Wezwanie świadka na posiedzenie komisji weryfikacyjnej będzie mogło być opublikowane w Biuletynie Informacji Publicznej, na stronie Ministra Sprawiedliwości. Po siedmiu dniach będzie uznane za doręczone. Eksperci załamują ręce.
Propozycja dodania takiego przepisu znalazła się w poselskim projekcie nowelizacji ustawy o szczególnych zasadach usuwania skutków prawnych decyzji reprywatyzacyjnych dotyczących nieruchomości warszawskich, wydanych z naruszeniem prawa. Prace nad projektem właśnie kończy Sejm.
Co więcej, oprócz nowego ust. 4 w art. 16, który traktuje o publikacji w BIP ze skutkiem doręczenia, zmieniony ma być również art. 19 ust. 3, który mówi o karach za niestawiennictwo świadka lub biegłego. Dziś, zgodnie z ustawą, taka osoba (jeśli została prawidłowo wezwana na komisję) może zostać ukaraną grzywną w wysokości do 3 tys. zł, a w przypadku ponownego niestawiennictwa – do 10 tys. zł. Po zmianach sankcje wyniosą odpowiednio do 10 tys. zł i do 30 tys. zł.
W obecnie obowiązujących przepisach też istnieje możliwość zawiadomienia poprzez stronę BIP, ale po pierwsze dotyczy to stron postępowania (a nie świadków), a po drugie takie zawiadomienia uznaje się za doręczone po upływie 14 dni, a nie, tak jak w planach, po tygodniu.
– Dominującą formą doręczeń w pracach komisji jest dotychczas forma doręczenia osobistego. Warunkowane jest to chęcią faktycznego poinformowania wzywanej osoby o terminie rozprawy, aby umożliwić jej zaplanowanie stawienia się z jak najdłuższym wyprzedzeniem. Aby pełniej osiągnąć efekt pewności poinformowania wzywanej osoby, warto dodatkowo wykorzystywać BIP, ponieważ może on pomóc wzywanym osobom faktycznie uzyskać informację o terminie rozprawy – tłumaczy Sebastian Kaleta, członek komisji weryfikacyjnej.
Jednak jak zauważa prof. Hubert Izdebski, administratywista z Uniwersytetu SWPS, w przepisach nie jest powiedziane, jaka forma zawiadomienia świadka ma być podstawowa, ani też nie ma wymienionych żadnych przesłanek, w jakich sytuacjach zawiadomienie poprzez publikację w BIP ma być stosowane. – A skoro tak, to równie dobrze zasadą może być wzywanie w ten właśnie sposób. To by oznaczało, że obywatel powinien nic innego nie robić, tylko monitorować stronę BIP. Dlatego skutkiem takiego „prawidłowego” zawiadomienia poprzez publiczne ogłoszenie będzie co najwyżej to, że świadek się nie stawi. Natomiast decyzja o nałożeniu grzywny za niestawiennictwo zawiadomionego w ten sposób świadka zostanie uchylona przez każdy sąd – prognozuje prof. Izdebski. – Chyba żebyśmy nałożyli na wszystkich obywateli w Polsce, a może i nie tylko, bo świadek może być z zagranicy, obowiązek przeglądania wskazanych stron przez określony czas i z określoną częstotliwością. Póki co na szczęście żaden przepis tego nie wymaga – zaznacza profesor.
– To sprowadzenie sprawy do absurdu. Tak samo nie ma w Polsce przepisu, który wymaga od obywateli sprawdzenia skrzynki pocztowej, a jednak stosujemy domniemanie doręczenia. Poza tym w praktyce krąg osób, które mogą być wezwane na świadka, jest ograniczony. Adresatami tej regulacji będą urzędnicy, mieszkańcy zreprywatyzowanych kamienic i osoby, które były beneficjentami zwrotów – zastrzega Sebastian Kaleta, który dodaje, że KW nie będzie karać za niestawiennictwo kogoś, kto na skutek braku wiadomości o adresie został zawiadomiony o terminie poprzez BIP.
Innego zdania jest mec. Andrzej Michałowski: – Każdy obywatel ma obowiązek dbać należycie o swoje interesy. W związku z tym ma m.in. sprawdzać swoją skrzynkę pocztową i odbierać korespondencję. Gdyby komisja zawiadamiała mnie, wysyłając jakieś pismo na mój adres e-mailowy, który jest publicznie dostępny na stronie kancelarii, to ja powinienem się z tym zapoznawać i odpowiednio zareagować. Nie można natomiast ode mnie wymagać bym sprawdzał, czy komisja, nawet najbardziej szlachetna i ważna, nie chce mnie czasem przesłuchać i informację o tym umieści na jakiejś stronie. To wykracza poza mój obowiązek dbałości o własne interesy – zaznacza adwokat.
Natomiast prof. Izdebski przypomina, że zasada ignorantia iuris nocet odnosi się do treści normatywnej prawidłowo ogłoszonych przepisów. – A wezwanie świadka to jest akt indywidualny. O ile fikcja powszechnej znajomości prawa musi być podtrzymywana, bo inaczej publikacja ustaw czy rozporządzeń w odpowiednich publikatorach nie miałaby sensu, o tyle nie można teraz tworzyć fikcji znajomości BIP. Uchwalenie takich przepisów byłoby niewątpliwie cennym wkładem do teorii prawa, godnym Nagrody Nobla. Oczywiście w dziedzinie literatury – ironizuje prof. Izdebski.
– Jeśli KW chce wzywać świadków za pomocą BIP, to proszę bardzo. Tylko że takie ogłoszenie powinno co najwyżej pełnić funkcję wspomagającą i nie może mieć żadnego wpływu na skuteczność zawiadomienia. W przeciwnym razie okaże się, że komisja, która dotyka swoim działaniem dekretu Bieruta, postępuje dokładnie tak, jak postępowali ci, którzy ten dekret wdrażali. Przecież ogłoszenia o wchodzeniu w posiadanie nieruchomości przez miasto stołeczne Warszawa były publikowane w prasie. Ktoś, kto wyemigrował, nie miał możliwości zapoznać się z taką informacją – przypomina mec. Michałowski.