Zmiana sposobu ścigania rodziców za przestępstwo niealimentacji spowodowała, że udaje się odzyskiwać więcej pieniędzy od niepłacących na dzieci.
O pozytywnych skutkach obowiązującej od 31 maja br. nowelizacji przepisów kodeksu karnego pisaliśmy na łamach DGP w ubiegłym miesiącu, a dziś mówili o jej efektach na wspólnej konferencji prasowej Elżbieta Rafalska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej, oraz Zbigniew Ziobro, szef resortu sprawiedliwości. Obecnie przepisy przewidują, że każdej osobie, która zalega z alimentami na kwotę równą lub przekraczającą trzymiesięczne zobowiązania, grozi kara od grzywny do roku więzienia. Jednocześnie, zanim te sankcje zostaną zastosowane, dłużnicy mają 30 dni na uregulowanie swoich zaległości.
– Ta nowelizacja okazała się mechanizmem skutecznej presji na dłużników alimentacyjnych – wskazywał Zbigniew Ziobro.
Potwierdzają to najnowsze dane dotyczące wskaźnika zwrotów dokonywanych przez rodziców w stosunku do wypłacanych na ich dzieci świadczeń z Funduszu Alimentacyjnego. Aktualnie wynosi on 26 proc., podczas gdy w 2015 r. sięgał 12,9 proc. Co więcej z 17 tys. do 45 tys. wzrosła liczba spraw o ściganie za przestępstwo niealimentacji. Spadła natomiast liczba niesolidnych rodziców, którzy w związku z zaległościami w płaceniu na dzieci trafiają do Krajowego Rejestru Długów. O ile w pierwszej połowie 2017 r. umieszczano w nim miesięcznie od 1,5 do 2,5 tys. osób, o tyle w drugim półroczu jest to od 450 do 650 dłużników.
Co istotne, obydwa resorty pracują nad kolejnymi regulacjami, które mają jeszcze poprawić wskaźniki egzekucji w ramach pakietu alimentacyjnego. Dodatkowo Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiada zmiany, które przyspieszą procedurę przyznawania alimentów oraz przepisy dla rodziców, którzy mimo ich terminowego płacenia mają utrudniony kontakt z dziećmi.