Dostęp do zawodów prawniczych oraz zasady odbywania aplikacji od dawna stanowią przedmiot kontrowersji, sporów i radykalnych zmian. Na przestrzeni lat obserwowaliśmy liberalizację dostępu do aplikacji adwokackiej i radcowskiej, połączoną ze zwiększeniem kompetencji ministra sprawiedliwości. Dla przyszłych sędziów i prokuratorów utworzono scentralizowany system, odseparowany od modelu kształcenia innych prawników. W zasadzie każda większość polityczna wprowadzała do modelu kształcenia prawników zmiany, konsekwentnie pomijając koncepcję godności sędziego jako korony zawodów prawniczych. Mimo prezentowanych przez lata rozmaitych koncepcji, niezależnie od skali radykalizmu, nikt nie wpadł na pomysł, by praktyczne kształcenie aplikantów zastąpić teoretycznym. Wydawało się, że co do fundamentów, tj. przekonania, iż nauka praktycznego wykonywania zawodu zasadniczo różni się do edukacji uniwersyteckiej, nie ma sporów.



Przedstawiona niedawno idea przekazania uniwersyteckim wydziałom prawa kompetencji do prowadzenia aplikacji adwokackiej oraz radcowskiej i uczenia praktyki w oparciu o model teoretyczny wydaje się tyleż śmiała, co osobliwa. Podstawowym zadaniem uniwersytetów jest przygotowanie przyszłych absolwentów do etapu kształcenia zawodowego. Mającego inny charakter, zakres i formę niż nauka na wydziałach prawa. Realizowanego przez inny podmiot, bo opartego na swoistej relacji między teoretycznie wykształconymi absolwentami a posiadającymi doświadczenie zawodowe praktykami. Kształcenie aplikantów ma na celu przekazanie praktycznej wiedzy i umiejętności. Bazuje na wiedzy uzyskanej podczas studiów prawniczych, zweryfikowanej przez egzamin wstępny. W racjonalnie ukształtowanym systemie nie ma miejsca ani powodu, by w toku aplikacji powtarzać lub powielać teoretyczną wiedzę prawniczą. Z tych też względów podstawą kształcenia zawodowego była, jest i powinna pozostać szczególna relacja uczeń–mistrz.
Aplikacja adwokacka w całym okresie funkcjonowania palestry w odrodzonej Polsce oparta była na tym modelu. Owa relacja, określana jako stosunek patronacki, uczy aplikanta wiedzy i umiejętności w praktyce stosowania prawa. Ewentualne wykłady lub seminaria jedynie uzupełniają praktyczną wiedzę, umiejętności i sprawność. Nie można opierać kształcenia zawodowego na modelu wykładów akademickich. To, że w związku z otwarciem aplikacji adwokackiej i radcowskiej przez pewien czas zdecydowany nacisk położono na kształcenie ogólne, prowadzone w formie wykładów, warsztatów czy seminariów, nie może zmienić niczego z punktu widzenia podstawowych zasad racjonalnego kształcenia zawodowego. Ten etap jest już bowiem za nami.
Koncepcja umożliwienia prowadzenia aplikacji przez uniwersyteckie wydziały prawa prowadzić musi do zasadniczej zmiany modelu przygotowywania do wykonywania zawodu prawnika w praktyce. Opartego na kształceniu teoretycznym, prowadzonym w grupach, z pominięciem lub wyraźnym marginalizowaniem poznawania zawodu w relacjach aplikant–patron. Nie dostrzegając żadnej różnicy między przygotowaniem do sprawowania godności sędziego czy urzędu prokuratora oraz adwokata, łatwo zauważyć, że w odniesieniu do tych pierwszych nikomu nie przychodzi do głowy przekazanie kompetencji do kształcenia wydziałom prawa. Nie trzeba przedstawiać powodów. Trzeba natomiast wskazać, że rozciągają się one na zawodowe kształcenie adwokatów i radców prawnych.
Koncepcja aplikacji uniwersyteckiej czy też tzw. kolejnej ścieżki dostępu do uzyskania uprawnień zawodowych adwokata lub radcy prawnego to kolejny autonomiczny i lokalny pomysł zmian, całkowicie abstrahujący od doświadczeń i modeli kształcenia funkcjonujących w innych krajach oraz podważający wieloletnią, jak się wydaje, jednak przekładającą się na dobre efekty, tradycję. Tworzący hybrydę, która godzi w zasady świadczenia pomocy prawnej. Która stanowi zagrożenie dla konstytucyjnego prawa do korzystania z profesjonalnej pomocy w zakresie ochrony praw i wolności obywatelskich.
Doświadczenia innych krajów pozwalają wyodrębnić dwa modele. Pierwszy, związany z tradycją niemiecką, zasadza się na ogólnej koncepcji jednolitej aplikacji, prowadzonej przez organy publiczne. Ten etap kształcenia kończy się egzaminem państwowym, którego złożenie otwiera możliwość wykonywania wszystkich zawodów prawniczych. Każda z prawniczych profesji określa własne dodatkowe wymagania, których spełnienie stanowi warunek wykonywania określonych zawodów w praktyce. Adwokaci zobowiązani się do uzupełnienia umiejętności w sposób zasadniczo oparty na relacji aplikant–patron.
W drugim modelu, anglosaskim, uprawnienia do wykonywania zawodu adwokata uzyskuje się po okresie praktyki pod nadzorem doświadczonego prawnika zakończonej sprawdzianem wiedzy i umiejętności. Zaś pełnienie funkcji sędziego jest zwieńczeniem praktycznej kariery. Nigdzie nie eksperymentuje się, przenosząc prawo do kształcenia zawodowego na wydziały prawa tylko po to, by kosztem kompetencji zawodowych, których na wydziałach prawa uzyskać nie można, stworzyć możliwość uzyskania dodatkowych przychodów. Merkantylizacja nie może przynieść niczego poza szkodami. Warto o tym pamiętać, gdy rozważa się populistyczną i pozbawioną uzasadnienia propozycję.
Nigdzie na świecie nie eksperymentuje się, przenosząc kształcenie zawodowe na wydziały prawa