Na stronach Rządowego Centrum Legislacji opublikowany został projekt ustawy o Krajowym Rejestrze Zadłużonych. Choć przewidywany termin wejścia w życie to dopiero 1 lutego 2019 r., a nie jak dotychczas zakładano 1 lutego 2018 r., warto już dzisiaj zapoznać się z nowymi rozwiązaniami, gdyż nie wszystkie są korzystne dla dłużników.
Wprowadzenie proponowanych przepisów może stanowić dodatkowy argument za tym, aby nie zwlekać z decyzją o wszczęciu postępowania restrukturyzacyjnego, tak aby zdążyć przeprowadzić je jeszcze przed wejściem w życie projektu.
Jak jest obecnie
Mimo fundamentalnej reformy prawa upadłościowego i restrukturyzacyjnego z początku 2016 r., postępowania upadłościowe oraz restrukturyzacyjne mają nadal charakter pisemny. Obieg korespondencji między stronami i sądem odbywa się w tradycyjny sposób, za pomocą przesyłek listowych. Akta sprawy są prowadzone w papierowej formie, a zapoznać się z nimi można jedynie w sądzie prowadzącym postępowanie, po uprzednim umówieniu wizyty.
Reforma sprzed roku zakładała utworzenie Centralnego Rejestru Restrukturyzacji i Upadłości (CRRU), w którym powinny być publikowane wszelkie obwieszczenia w toku postępowania upadłościowego i restrukturyzacyjnego. Ustawodawca nie zdążył jednak przygotować w 2016 r. systemu informatycznego, który obsługiwałby CRRU, w związku z czym jego utworzenie odłożono do 1 lutego 2018 r. Do tego dnia obwieszczenia będą publikowane zastępczo w Monitorze Sądowym i Gospodarczym.
Ze względu na to, że obowiązek obwieszczeń występuje tylko w kilku sytuacjach, a akta sprawy udostępniane są osobom trzecim jedynie w uzasadnionych przypadkach, ryzyko, że przekazywane w ramach postępowania restrukturyzacyjnego czy upadłościowego wrażliwe informacje na temat przedsiębiorstwa zostaną ujawnione, jest niewielkie.
Cyfryzacja postępowania
Projekt zakłada wprowadzenie zasady elektronicznego prowadzenia postępowania. Od 1 lutego 2019 r. powstanie obowiązek wnoszenia wszelkich wniosków i dokumentów w postępowaniu upadłościowym oraz restrukturyzacyjnym drogą elektroniczną. Wykorzystywane będą do tego określone formularze, których projekty zostaną przygotowane na późniejszym etapie procedury legislacyjnej. Również orzeczenia sądu doręczane będą elektronicznie, a nie jak dotąd listownie. Sąd zobowiązany będzie do prowadzenia akt sprawy w formie elektronicznej, a strony będą miały do nich dostęp przez specjalnie utworzony do tego celu portal. Do przejrzenia akt sprawy nie będzie więc już konieczna wizyta w sądzie – wystarczy zalogowanie się w ogólnodostępnym portalu internetowym.
Projekt ma doprowadzić też do zastąpienia planowanego CRRU systemem o nowej nazwie Krajowy Rejestr Zadłużonych. Rejestr zostanie utworzony przez Ministerstwo Sprawiedliwości, a prowadzić go będą wydziały gospodarcze sądów rejonowych.
Jawność rejestru
Zgodnie z projektem ustawy, z informacjami zawartymi w rejestrze będzie mógł się zapoznać nie tylko sąd czy uczestnik postępowania. Nie będzie przy tym potrzeby dopełniania żadnych formalności czy wykazywania interesu prawnego w uzyskaniu dostępu. Wystarczające będzie wprowadzenie do rejestru pełnej nazwy podmiotu, o którym informacje chcemy sprawdzić. Rejestr będzie więc funkcjonował w podobny sposób jak obecnie elektroniczny dostęp do Krajowego Rejestru Sądowego, z tym że będzie zawierał o wiele więcej informacji o dłużniku.
Szczegółowe informacje na wyciągnięcie ręki
Tak powszechny dostęp do informacji znajdujących się w rejestrze będzie miał istotne znaczenie ze względu na dużą liczbę danych tam zamieszczonych. Znajdą się w nim nie tylko podstawowe informacje, takie jak nazwa firmy, adres jej siedziby czy NIP zadłużonego, ale też między innymi o złożeniu wniosku o otwarcie postępowania, informacja o liście lub spisie wierzytelności, a także o ich zmianach, o treści przyjętego układu, o wykonaniu układu, o umorzeniu postępowania.
Przy tak szerokim dostępie do informacji pozytywnie należy ocenić brak obowiązku ujawniania w rejestrze planu restrukturyzacyjnego. Zobowiązanie do publikacji tego dokumentu, mającego strategiczne znaczenie dla przyszłości dłużnika i zawierającego istotne informacje na temat jego strategii rynkowej, mogłoby skutecznie zniechęcać do postępowania restrukturyzacyjnego, w obawie przed wykorzystaniem przez konkurentów.
Szczególnie istotne może być stworzenie obowiązku publikowania i aktualizowania w rejestrze składu i stanu masy upadłości w postępowaniu upadłościowym oraz masy układowej lub sanacyjnej w postępowaniu restrukturyzacyjnym. Ze względu na to, że w skład tych mas zazwyczaj wchodzi cały albo prawie cały majątek dłużnika, w rejestrze znajdzie się szczegółowy wykaz składników majątkowych jego przedsiębiorstwa. Projektodawca wydaje się mieć tego świadomość, ponieważ informacje o składzie masy nie będą publicznie dostępne w postępowaniu układowym i sanacyjnym. Nie zmienia to jednak faktu, że również po zawarciu układu w przyspieszonym postępowaniu układowym i postępowaniu o zatwierdzenie układu, przedsiębiorca kontynuuje swoją działalność, a informacje o składnikach jego majątku dalej znajdować się będą w rejestrze.
Ponadto w bazie ujawniana będzie już sama informacja o złożeniu przez dłużnika wniosku upadłościowego lub restrukturyzacyjnego, jeszcze przed jego rozpoznaniem. Obecnie dłużnik często przygotowuje wniosek restrukturyzacyjny w tajemnicy, nie informując o jego złożeniu osób trzecich. Zapewnia to przynajmniej częściową ochronę przed działaniami wierzycieli na etapie przejściowym, kiedy nie jest pewne, czy wniosek zostanie pozytywnie rozpoznany.
Druga szansa, ale z informacją w rejestrze
Prawo restrukturyzacyjne miało dać przedsiębiorcom drugą szansę w sytuacji, gdy ich kondycja ekonomiczna ulegnie pogorszeniu, bez stygmatyzacji kojarzonej z upadłością. Po przeprowadzeniu postępowania restrukturyzacyjnego, przedsiębiorca miał w dalszym ciągu prowadzić swoją działalność na takich samych zasadach jak inne podmioty na rynku, ciesząc się z uwolnienia od nadmiernego zadłużenia. Projekt przewiduje natomiast, że wszystkie dane znajdujące się w rejestrze pozostawać w nim będą jeszcze przez 10 lat od zakończenia postępowania upadłościowego lub restrukturyzacyjnego, chyba że przyjęty zostanie układ – wtedy dane usuwane będą po upływie trzech lat od jego przyjęcia.
Zatem nawet w przypadku pozytywnego zakończenia restrukturyzacji i przyjęcia układu, przez kolejne lata będzie można odnaleźć szczegółowe informacje na temat restrukturyzacji danego podmiotu, chociaż jego kondycja finansowa może być już całkowicie uzdrowiona. Może to negatywnie wpłynąć na reputację przedsiębiorcy, dodatkowo utrudniając działalność biznesową po zakończeniu restrukturyzacji. Potencjalni kontrahenci mogą bowiem niechętnie podejmować współpracę z podmiotem, który figuruje w rejestrze, bez względu na jego aktualną sytuację. Powoduje to, że dłużnikowi może być znacznie trudniej uwolnić się od niekorzystnej przeszłości.
Jawność kosztem interesów dłużnika
Ocena projektu zależy od perspektywy, którą przyjmiemy. Z punktu widzenia wierzycieli niesie ze sobą korzystne zmiany. Poszerzony zostanie dostęp do informacji na temat dłużników, a wierzyciele dzięki temu będą mogli czuć się bezpieczniej. Natomiast z perspektywy dłużników projekt ma aspekty negatywne, które mogą powodować utratę atrakcyjności postępowania restrukturyzacyjnego i powrót do sytuacji, w której spółki będą wolały zawierać prywatne porozumienia z wierzycielami.
Projektodawca wyraźnie dał priorytet powszechnemu dostępowi i jawności informacji, co na dalszy plan odsunęło interesy dłużników. Ujawnienie szczegółowych danych na temat ich działalności, w tym informacji wrażliwych, i to również na kilka lat po zakończeniu postępowania, zdaje się iść w przeciwnym kierunku niż ten wytyczony przez reformę z 2016 r. Pozostaje mieć nadzieję, że w toku prac legislacyjnych projekt zostanie jeszcze zmieniony tak, aby w większym stopniu brał pod uwagę również słuszne interesy dłużników.