Zwłoka choćby o jeden dzień z zapłaceniem mandatu karnego zaocznego powoduje, że osoba, która go dostała, nie może go już później uregulować. Organ zaś, który go wystawił, musi wysłać do sądu wniosek o ukaranie. Wówczas obwiniony może mieć orzeczoną nie tylko wyższą grzywnę, ale też będzie musiał zapłacić koszty sądowe.
W ten sposób zamiast mandatu w wysokości np. 50 zł, ukarany często jest zobowiązany zapłacić cztery czy pięć razy więcej. Nie zawsze przez swoje zaniedbanie. Kiedy np. kierowca nie jest właścicielem auta, to mandat karny trafia np. do firmy leasingowej, a dopiero ta kieruje go do winowajcy. Zdarza się, że przesyłka dochodzi do niego już po terminie.
– Chcemy wyjść naprzeciw sytuacjom, w których ludzie nie ze swojej winy nie są w stanie wypełnić obowiązku w ciągu siedmiu dni, i dlatego wydłużamy czas na zapłacenie mandatu do dwóch tygodni – mówił wczoraj Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości, prezentując zmiany w kodeksie wykroczeń. Niebawem ma je przyjąć rząd. – Szacuje się, że dzięki wydłużeniu czasu na zapłacenie mandatu do sądów trafi o 150 tys. spraw mniej. Na nowym rozwiązaniu zaoszczędzą zatem nie tylko obywatele, ale zostaną realnie odciążone sądy, a także policja – dodawał wiceminister Marcin Warchoł. – Funkcjonariusze nie będą musieli poświęcać czasu na pisanie wniosku do sądu o ukaranie grzywną, a sądy organizować posiedzenia czy nawet rozprawy w celu ukarania obywatela, który od początku chce tę grzywnę zapłacić.
Potwierdziły się nasze wczorajsze doniesienia o wprowadzeniu rejestru wykroczeń przeciwko mieniu, które będą odnotowywane w Krajowym Systemie Informacyjnym Policji. Dziś z powodu braku informacji o wykroczeniach różne jednostki policji czy prokuratury, które prowadzą sprawę o kradzież będącą wykroczeniem, nie mają wiedzy o innych tego typu czynach popełnianych przez „zawodowych złodziei”. Nowe narzędzie ma służyć temu, by takie osoby nie były pociągane do odpowiedzialności za poszczególne wykroczenia, lecz za zsumowane przestępstwo ciągłe, na mocy art. 12 kodeksu karnego.
Minister Ziobro przyznał wczoraj, że dopuszcza, by wysokość progu kradzieży pozostała na tym samym poziomie co w 2017 r., ale przesądzone jest zatrzymanie jego corocznej waloryzacji. Dziś granica wartości skradzionego mienia, do której czyn stanowi wykroczenie, a powyżej którego już przestępstwo, wynosi 25 proc. minimalnego wynagrodzenia. W 2017 r. jest to 500 zł, a w przyszłym roku wraz ze wzrostem płacy minimalnej kwota przepołowienia miała podskoczyć do 525 zł. Dzięki wprowadzeniu stałej kwoty wysokość przepołowienia przestanie się zmieniać. MS chce, by próg wynosił 400 zł, ale jest skłonne zaakceptować 500 zł. Jeśli wysokość progu wynosiłaby 500 zł, a nowe przepisy weszłyby w życie przed nowym rokiem, sądy uniknęłyby konieczności ponownego zmieniania wyroków z przestępstw na wykroczenia.