Rząd przyjął projekt nowelizacji kodeksu cywilnego i niektórych innych ustaw skracający z 10 do 6 lat termin przedawnienia roszczeń. Co więcej, w przypadku roszczeń przeciwko konsumentom sąd z urzędu będzie musiał ustalić, czy doszło do przedawnienia, czy nie.
To odpowiedź Ministerstwa Sprawiedliwości na praktyki niektórych firm windykacyjnych. Skupują one za bezcen przedawnione roszczenia, licząc, że mimo to wyegzekwują należność. W myśl obecnych przepisów sąd rozpoznający sprawę bada kwestię przedawnienia, tylko jeśli strona podniesie taki zarzut. Gdy tego nie zrobi, powództwo może zostać uwzględnione.
W pozostałych sprawach, nie przeciwko konsumentom, utrzymano obowiązującą zasadę. Rodzi się jednak pytanie o zasadność takiego zróżnicowania. – W pewnych sytuacjach ustalenie, czy sąd ma do czynienia z konsumentem, czy nie, nie będzie proste. Zwłaszcza w postępowaniu uproszczonym – wskazuje prof. Jerzy Pisuliński z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Zgadzam się, że z uwagi na niską świadomość prawną i niekorzystanie z fachowych pełnomocników konsumenci często nie podnoszą zarzutu przedawnienia i to rozwiązanie może zwiększyć ich szansę. Jednak mamy także ponad milion jednoosobowych firm. One często też nie korzystają z pomocy prawników, a po drugiej stronie mają przedsiębiorcę dużego, z pełną obsługą prawną – zaznacza prof. Pisuliński.
Nowelizacja zabezpiecza też prawa dłużników np. przed sfałszowanymi tytułami egzekucyjnymi. Z uwagi na to, że elektroniczne zajęcie środków na rachunku bankowym następuje praktycznie automatycznie, to zanim dłużnik się zorientuje, jego pieniądze mogą już trafić do wierzyciela – oszusta. Po wejściu w życie nowych regulacji bank zajęte pieniądze będzie przekazywał komornikowi najwcześniej po tygodniu.
Etap legislacyjny
Projekt przyjęty przez Radę Ministrów