W związku z pracami Ministerstwa Sprawiedliwości Ministerstwa Sprawiedliwości w zakresie zmiany zasad zwalniania z tajemnicy adwokackiej, wielu prominentnych działaczy samorządowych podniosło larum, iż łamane będą w ten sposób podstawowe prawa człowieka. Co ciekawe, wcześniej przez długie lata nie przeszkadzało im nagminne naruszanie tajemnicy adwokackiej w samorządzie adwokackim. Z tej przyczyny ich obecny głos nie brzmi wiarygodnie. Naprawę zaś świata działacze powinni rozpocząć od zmiany swojego podejścia do tajemnicy adwokackiej.

Mam tu na myśli adwokackie postępowania skargowe i dyscyplinarne, które po szeregu zmian ustawodawczych jest w dużym stopniu jawne tak dla stron tego postępowania, jak i dość szerokiego kręgu dalszych podmiotów. Otóż adwokaci podlegają odpowiedzialności dyscyplinarnej za naruszenie prawa, etyki, godności zawodu, bądź zasad wykonywania zawodu adwokata. Prowadzone postępowanie dyscyplinarne bardzo często dotyka czynności zawodowych adwokata, które objęte są co do zasady tajemnicą adwokacką. Powstaje pytanie, czy i w jakim adwokat jest uprawniony do ujawnienia w nim zagadnień objętych tajemnicą adwokacką. W prawie od adwokaturze nie ma bowiem ogólnej reguły zwalniającej adwokata w czasie postępowania dyscyplinarnego z obowiązku zachowania tajemnicy.

Wręcz przeciwnie - w art. 6 poa ustanowiona jest zasada, że adwokat obowiązany jest zachować w tajemnicy wszystko, czego się dowiedział świadcząc pomoc prawną, oraz, że z tego obowiązku nie można go zwolnić. Nie ma tu jakiegoś wyłączenia dla postępowań dyscyplinarnych, ani też adwokat nie jest uprawniony, ani tym bardziej obowiązany do przekazywania informacji, jakie uzyskał prowadząc sprawę członkom organów adwokatury.

Wydawałoby się, że sprawa ma charakter czysto teoretyczny, albowiem rzecznikiem dyscyplinarnym i sędziami dyscyplinarnymi są adwokaci, którzy tajemnicy adwokackiej nie ujawnią. Rozprawy zaś dyscyplinarne odbywają się z wyłączeniem jawności, gdy istnieje obawa ujawnienia tajemnicy adwokackiej (art.95a poa). Pamiętajmy jednak, że klient powierza swoje sprawy konkretnemu adwokatowi, gdyż ma do niego zaufanie. Nie chciałby, aby jego sprawy były znane innym adwokatom, którzy przecież mogą mieć kontakt z jego przeciwnikami procesowymi. Do tego sprawa nie ogranicza się tylko do ujawnianiu poszczególnych informacji innym adwokatom. Zauważyć należy, że prawo do wglądu do akt każdej sprawy dyscyplinarnej na każdym etapie ma Minister Sprawiedliwości oraz osoby przez niego upoważnione. Może też żądać prawomocnych orzeczeń oraz akt sprawy (art. 95b poa). Stroną postępowania jest też pokrzywdzony, tj. osoba, która uważa, że została pokrzywdzona działaniem adwokata (art.93 poa).

Może to być np. przeciwnik procesowy, któremu nie podoba się aktywność adwokata w danym procesie. Osoba taka ma dostęp do akt sprawy, może z nich otrzymywać kopie. O ile obawa, że przedstawiciele Ministerstwa, czy adwokaci zasiadający w organach adwokatury upowszechnią informacje o których się dowiedziały z akt sprawy jest minimalna, o tyle nie można zagwarantować tego w przypadku pokrzywdzonych. Osób tych nie obciąża szczególny obowiązek respektowania tajemnicy adwokackiej. W praktyce zdarzają się przypadki, że pokrzywdzeni potem załączają kopie z akt dyscyplinarnych do swoich pism kierowanych do rozmaitych organów państwowych. Dostęp do akt spraw dyscyplinarnych mają także pracownicy biur rad adwokackich, którzy nie są adwokatami.

W tej sytuacji uznać należy, że ani obowiązujący stan prawny nie gwarantuje respektowania tajemnicy adwokackiej w postępowaniu dyscyplinarnym., ani też nie ma przepisu prawa, który by nakazywał adwokatowi naruszenie tajemnicy adwokackiej dla potrzeb postępowania dyscyplinarnego. Przyjęcie odrębnej koncepcji oznaczałoby, że tajemnica adwokacka jest fikcją, skoro zarówno inni adwokaci, urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości, czy przeciwnicy procesowi mogą mieć dostęp do informacji, które w myśl art. 6 poa powinny być zachowane w najściślejszej tajemnicy.

Powyższe kwestie nie są niczym nowym ani dla działaczy samorządu adwokackiego, ani Ministerstwa Sprawiedliwości. Ja także niejednokrotnie podejmowałem tę kwestię na łamach prasy. W odpowiedzi działacze samorządowi odpowiadali, że wszystko jest w porządku i tajemnica adwokacka nie ma charakteru wyjątkowego czy nadrzędnego, a jest po prostu regulacją prawną, która w określonych sytuacjach może być potraktowana elastycznie. Nie tylko bowiem organy adwokackie oczekują naruszania tajemnicy adwokackiej w postępowaniu dyscyplinarnym, ale już ta etapie skargowym.

Wtedy członkowie władz adwokackich także zobowiązują adwokata do udzielenia kompleksowej odpowiedzi na skargę klienta, przeciwnika, czy sądu. W tej sytuacji radziłbym władzom adwokackim, aby zanim zabiorą głos w kwestii tajemnicy adwokackiej najpierw zmieniły własne do niej podejście. Trudno bowiem przekonywająco przedstawiać postronnym obserwatorom jako świętość coś, co samemu traktuje się przedmiotowo. Radziłbym więc, aby naprawianie świata samorząd adwokacki rozpoczął od zmiany swojego podejścia do tajemnicy adwokackiej.