Komisja sprawdzi dziś wiedzę trojga chętnych na stanowisko szefa Krajowego Biura Wyborczego. Spotkania z kandydatami zaplanowano na godz. 12.30. Z każdym z nich przedstawiciele PKW porozmawiają przez mniej więcej godzinę.
Choć szef Komisji Wojciech Hermeliński określał formułę spotkań jako „bezpośrednie rozmowy”, to jednak w pewnej części mogą one przypominać egzamin ustny. Z naszych informacji wynika, że sędziowie z PKW już przygotowali zestaw pytań, które zadadzą kandydatom. Cel jest jeden – sprawdzić ich wiedzę z zakresu prawa wyborczego, a także zweryfikować doświadczenie w zarządzaniu kadrami.
W PKW zapadła również decyzja, że dzisiejsze przesłuchania będą publiczne, co oznacza, że rozmowy z kandydatami będą zarejestrowane i udostępnione na stronie internetowej Komisji. Nie oznacza to jednak transmisji na żywo. – Chcieliśmy uniknąć sytuacji, w której pozostali kandydaci zobaczą, jak przebiegały wcześniejsze rozmowy. Każdy musi mieć równe szanse – słyszymy w PKW.
W poniedziałek MSWiA zaproponowało trzy kandydatury: Magdaleny Pietrzak (obecnie wicedyrektor w kancelarii premiera), Pawła Szrota (wiceszefa kancelarii premiera) i Mirosława Sanka (zastępcy GIODO, wcześniej dyrektora biur poselskich Ryszarda Terleckiego i Ryszarda Legutki).
Szef PKW Wojciech Hermeliński nie pozostawił złudzeń, że kandydaci nie podobają mu się z powodu ich związków z obecnym obozem władzy. Można więc się spodziewać, że dzisiejsze przesłuchania do łatwych należeć nie będą.
– Przyglądamy się sprawie ze spokojem, nie przypisując złych intencji Komisji, pomimo dotychczasowych wypowiedzi jej szefa. Co prawda nie przypominam sobie, by w dotychczasowych procedurach wyboru szefa KBW czy komisarzy wyborczych przywiązywano aż taką wagę do ich publicznego charakteru jak teraz. Ale jesteśmy dobrej myśli – komentuje poseł PiS Szymon Szynkowski vel Sęk.
Przedstawiciele sejmowej opozycji chwalą decyzję PKW o upublicznieniu nagrań ze spotkań z kandydatami. – Procedura quasi-wysłuchania jest wskazana, zwłaszcza że do opinii publicznej wypłynęły informacje o dotychczasowym przebiegu karier tych kandydatów oraz ich konotacji politycznych – mówi Piotr Zgorzelski z PSL.
Czasu na wybór szefa KBW jest niewiele, PKW musi go wskazać do 2 marca. Jeśli teraz odrzuci wszystkie kandydatury, w drugim kroku szef MSWiA przedstawi nie trzy, lecz dwa nazwiska. Z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że te już są przygotowane, co oznacza, że resort liczy się z możliwością odrzucenia obecnych kandydatów. Jeśli drugi krok okaże się nieskuteczny, szefa KBW powoła minister spraw wewnętrznych.
Tak więc ostatni krok tej procedury pozbawia decyzyjności PKW. A to martwi opozycję. – Szef KBW powinien być bezstronny. Jeśli PKW nie wybierze kandydata w pierwszym lub drugim kroku, wówczas pełną odpowiedzialność za przebieg wyborów poniesie tylko i wyłącznie Joachim Brudziński. To istotne w sytuacji, gdy istnieje zagrożenie, że najbliższe wybory mogą przypominać przebiegiem te z 1947 r. – komentuje Piotr Zgorzelski z PSL.