolenia zawodowego. Ci ostatni mogą też organizować własne zrzeszenia, które mają zadbać o lepsze warunki świadczenia usług.
Wiele wskazuje, że takie regulacje będzie musiała wprowadzić też Polska. Z badania przeprowadzonego w 2016 r. na zlecenie Komisji Europejskiej wynika, że 4 proc. Polaków dokonuje zakupu usług za pośrednictwem platform (co sytuuje nas w środku zestawienia państw UE; liderem jest Francja ze wskaźnikiem 9 proc.). Taka forma działalności będzie więc zapewne rozwijać się także w przyszłości.