Wzrosła liczba sędziów delegowanych do Ministerstwa Sprawiedliwości. O ile pod koniec 2017 r. resort podawał, że jest ich 162, o tyle obecnie w gmachu przy Alejach Ujazdowskich pracuje o kolejnych pięciu więcej (stan na 13 lipca br.). Ten trend wzrostowy zauważalny jest już od kilku lat – dla przykładu w 2014 r. delegowanych było zaledwie 128 osób.
O obecnym stanie liczbowym sędziów wykonujących czynności administracyjne w MS poinformował w odpowiedzi na zapytanie jednej z poseł Łukasz Piebiak, wiceminister sprawiedliwości. Jak wskazał, „delegowanych jest trzech sędziów sądów apelacyjnych, 40 sędziów sądów okręgowych oraz 122 sędziów sądów rejonowych, a ponadto dwóch sędziów wojewódzkich sądów administracyjnych”.
Poseł pytała również o kwoty dodatków wypłacanych tym osobom. Przypomnijmy – sędziemu, który pracuje w MS, a nie mieszka w Warszawie, należy się dodatek mieszkaniowy. Ten może być wypłacany albo jako ryczałt (wówczas nie może przekroczyć 78 proc. podstawy ustalenia wynagrodzenia zasadniczego sędziego, czyli obecnie 2285 zł na miesiąc), albo jako zwrot kosztów zamieszkania faktycznie poniesionych w wysokości określonej w fakturze (zgodnie z obecnymi stawkami dodatek ten nie może przekroczyć miesięcznie 3050 zł). Jak podaje Piebiak, łączna kwota wypłacona w 2017 r. na pierwszej podstawie wyniosła 3 8267 44,68 zł, z kolei za faktury sędziowie otrzymali łącznie zwrot w wysokości 252175 zł. Warto wspomnieć, że kwoty te za obecny rok będą zapewne wyższe. Ministerstwo przedstawiło projekt zmian w rozporządzeniu, które określa maksymalne stawki dodatków mieszkaniowych i które zaczną obowiązywać w połowie sierpnia. DGP pisał o tym w zeszłym tygodniu.
Delegowani mogą również liczyć na zwrot kosztów, jakie ponoszą, dojeżdżając z miejsca zamieszkania do miejsca delegowania. W tym przypadku kwota ta za zeszły rok wyniosła po zsumowaniu 1 569 314,38 zł (łącznie z dietami i ryczałtem za dojazd komunikacją miejską). Ponadto w 2017 r. resort zwrócił sędziom 5451,84 zł tytułem kosztów, jakie ponieśli oni dojeżdżając do pracy własnym samochodem (tzw. kilometrówka). Po zsumowaniu łączna kwota dodatków wypłaconych sędziom oddelegowanym do pracy w MS wyniosła więc ponad 5,6 mln zł.
Instytucja delegacji sędziego do pełnienia czynności urzędniczych w resorcie sprawiedliwości od dawna wywołuje kontrowersje. Środowisko sędziowskie podnosi, że w ten sposób marnuje się potencjał intelektualny osób, które przecież zostały wykształcone przez państwo po to, aby orzekać, a nie wykonywać pracę administracyjną. Nie bez znaczenia jest również fatalna sytuacja kadrowa w sądach ze względu na wstrzymywanie przez niemal ostatnie dwa lata przez ministra sprawiedliwości konkursów na stanowiska sędziowskie. Z tych względów pojawił się nawet postulat całkowitej likwidacji instytucji delegacji.
Z tymi argumentami polemizuje resort. Jak tłumaczył w wywiadzie dla DGP wiceminister Piebiak, dopóki nadzór administracyjny nad sądami sprawuje minister sprawiedliwości, dopóty sędziowie w resorcie są konieczni.
– Nie wyobrażam sobie, aby jakikolwiek sędzia godził się i nie miał wątpliwości natury zasadniczej, gdyby nadzór administracyjny, w tym np. badanie sprawności postępowań, był wykonywany fizycznie przez urzędnika, a nie sędziego delegowanego do MS – mówił Piebiak.