O tym, czy sprawa zostanie przeniesiona do innego sądu niż ten właściwy miejscowo, nie będzie już decydować Izba Karna Sądu Najwyższego.
Wnioskami ma się zajmować Izba Dyscyplinarna. Taka poprawka została złożona do projektu nowelizacji kodeksu postępowania karnego jako poselska, choć posłowie PiS nie kryją, że pomysł podsunęło Ministerstwo Sprawiedliwości. Jak czytamy w uzasadnieniu autopoprawki, wytypowanie do rozpatrywania takich wniosków ID SN podyktowane jest faktem, że niektóre ze spraw, w jakich zgłoszone zostaną wnioski o przeniesienie, mogą dotyczyć postępowań prowadzonych przed tą izbą, „co pozwoli sędziom uzyskać szerszy ogląd stanu faktycznego”. Tomasz Szafrański, prokurator Prokuratury Krajowej, podczas posiedzenia podkomisji podnosił ponadto, że zmiana wpłynie na usprawnienie procedury. Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł mówi DGP, że takie rozwiązanie wynika z logiki nowej izby w Sądzie Najwyższym. – Izba Dyscyplinarna jest właściwa do wszystkich spraw związanych z bezstronnością i obiektywizmem. A to dotyczy właśnie tych kwestii, które często mają związek w wnioskami o przeniesienie sprawy, dlatego to ona powinna rozstrzygać – podkreśla. Autorzy liczą, że w Izbie Dyscyplinarnej takie decyzje będą zapadały szybciej, co jest istotne zwłaszcza w postępowaniach przygotowawczych.
Tłumaczenia te nie wszystkich jednak przekonują. – Argumentacja PK jest ogólnikowa i niewystarczająca. Przypisywanie nowych kompetencji Izbie Dyscyplinarnej nasuwa wątpliwości, jaki jest faktyczny cel. Na pewno nie taki, o jakim mówi publicznie Prokuratura Krajowa, bo ten można osiągnąć zostawiając te kompetencje Izbie Karnej SN. Gdyby była obawa o zatory, to można wyznaczyć SN termin na rozpatrzenie takich spraw. Widać, że jest tu drugie dno – komentuje Arkadiusz Myrcha, poseł PO, który brał udział w pracach podkomisji.
Zdziwienia propozycją nie kryje Michał Laskowski, rzecznik prasowy SN. – Nigdy nie słyszałem, aby IK nie dawała sobie rady z rozpoznawaniem na bieżąco tego typu wniosków. Tych zresztą nie ma znowu aż tak dużo, a poza tym są one rozpatrywane poza kolejnością wpływu, więc sądy nigdy nie musiały długo czekać na rozstrzygnięcie – zaznacza sędzia, który orzeka właśnie w IK. I dodaje, że nie widzi żadnych racjonalnych argumentów przemawiających za dokonaniem planowanej zmiany w kodeksie. – Czyni się w ten sposób wyłom. Do tej pory wszystkie sprawy o charakterze stricte karnym trafiały do Izby Karnej. I tak powinno zostać – stwierdza rzecznik SN.
Laskowski uważa, że zmiana jest dowodem na to, że obecny obóz rządzący po prostu nie ufa IK. Przypomnijmy bowiem, że na obsadę składu IK nie miała wpływu obecna Krajowa Rada Sądownictwa. Inaczej jest w przypadku ID SN, gdzie wszystkich kandydatów na sędziów wskazała prezydentowi wybrana w większości przez obecną większość sejmową rada. Padają więc sugestie, że być może zmiana jest szykowana pod konkretne, mające np. wydźwięk polityczny, sprawy. Aby prokuratura mogła de facto wybierać sobie sądy, które jej zdaniem będą przychylniej odnosić się do jej wniosków.
Z tymi wątpliwościami nie zgadzają się obrońcy pomysłu. Zwracają uwagę, że prokurator wnioskując o przeniesienie sprawy nie będzie mógł wskazać, dokąd miałaby trafić. Taka decyzja będzie należała do SN.
Zdaniem wiceministra Warchoła nie ma także powodów, by doszukiwać się drugiego dna w przesunięciu kompetencji na rzecz Izby Dyscyplinarnej, wybranej przez obecną KRS. – Nie widzę problemu. Równie dobrze można symetrycznie argumentować, że Izba Karna nie powinna rozstrzygać w tych kwestiach, bo w większości została wybrana przez poprzedni skład KRS. To nie są argumenty merytoryczne – podkreśla wiceminister.
Sędzia Laskowski przypomina z kolei, że zapisana w k.p.k. właściwość miejscowa jest gwarantem tego, że nikt nie będzie sobie wybierał sądu, przed którym stanie. I stanowi jedną z gwarancji sędziowskiej niezawisłości. Dlatego też jak dotąd SN niezbyt był skory do przenoszenia spraw. – Takie sytuacje się zdarzają, choć nie są one zbyt częste. Tak może być np. wówczas, gdy istnieją podejrzenia, że sąd mógłby zostać uznany za bezstronny. Co może mieć miejsce, gdy np. na ławie oskarżonych zasiada syn prezesa danego sądu. Drugi przykład – oskarżony jest tak schorowany, że nie może stawiać się w sądzie właściwym miejscowo a położonym w znacznej odległości od miejsca jego zamieszkania – tłumaczy sędzia Laskowski.
Propozycja zakłada także, aby wprowadzić do k.p.k. możliwość wnioskowania o zmianę sądu już na etapie postępowania przygotowawczego. „Deficyt takiego unormowania jest widoczny szczególnie w przypadkach, gdy z uwagi na przedmiot postępowania lub osoby nim objęte (np. lokalni prominenci, osoby wykonujące zawód prawniczy w tym samym okręgu) istnieje ryzyko, iż sąd właściwy miejscowo będzie działał pod szczególną presją środowiskową albo będzie przez społeczność lokalną odbierany jako nieobiektywny w sprawie, lub w końcu - iż poszczególni sędziowie tego sądu będą składać wnioski o wyłączenie od wykonania czynności w postępowaniu” – czytamy w uzasadnieniu autopoprawki. – Z całą pewnością narzędzie to będzie bardzo użyteczne dla prokuratorów. A i po stronie sądów może się rodzić pokusa, aby pozbywać się spraw dla nich kłopotliwych. Należy bowiem pamiętać, że sprawy, w których składane są wnioski o przeniesienie, zazwyczaj nie należą do prostych – zauważa sędzia Laskowski.
Szef podkomisji Marek Asta powiedział nam, że wobec zgłaszanych wątpliwości na posiedzeniu sprawa nie została jeszcze rozstrzygnięta. Możliwe, że decyzję czy włączyć takie rozwiązanie do projektu, podkomisja zostawi komisji. Prace nad projektem w podkomisji mają potrwać do czerwca.