Imiona i nazwiska autorów ekspertyz przygotowanych dla prezydenta w 2011 r. w związku z reformą OFE stanowią informację publiczną - uznał we wtorek Naczelny Sąd Administracyjny. Wyrok nie oznacza jednak jeszcze automatycznego udostępnienia tych informacji.

Wtorkowy wyrok NSA jest kolejną odsłoną długotrwałej batalii, jaka przed sądami administracyjnymi toczy się od ponad sześciu lat w związku z wnioskami organizacji pozarządowych do Kancelarii Prezydenta o ujawnienie czterech dokumentów (ekspertyzy i trzech opinii) przygotowanych w początkach 2011 r. jeszcze dla poprzedniego prezydenta Bronisława Komorowskiego w sprawie reformy OFE.

We wtorek NSA rozpatrywał natomiast skargę kasacyjną Kancelarii Prezydenta na orzeczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie ze stycznia 2017 r. Wówczas WSA zobowiązał KPRP do rozpatrzenia wniosku o udostępnienie imion i nazwisk autorów tych ekspertyz. O taką informację wnioskowała Sieć Obywatelska "Watchdog".

Skargę kasacyjną od tamtego orzeczenia złożyła KPRP. "Te ekspertyzy i opinie nie miały wpływu na finalną decyzję prezydenta, stanowiły dokument wewnętrzny" - mówił przed NSA przedstawiciel KPRP mec. Łukasz Nosarzewski. Z kolei pełnomocnik występujących o informację mec. Adam Kuczyński zaznaczał, że to, iż coś jest częścią "prezydenckiej prerogatywy nie wyłącza jeszcze prawa do kontroli społecznej".

We wtorek NSA prawomocnie oddalił skargę KPRP. "W sprawie z zakresu skargi na bezczynność w dostępie do informacji publicznej bada się kwestię, czy mamy do czynienia z informacją publiczną. Jeżeli w realiach tej sprawy uzasadnieniem odmowy udostępnienia imion i nazwisk autorów opinii jest to, że w ogóle nie mamy do czynienia z informacją publiczną, to ten wątek nabiera dość szczególnego znaczenia. W ramach tej sprawy rolą WSA było przesądzenie, czy mamy do czynienia z informacją publiczną i WSA przesądził to, a ponieważ skarga kasacyjna nie odniosła skutku, to pozostaje w obrocie wyrok mówiący: to jest informacja publiczna" - powiedział sędzia NSA Wojciech Jakimowicz.

Zastrzegł jednocześnie, że poza zakresem badania sądu było, czy w tej sprawie są przesłanki do tego, aby na podstawie ustawy o dostępie do informacji publicznej odmówić takiego dostępu. "To oznacza, że sąd w tym postępowaniu nie mówi absolutnie nic na temat tego, czy powinna być ta informacja udostępniona, czy nie. Czyli nie mówi, że imiona i nazwiska autorów ekspertyz, to są dane, które w realiach tej sprawy podlegają udostępnieniu, bądź nie podlegają. Ta kwestia dopiero będzie badana" - powiedział sędzia Jakimowicz.

Jak zaznaczył sąd badanie to powinno odbyć się pod kątem zawartych w przepisach ograniczeń dostępu do informacji publicznej, czyli np. ze względu na prywatność osoby fizycznej.

"Jesteśmy krok dalej. KPRP wyraźnie została zobowiązana do rozpoznania naszego wniosku. Ważne, że sąd powiedział, iż ta informacja należy do sfery informacji publicznej i możemy o to wszyscy pytać, a KPRP musi teraz rozważyć, czy w ogóle te informacje podlegają jakiejkolwiek ochronie" - powiedział PAP po wtorkowym wyroku prezes zarządu Sieci Obywatelskiej "Watchdog" Szymon Osowski.

Jak dodał "część z tych ekspertyz ma charakter naukowy, była sporządzona przez naukowców, a osoby te są wyraźnie zakwalifikowane jako osoby pełniące funkcję publiczną", więc - według niego - nie dotyczą ich ograniczenia z ustawy o dostępie do informacji.

Niedawno rozstrzygnął się ostatecznie inny z wątków tego sporu. W lipcu NSA oddalił inną skargę kasacyjną KPRP i uznał za informację publiczną treść samych ekspertyz - bez danych ich autorów. Jak ujawnił we wtorek przed NSA mec. Kuczyński 12 dni temu Kancelaria Prezydenta udostępniła Sieci Obywatelskiej "Watchdog" te ekspertyzy nie ujawniając ich autorów.

Zdaniem Osowskiego orzeczenia NSA mają też znaczenie w odniesieniu do występowania o inne opinie przygotowane dla prezydenta. Jak przypomniał przed sądami toczy się inna batalia o ujawnienie opinii przygotowanych dla prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie ważności wyboru sędziów TK przez Sejm poprzedniej kadencji i możliwości ponownego wyboru sędziów TK przez obecny Sejm.