W ciągu ponad trzech lat pracy komisja ds. petycji rozpatrzyła prawie pół tysiąca wniosków o zmianę prawa. A ponad 50 razy uznała, że pomysłom obywateli warto nadać ramy projektu.
DGP
Od 2015 r. na skutek zmian w regulaminie Sejmu rozpatrywaniem petycji wnoszonych do izby niższej parlamentu nie zajmuje się już marszałek, lecz specjalnie powołana do tego celu komisja. Z wnioskiem o zmianę prawa mogą występować pojedynczy obywatele czy organizacje pozarządowe, a wskazując na dany problem nie muszą nawet przedstawić gotowego przepisu.
Wystarczy, że nakreślą kierunek rozwiązania. Jak po trzech latach funkcjonowania komisji ds. petycji przedstawia się jej dorobek?

Społecznie ważne tematy

Sama liczba uchwalonych ustaw nie robi piorunującego wrażenia. Jest ich raptem 14, w dodatku o różnym ciężarze gatunkowym. I tak np. efektem petycji lekarzy była uchwalona pod koniec ub. roku nowelizacja ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty oraz ustawy o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta (Dz.U. z 2019 r. poz. 150). Precyzuje ona sposób postępowania z dokumentacją medyczną zmarłego pacjenta, prawo do wglądu w nią przyznając rodzeństwu. Zawiera też procedury odnoszące się do osób bliskich, ale będących ze zmarłym w związkach niesformalizowanych.
Z kolei nowelizacja ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy (Dz.U. z 2018 r. poz. 2282) ma zapobiegać konfliktom interesów i nie dopuścić do sytuacji, w której kontroler PIP sprawdzałby działalność gospodarczą prowadzoną przez osobę najbliższą. Efektem obywatelskich wniosków skierowanych do komisji były też np. dwie nowelizacje ustawy o kierujących pojazdami. Pierwsza (Dz.U. z 2018 r. poz. 1284) wprowadzała realne sankcje karne za złożenie przez osobę ubiegającą się o prawo jazdy nieprawdziwego oświadczenia o tym, że wcześniej nie utraciła dokumentu za popełnione przewinienia drogowe. Druga (Dz.U. z 2018 r. poz. 1098) pozwoliła osobom z dysfunkcją słuchu zdawać egzaminy na prawo jazdy kategorii C i D, dzięki czemu mogą one prowadzić ciężarówki czy autobusy.
– Kiedy wpłynęła petycja, wielu odbierało zawarty w niej postulat z nieskrywanym zdziwieniem. Bo jak to? Głusi mieliby prowadzić ciężarówki?
A jednak po głębszych analizach okazało się, iż nie tylko w innych krajach, ale również po polskich drogach jeżdżą ciężarówki kierowane przez głuchych. Co więcej, także przez polskich kierowców, którzy uzyskali stosowne prawa jazdy w Wielkiej Brytanii, Irlandii, Belgii czy w Szwecji – tłumaczy poseł Sławomir Piechota, przewodniczący komisji.
Dodaje, że nowelizacja ważna jest nie tylko z perspektywy rynku pracy (bo przedsiębiorstwa transportowe borykają się z brakiem kierowców, a osobom głuchym nie jest łatwo znaleźć dobrą pracę).
– Ta ustawa to również przełomowy krok w postrzeganiu osób z niepełnosprawnością w naszym kraju. W praktyce duże znaczenie mieć będzie też pewnie ustawa wprowadzająca zasadę, iż termin dla dochodzenia roszczeń z tytułu rękojmi biegnie od momentu wydania rzeczy wolnej od wad, a nie, jak dotychczas, od chwili zakupu. Podobnie jak nowelizacja kodeksu postępowania karnego zrównująca prawa świadka w postępowaniu o wykroczenia z prawami świadka w postępowaniu karnym – dodaje poseł Piechota.

Projekty i dezyderaty

Andrzej Smirnow, wiceprzewodniczący komisji, wymieniając listę cennych petycji, które przełożyły się na inicjatywę w postaci konkretnego projektu, wskazuje jeszcze na projekt nowelizacji ustawy o kombatantach oraz osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego, uzupełniający katalog o ludzi deportowanych przez III Rzeszę z Gdyni i innych miast Wybrzeża.
Ale, jak zaznacza, gros petycji wpływających do Sejmu zawiera postulat naprawy błędów popełnianych przy wcześniejszych nowelizacjach ustaw (np. w postaci pustych odniesień do nieistniejących już przepisów), uszczegółowienia lub doprecyzowania niektórych regulacji. – Tym samym petycje są bardzo pomocne w wypełnianiu luk prawnych i uzupełnianiu ustaw o przepisy pominięte przez ustawodawcę, a istotne dla grup obywateli – zaznacza poseł Smirnow.
Do tej pory komisja zdecydowała o wystąpieniu z ponad 50 projektami (a liczba ta przyrasta systematycznie), ale są one na różnych etapach prac: część ma już nadany numer druku, część jest w fazie weryfikacji u marszałka Sejmu (pod względem spełniania kryteriów regulaminowych).
Wystosowała także ponad 160 dezyderatów. To inny sposób na zainteresowanie stosownych organów władzy zawartym w petycji postulatem, który komisja uznaje za zasadny.
Taki tryb ma sens zwłaszcza w sytuacji, gdy np. ministerstwo pracuje właśnie nad projektem kompleksowo regulującym daną sferę. Inna sprawa, że często w odpowiedzi na dezyderaty resorty stają na stanowisku, że zmiana jest zbędna.
Tak było np. w przypadku petycji fundacji e-Państwo dotyczącej wprowadzenia obowiązku elektronizacji procesu składania oświadczeń majątkowych. – Przekonywaliśmy, że skutkiem złożenia dezyderatu do ministra cyfryzacji będzie odrzucenie petycji, której celem było rozwiązanie jednego z najbardziej kluczowych problemów polskiej polityki antykorupcyjnej. Po wyjaśnieniach MC, który nie miał żadnych kompetencji w sprawie, tak się faktycznie stało, a komisja mimo kolejnych pism składanych przez fundację nie podjęła dalszych działań – mówi Krzysztof Izdebski z e-Państwa.
Dodając, że wiele też zależy od tego, w jaki sposób petycję potraktują np. komisje sejmowe, do których je przekierowano. – Na przykład petycja Fundacji Batorego dotycząca wzmocnienia konsultacji publicznych w toku sejmowego procesu legislacyjnego została skierowana do komisji regulaminowej, gdzie już rok czeka na rozpatrzenie. Generalnie jednak działalność samej komisji ds. petycji oceniam pozytywnie, choć nie bez uwag. W trakcie posiedzeń jest bardzo ograniczony czas na dyskusję, a autorzy petycji mają dosłownie kilka minut na jej omówienie i odniesienie się do pytań i uwag posłów. To nie sprzyja dobremu poznaniu intencji składających petycję oraz nie pozwala posłom na zdobycie pełnej wiedzy o jej przedmiocie – ocenia prawnik.

Nowa formuła

Tymczasem liczba wniosków kierowanych do gremium stale rośnie. – Już obecnie komisja jest przeciążona pracą. Być może trzeba zastanowić się nad nieco inną wstępną selekcją petycji i w innym trybie usuwać drobne błędy w ustawach. Sądzę, że w przyszłości może powstać odrębna komisja ds. analizowania i przygotowywania zbiorczych nowelizacji, korygujących obowiązujące ustawy – mówi Andrzej Smirnow.
Autoanaliza funkcjonowania komisji ma zostać przedstawiona pod koniec czerwca. Wśród wniosków będzie m.in. postulat, aby przyjęte przez gremium projekty, których Sejm i Senat nie zdążyły rozpatrzyć, wyłączyć z zasady dyskontynuacji, nakładając na komisję kolejnej kadencji obowiązek ponownego przyjrzenia się im.
– Ciągle bowiem podkreślam, iż petycje to wyjątkowa szansa, aby mądra władza dowiedziała się o dobrym pomyśle i z pożytkiem dla wszystkich taki pomysł wcieliła w życie – podkreśla poseł Piechota.
Jednak z funkcjonowaniem komisji wiąże się też pewne zagrożenie. – Może ona służyć faktycznemu obejściu przepisów o inicjatywie ustawodawczej.
Mała grupa obywateli lub innych uprawnionych podmiotów jest w stanie niejako tylnymi drzwiami wprowadzić projekt ustawy, który z jednej strony może okazać się dość kontrowersyjny, a z drugiej sprawiać wrażenie, iż jest legitymizowany społecznie. Przyznać jednak należy, że takie ryzyko jeszcze się nie ziściło, a komisja, dzięki projektom, które udało jej się rozpatrzyć, załatwiła kilka prostych, ale społecznie ważnych problemów – pointuje Krzysztof Izdebski.