W przyszłym tygodniu przedstawię projekt zmian w kodeksach karnych; chcemy by można było orzec karę od miesiąca do 30 lat pozbawienia wolności, radykalnego zaostrzenia kary za przestępstwa gospodarcze i szansy dla tych, którzy popełnili przestępstwo pierwszy raz - mówił szef MS Zbigniew Ziobro.

W sobotę w Warszawie odbyła się konwencja Prawa i Sprawiedliwości oraz Zjednoczonej Prawicy pod hasłem "Polska jest jedna". Wzięli w niej udział - poza Ziobrą, który jest też liderem Solidarnej Polski - również prezes PiS Jarosław Kaczyński, premier Mateusz Morawiecki, b. premier Beata Szydło oraz szef Porozumienia Jarosław Gowin.

"To przestępcy mają bać się prawa, a ludzie, zwykli Polacy, mają mieć poczucie bezpieczeństwa, wsparcia ze strony państwa. I taka prosta filozofia przyświeca temu nowemu projektowi zmiany w Kodeksach karnych, który w przyszłym tygodniu przedstawię" - zapowiedział Ziobro. Według niego ta zmiana ma przede wszystkim uderzyć w "zawodowe grupy przestępcze". "Tam państwo musi być bardzo silne, (...) musi uderzyć całym repertuarem środków, które ma do swojej dyspozycji i my takie środki chcemy przygotować" - podkreślił minister.

"Chcemy pokazać, że Polacy mają prawo oczekiwać od państwa obrony przed tą najgroźniejszą, brutalną, ciężką, w tym również zorganizowaną, przestępczością" - oświadczył Ziobro. Poinformował, że w związku z tym przygotowywane są m.in. zmiany w zakresie sankcji karnych tak, aby one dawały sądom większą możliwość reakcji. Ziobro mówił, że obecnie "za przestępstwa generalnie grożą kary od miesiąca do 15 lat pozbawienia wolności, później jest kara 25 lat i kara dożywocia", która - dodał - "nie do końca jest dożywociem, bo nie można orzec kary bezwzględnego dożywocia".

"Zmiana, którą proponuję, będzie zmierzać m.in. do tego, że sąd będzie mógł orzec karę od miesiąca do 30 lat pozbawienia wolności, a więc też 17, 19, 27, jak i 30 lat pozbawienia wolności" - powiedział Ziobro.

Jak mówił, intencją wprowadzania tej zmiany jest danie państwu możliwości "bardziej elastycznej reakcji na zło popełniane przez przestępcę". "Aby odpowiedź państwa na to zło była sprawiedliwa, czyli adekwatna" - dodał szef MS.

Zapowiedział też zaostrzenie kar za najgroźniejsze przestępstwa gospodarcze, ale też poświęcenie uwagi "drobnym, jednak dolegliwym przestępstwom", jak kradzieże kieszonkowe, kradzież zuchwałą jak wyrwanie torebki, czyny o charakterze chuligańskim, kradzieże internetowe.

Zauważył, że przez lata "przywykliśmy do tego, że ci wielcy przestępcy mogą czuć się całkowicie bezkarni, że dopuszczają się często wielkich afer i tak naprawdę mają w głębokim poważaniu wymiar sprawiedliwości, że zazwyczaj nic im się nie dzieje".

"My to musimy w sposób zdecydowany zmienić i dlatego chcemy radykalnie zaostrzyć kary za najgroźniejsze przestępstwa gospodarcze" - oświadczył minister. Przekonywał, że to nie jest tak, że te drobne przestępstwa, jak i te wielkie przestępstwa gospodarcze, nie dotykają bezpośrednio ludzi. Według niego jest przeciwnie. "Każda złotówka ukradziona polskiemu państwu to jest złotówka ukradziona z kieszeni każdego Polaka" - zaznaczył.

Ziobro poinformował, że resort sprawiedliwości chce też wprowadzić zmiany, które pokażą, że państwo jest w stanie dostrzegać sprawców, którzy nie są zdemoralizowani, dopuścili się złamania prawa tylko raz i dać im szansę.

Jak dodał chodzi o "szansę, która będzie połączona z pewną realną dolegliwością, która będzie wstrząsem, zachęcającym do tego, by oni po raz kolejny przestępstwa nie popełnili". Ma nią być - poinformował Ziobro - skrócenie czasu pozbawienia wolności do 14 dni, ale pod warunkiem, że będzie to kara orzekana bezwzględnie.

Ziobro powiedział, że chodzi mu o to, by pobyt w zakładzie karnym był "swojego rodzaju wstrząsem, przeżyciem, które na zawsze zachęci do funkcjonowania na drodze zgodnej z porządkiem prawnym".

Minister sprawiedliwości odniósł się też do opinii, że surowość kary nie ma znaczenia, a liczy się tylko jej nieuchronność. Mówił, że zna przykłady z dotychczasowej działalności jego resortu, które temu przeczą. Jednym z nich - dodał - jest "nowe ujęcie" przestępstw związanych z niepłaceniem alimentów. Według Ziobry spowodowało ono, że po pierwszych trzech miesiącach działania nowych przepisów, "o 100 proc. wzrosła liczba osób płacących świadczenia alimentacyjne na rzecz swoich dzieci w porównaniu do stanu poprzedniego".