Czy Sąd Najwyższy oraz Naczelny Sąd Administracyjny mogą – wyjaśniając zagadnienia prawne – wykładać pojęcia konstytucyjne w oparciu o to, w jaki sposób te zostały określone w ustawach zwykłych? Na to pytanie już 17 lipca br. odpowie Trybunał Konstytucyjny.
Postępowanie przed TK zainicjował prokurator generalny. Motorem jego działań była uchwała SN w składzie siedmiu sędziów, w której to stwierdzono, że prezydent nie może zastosować prawa łaski wobec osoby, zanim ta zostanie skazana prawomocnym wyrokiem (sygn. akt I KZP 4/17). Orzeczenie zapadło na tle sprawy, w której oskarżonymi i skazanymi w I instancji były osoby wchodzące w skład kierownictwa Centralnego Biura Antykorupcyjnego na czele z Mariuszem Kamińskim, obecnym koordynatorem ds. służb specjalnych. Zanim sprawę zdążył rozpoznać sąd II instancji, osoby te ułaskawił prezydent.
Uchwała SN wywołała lawinę wniosków do TK. Sam PG nie poprzestał na jednym. W swoim drugim wniosku domaga się m.in. uznania za niezgodny z ustawą zasadniczą przepisu kodeksu postępowania karnego, gdyż ten – jak twierdzi PG – umożliwia wniesienie kasacji na niekorzyść oskarżonego także wówczas, gdy postępowanie w jego sprawie zostało umorzone na skutek zastosowania prezydenckiego aktu łaski. Co więcej, do sądu konstytucyjnego trafiły również wnioski marszałka Sejmu (sprawa czeka na wyznaczenie terminu) oraz grupy posłów PiS. Marek Kuchciński chce, żeby TK rozstrzygnął spór kompetencyjny, jaki jego zdaniem – w związku ze sprawą Kamińskiego – powstał między prezydentem a SN. Parlamentarzyści natomiast domagali się zbadania konstytucyjności przepisów umożliwiających sądom kierowanie pytań prawnych do SN. Posłowie partii rządzącej wycofali jednak wniosek, o czym DGP napisał jako pierwszy. Uznali, że nie ma już potrzeby, aby TK przyglądał się tym przepisom, gdyż uchwalono nową ustawę o SN (Dz.U. z 2018 r. poz. 5 ze zm.), która doprowadzi do wymiany ok. 1/3 składu obecnego SN.
Wnioskowi PG 17 lipca br. przyjrzy się pięcioosobowy skład TK. Przewodniczyć mu będzie Zbigniew Jędrzejewski, a na sprawozdawcę wyznaczono Grzegorza Jędrejka. Ponadto udział w wydaniu orzeczenia wezmą: Julia Przyłębska, Leon Kieres i Andrzej Zielonacki. Zdecydowaną przewagę więc mają sędziowie wybrani przez obecny parlament.
Wniosek PG od początku był krytykowany przez ekspertów, którzy zarzucali mu m.in. brak przekonującego uzasadnienia stawianych zarzutów. Dotyczyło to przede wszystkim tej części wniosku, gdzie Zbigniew Ziobro domaga się uznania za niekonstytucyjne przepisów, na podstawie których SN i NSA podejmują uchwały wyjaśniające zagadnienia prawne. Zdaniem PG są one niezgodne z art. 8 oraz art. 7 w zw. z art. 2 konstytucji. Chodzi o przypadki, w których w drodze uchwały sądy te dokonują wykładni pojęć konstytucyjnych w oparciu o znaczenie tych pojęć zawartych w zwykłych ustawach.
Użyta przez PG na poparcie tej tezy argumentacja nie przekonała nawet Sejmu. Ten w piśmie skierowanym do TK stwierdza, że zaskarżone przepisy nie naruszają ustawy zasadniczej. W stanowisku możemy przeczytać, że pojęcia zawarte w przepisach konstytucyjnych, a więc hierarchicznie wyższych, nie mogą być interpretowane przez pryzmat tożsamych pojęć zawartych w aktach prawnych o niższej mocy prawnej niż ustawa zasadnicza. To bowiem przepisy konstytucyjne narzucają sposób i kierunek wykładni przepisów niższego rzędu, a nie odwrotnie. Odmienne założenie otwierałoby furtkę do obchodzenia konstytucyjnych gwarancji. Tak więc zdaniem Sejmu zaprezentowana przez PG wykładnia kwestionowanych przepisów jest nieuprawniona – nie umożliwiają one SN i NSA dokonywania wykładni pojęć konstytucyjnych w oparciu o znaczenie pojęć zawartych w aktach rangi ustawy zwykłej.
Inaczej ma się sprawa z częścią wniosku PG, w której kwestionuje on przepisy prawa karnego procesowego, niewymieniające prezydenckiego ułaskawienia wśród przesłanek umorzenia postępowania. W tym zakresie między Zbigniewem Ziobrą a Sejmem panuje zgoda – przepisy te naruszają konstytucję. Zdaniem izby niższej konstytucja w art. 139 przesądza, że „akt łaski jest bezwzględną przesłanką procesową (…). W razie jej zaistnienia niemożliwe jest kontynuowanie postępowania karnego, postępowania o wykroczenie lub postępowania karnego wykonawczego”. A skoro tak, czytamy w stanowisku, sąd jest konstytucyjnie zobowiązany do zakończenia postępowania, i to niezależnie od etapu, na jakim się ono znajduje.