W kolejce czeka kolejnych kilka tysięcy osób, które uważają, że zostały poszkodowane przez sądy. RPO przyznaje, że nie jest w stanie wszystkim pomóc



Wielu chętnych / DGP
Wczoraj w gmachu Sądu Najwyższego zgromadziło się kilkudziesięciu dziennikarzy i liczna publiczność. Powód? Rozprawa w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, na której miało zapaść pierwsze orzeczenie dotyczące skargi nadzwyczajnej. I zapadło. Sąd Najwyższy wyprostował sytuację, która przez blisko 20 lat komplikowała życie kilku osobom.

Dwa sprzeczne orzeczenia

Sprawa zaczęła się w 1995 r. Wówczas Sąd Rejonowy w Biłgoraju wydał postanowienie o stwierdzeniu nabycia spadku przez męża zmarłej i trójkę dzieci. Częścią majątku było gospodarstwo rolne. Postanowienie się uprawomocniło. Po kilku latach jeden ze spadkobierców wystąpił do sądu o stwierdzenie nabycia spadku w korzystniejszej dla siebie wersji. I sąd rejonowy w 2000 r., w tym samym zresztą składzie, wydał postanowienie, które również się uprawomocniło. W obrocie więc były dwa różne postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku i oba prawomocne. Błąd dostrzegł dopiero notariusz, który odmówił dokonania czynności. Nie było już jednak skutecznych środków do wzruszenia orzeczeń.
Rzecznik praw obywatelskich postanowił skorzystać z nowego instrumentu prawnego wprowadzonego nową ustawą o SN (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 5 ze zm.), czyli skargi nadzwyczajnej. Jak się okazało – słusznie.
W wydanym wczoraj postanowieniu Sąd Najwyższy uchylił zaskarżone postanowienie (to drugie) i umorzył sprawę. Tym samym w obrocie znajduje się jedynie pierwsze z postanowień.
Sąd podkreślił, że prawo dziedziczenia podlega konstytucyjnej ochronie. A występowanie w obiegu obu postanowień uniemożliwiało jakiekolwiek rozporządzanie odziedziczonym majątkiem. Sędzia Grzegorz Żmij zaznaczył, że sąd powszechny w sprawach spadkowych powinien działać z urzędu i weryfikować twierdzenia stron. Sam fakt, że uczestnicy postępowania nie o wszystkim informowali sąd i nie o wszystkim wiedzieli, nie usprawiedliwia wydania drugiego orzeczenia w tej samej sprawie.
– Zaistniała negatywna przesłanka procesowa, a zatem sąd powinien, zgodnie z art. 199 par. 1 pkt 2 kodeksu postępowania cywilnego, odrzucić wniosek. W sprawie zaistniała przecież powaga rzeczy osądzonej – wskazał sędzia Żmij.
Dodał, że występowanie dwóch różnych postanowień przyznających zainteresowanym różne uprawnienia bez wątpienia było rażącym naruszeniem prawa oraz godziło w powagę wymiaru sprawiedliwości.

Kłopoty finansowe

Adam Graczek, pełnomocnik RPO, po wydaniu orzeczenia stwierdził, że Adam Bodnar cieszy się z tego, iż mógł pomóc obywatelom, którzy mieli kłopot od blisko 20 lat. Z tego punktu widzenia skarga nadzwyczajna jest pożyteczną instytucją. Dzięki niej przecież uczestnicy postępowania mogą już swobodnie rozporządzać swoich majątkiem.
Zarazem jednak Graczek wskazał na systemowy kłopot. Skargi nadzwyczajne mogą wnosić co do zasady jedynie RPO oraz prokurator generalny. W efekcie wielu niezadowolonych z różnych sądowych rozstrzygnięć zwraca się do biura ombudsmana o pomoc.
– Niestety możliwości budżetowe biura rzecznika są bardzo skromne. Samych spraw cywilnych jest ponad tysiąc, a pracowników zajmujących się nimi ok. 20. W efekcie czas zapoznania się ze sprawą trzeba już liczyć w miesiącach – wskazał Graczek. A wszystko wskazuje na to, że niebawem będziemy mogli mówić już o latach. Pełnomocnik rzecznika przypomniał, że skarga nadzwyczajna w swej formule powinna przypominać skargę kasacyjną lub kasację. Musi więc być sporządzona przez profesjonalistów, a to wymaga i pieniędzy na ich zatrudnienie, i czasu na przygotowanie pism.

Podstawy wniesienia

Artykuł 89 par. 1 ustawy o SN stanowi, że jeśli jest to konieczne dla zapewnienia zgodności z zasadą demokratycznego państwa prawnego urzeczywistniającego zasady sprawiedliwości społecznej, od prawomocnego orzeczenia sądu powszechnego lub sądu wojskowego kończącego postępowanie w sprawie może być wniesiona skarga nadzwyczajna, o ile:
1) orzeczenie narusza zasady lub wolności i prawa człowieka i obywatela określone w konstytucji, lub
2) orzeczenie w sposób rażący narusza prawo przez błędną jego wykładnię lub niewłaściwe zastosowanie, lub
3) zachodzi oczywista sprzeczność istotnych ustaleń sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego, a orzeczenie nie może być uchylone lub zmienione w trybie innych nadzwyczajnych środków zaskarżenia.

ORZECZNICTWO

Postanowienie Sądu Najwyższego z 26 marca 2019 r., sygn. akt I NSNc 1/19.