Zgodnie z zapowiedziami prezydenta RP w setną rocznicę odzyskania niepodległości – 11 listopada 2018 r. – ma zostać przeprowadzone referendum konsultacyjne. Obywatele będą mogli wypowiedzieć się wówczas na temat potrzeby, zakresu i kierunku prac nad zmianami ustawy zasadniczej.
Nie sposób zakładać, aby wśród pytań referendalnych pominięta została problematyka podstaw aksjologicznych aktu. Chodzi przede wszystkim o potrzebę umieszczenia w konstytucji odwołania do Boga (invocatio Dei), czy nieco bardziej abstrakcyjnego przywoływania w niej porządku ponadpozytywnego, a w końcu rozwiązanie nabrzmiałego społecznie problemu pełnej ochrony życia ludzkiego.
Obowiązująca konstytucja zatrzymała się w tym zakresie niejako w pół drogi. Poprzez sposób ukształtowania praw i wolności człowieka można w niej odnaleźć „jedynie” pewne ślady szerszego ponadpozytywnego porządku normatywnego. Zostały one odkryte za sprawą ustaleń Trybunału Konstytucyjnego oraz przedstawicieli doktryny prawa. Konstytucyjna kategoria „godność człowieka” jest uznawana przez TK za „wartość transcendentną” (sygn. akt K 10/04), „pierwotną w stosunku do państwa” (sygn. akt K 11/00) oraz źródło podstawowych praw człowieka, które „nie są (...) w zasadniczej swojej treści uzależnione od woli prawodawcy” (sygn. akt P 12/99). W doktrynie prawa zaś wprost wskazuje się, iż godność człowieka „otwiera system prawa pozytywnego na wartości wynikające z tzw. prawa natury”, albo inaczej, że stanowi „łącznik między konstytucją, jako aktem prawa pozytywnego, a koncepcją prawa natury (G. Kryszeń, K. Prokop, „Aksjologia polskiej konstytucji”, Warszawa 2017, s. 226–229). Podobnie życie ludzkie i wolność człowieka są traktowane jako „wartości zastane”, a nie „dawane”, co oznacza, że przysługują każdemu z samej istoty jego natury (por. M. Piechowiak, „Wokół konstytucyjnej ochrony życia. Próba oceny propozycji nowelizacji Konstytucji RP”, Przegląd Sejmowy 2010, nr 1, s. 31). Ustawodawca nie ma więc „kompetencji do przyznawania bądź znoszenia prawa do życia” (sygn. akt K 26/96). Nie budzi też wątpliwości trybunału, że „prawno-naturalne uzasadnienie wolności człowieka stanowi inspirację współczesnych konstytucji państw demokratycznych” (sygn. akt P 1/06).
Tak więc w obszarze praw i wolności Konstytucja RP „sygnalizuje świadomość istnienia prawa naturalnego” (L. Garlicki (red.), „Konstytucja RP. Komentarz. Tom V”, Warszawa 2007, s. 12), jednak tylko w tym zakresie i bez stosowania bezpośrednich odniesień. Jedynie wyrażone we wstępie „uniwersalne wartości” (tj. „prawda i sprawiedliwość, dobro i piękno”) mogą wskazywać „na wolę powiązania konstytucji z systemem norm i wartości wyższych (naturalnych), więc stojących poza (i ponad) unormowaniem pozytywnym i wyznaczających sposób pojmowania i stosowania przepisów konstytucyjnych” (L. Garlicki (red.), dz. cyt., s. 12). Jest to jednak niezwykle „słabo zaznaczone”. Debata przedreferendalna powinna dążyć więc do wypracowania prawnonaturalnej perspektywy dla prawa pozytywnego.
Z kolei konstytucyjne zabezpieczenie ochrony prawa do życia nie doprowadziło do pełnej konsumpcji ustaleń TK, tj. wyrażenia expressis verbis, że „ochrona dobra prawnego, jakim jest życie ludzkie, w tym życie rozwijające się w fazie prenatalnej, nie może być różnicowana” (sygn. akt K 26/96). Ta sprawa także powinna być konsekwentnie rozstrzygnięta. Nie sposób bowiem z jednej strony wysuwać na konstytucyjny piedestał „godność człowieka”, z drugiej nie chronić w pełni prawa do życia, które jest „w sposób bezpośredni i nierozerwalny” z nią związane (M. Safjan, L. Bosek (red.), „Konstytucja RP. Tom I. Komentarz do art. 1–86”, s. 925). Inaczej mówiąc, „nie ma sensu twierdzenie o przyrodzonej i niezbywalnej godności człowieka w sytuacji, gdyby temu człowiekowi nie było gwarantowane prawo do życia” (sygn. akt K 14/03). Naturalną konsekwencją ochrony godności ludzkiej jest bowiem prawna ochrona życia człowieka.
Wyraźnym półśrodkiem jest również kwestia odwołań w konstytucji do imienia Boga. Ustawa stwierdza rzecz w pewnym sensie oczywistą: w społeczeństwie polskim są osoby wierzące i niewierzące. Takie podejście, normatywnie traktując sprawę, wcale nie jest neutralne, gdyż bliskie jest ono agnostycyzmowi. Zapowiadane referendum jest dobrą okazją do prezentacji innego ujęcia zagadnienia; umieszczenia w konstytucji invocatio Dei przy jednoczesnym utrzymaniu dotychczasowych gwarancji dla wolności religijnej, a więc prawa tak dla wierzących, jak i niewierzących do swobodnego decydowania w sprawach wiary.
Trudno przesądzać, czy takie ujęcie znalazłoby uznanie w referendum, w tym w oczach samych wierzących. Wydaje się jednak, iż bardziej odpowiada ono „wartościom uznawanym przez obywateli”, a to – zdaniem TK – powinno być podstawowe założenie aksjologii konstytucji (sygn. K 12/14). Inaczej mówiąc, polskie społeczeństwo tak w swej przeważającej większości, jak i tradycji kulturowej jest religijnie tolerancyjne, a jednocześnie teistyczne, tzn. uznaje istnienie osoby nadprzyrodzonej, która oddziałuje na losy poszczególnych ludzi i całych społeczeństw. Zaproponowana formuła trafniej oddaje ten stan. Powyższe stwierdzenie nie przesądza skali praktyk religijnych w danym kościele, kwestii spójnego obrazu Boga itd. Dotyczy tylko pewnego minimalistycznego ustalenia: w Polsce większość jej obywateli wierzy w istnienie jakiejś formy działania Boga. Oczywiście konstatacja taka w żaden sposób nie oznacza szczególnych praw kościołów i związków wyznaniowych, jest jedynie bardziej adekwatnym, w moim przekonaniu, odwołaniem do socjologicznego i kulturowego faktu dotyczącego charakteru polskiego społeczeństwa. W każdym razie, zarysowana perspektywa jest, jak się wydaje, wystarczającym powodem, aby rozpocząć debatę o wprowadzeniu do konstytucji invocatio Dei.
Rozpoczynająca się dyskusja nad zmianami w konstytucji daje szansę na uporządkowanie treści, które w obecnej ustawie zostały wyrażone w mało czytelny sposób.