Koroner w każdym województwie to rozwiązanie dobre, ale niewystarczające – uważa rzecznik praw pacjenta Bartłomiej Chmielowiec. Jego zdaniem może oznaczać to utrudnienia w dostępie do usług koronera w małych miejscowościach.
Rzecznik apeluje do resortu zdrowia o przyspieszenie prac nad regulacjami, które uporządkują kwestie związane z wystawianiem karty zgonu. W tej chwili są z tym problemy – do RPP wpływają zgłoszenia o odmowach jej wydania przez przychodnie podstawowej opieki zdrowotnej. Nie może jej też wystawić zespół ratownictwa medycznego, jeśli w jego składzie nie ma lekarza.
Zgodnie z przepisami ustawy z dnia 31 stycznia 1959 r. o cmentarzach i chowaniu zmarłych (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 912.) zgon powinien stwierdzić lekarz leczący pacjenta w ostatniej chorobie. W razie jego braku – inny lekarz lub osoba powołana do tego przez starostę. Przepisy te jednak, jak podkreśla rzecznik, nie przystają do obecnych realiów systemu ochrony zdrowia. Wskazuje też, że tylko nieliczne samorządy pokrywają koszt zatrudnienia na swoim terenie koronerów.
Aby rozwiązać problem, resort chce systemowo wprowadzić taką instytucję. Projekt ustawy o stwierdzaniu, dokumentowaniu i rejestracji zgonów został już wpisany do wykazu prac legislacjach rządu z zamiarem przyjęcia w II kwartale tego roku. Zdaniem Bartłomieja Chmielowca to słuszna koncepcja, obawia się on jednak, że obszar województwa jest zbyt rozległy dla koronera. Sugeruje zatem, by rozważyć możliwość stwierdzenia zgonu przez lekarza POZ, jeżeli koroner nie mógłby przyjechać. To rozwiązanie jednak nie podoba się lekarzom rodzinnym. Zdaniem Porozumienia Zielonogórskiego (PZ) stwierdzanie zgonów nie jest świadczeniem finansowanym przez NFZ, nie znajduje się w zakresie umowy w POZ. Lekarz nie może w godzinach pracy zostawić pacjentów, by stwierdzić zgon.
Etap legislacyjny
Projekt wpisany do wykazu prac legislacyjnych