Andrzej Duda skierował do Sejmu inicjatywę ustawodawczą dotyczącą zmiany prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi. Eksperci mają do niej poważne zastrzeżenia.
W założeniu inicjatywa ma doprowadzić do zwiększenia bezpieczeństwa prawnego dla poszkodowanych decyzjami i innymi aktami administracyjnymi. Prawnicy ostrzegają jednak, że może wręcz utrudnić dochodzenie przez strony odszkodowań.
Kontrowersje wzbudziła propozycja uchylenia art. 287 ustawy – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 718 dalej: p.p.s.a.), który reguluje kwestię odpowiedzialności organów wydających wadliwą decyzję lub akt.
W ocenie projektodawcy, przepis ten jest pozostałością unormowań opartych o uchylony art. 160 kodeksu postępowania administracyjnego, a jako taki jest zbędny i powinien zostać usunięty. Tym bardziej że obecnie art. 4171 par. 2 kodeksu cywilnego stanowi wyłączną podstawę odpowiedzialności w tym zakresie.
Prawników takie tłumaczenie nie przekonuje.
– Nie można zgodzić się z uzasadnieniem proponowanej zmiany, z której wynika, że sam art. 287 p.p.s.a. miałby stanowić niejako relikt niedostosowany do regulacji art. 417–4171 k.c. i skoro samodzielnie nie jest podstawą do domagania się odszkodowania, to powinien być skreślony – ocenia dr Kazimierz Bandarzewski z katedry prawa samorządu administracyjnego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zaznacza jednocześnie, że rola tego przepisu jest zupełnie inna. – Artykuł 287 p.p.s.a. stanowi jedną z podstaw dochodzenia odszkodowania od organu wyrządzającego stronie szkodę, precyzując, w jakich sytuacjach sąd powszechny będzie związany przesłanką „stwierdzenia we właściwym postępowaniu niezgodności z prawem ostatecznej decyzji”. Artykuł ten wskazuje również na krąg podmiotów uprawnionych do domagania się odszkodowania – tłumaczy dr Bandarzewski.
Podobnego zdania odnośnie do znaczenia samego przepisu jest dr Karolina Wojciechowska, administratywistka z Uniwersytetu Warszawskiego. – Nie podzielam oceny, że ten przepis jest zbędny. Zawęża on co prawda możliwość dochodzenia odszkodowania do dwóch przypadków określonych w tym artykule. Nie wymaga jednak uzyskania prejudykatu (tj. stwierdzenia niezgodności z prawem decyzji we właściwym postępowaniu – przyp. red.), co jest szczególnie istotne w przypadku art. 287 pkt 1 p.p.s.a. (sytuacja, w której sąd uchyla zaskarżoną ostateczną decyzję, a sprawa ponownie rozpoznawana przez organ administracyjny jest umarzana – przyp. red.) – dodaje.
Wspomniany prejudykat może mieć natomiast kluczowe znaczenie dla dochodzenia rekompensat.
– Na podstawie art. 287 p.p.s.a. łatwiej jest uzyskać odszkodowanie, szczególnie jeśli chodzi o przypadek z jego pkt 1. Osoba, która zamierza wystąpić z takim żądaniem, nie musi bowiem uzyskiwać wspomnianego już prejudykatu. Tego wymaga natomiast art. 4171 par. 2 k.c. Istnieje zatem obawa, że trudniej będzie uzyskać odszkodowanie – tłumaczy dr Wojciechowska. W jej ocenie art. 287 p.p.s.a. dawał po prostu możliwość pójścia na skróty. – Orzeczenie sądu wskazane w tym przepisie, które uchylało decyzję albo stwierdzało jej nieważność, zastępowało ten prejudykat. Taka konstrukcja przyspieszała uzyskanie odszkodowania – dodaje ekspertka.
Doktor Bandarzewski zwraca z kolei uwagę, że w orzecznictwie sądów powszechnych i Sądu Najwyższego (np. w wyroku SN z 21 października 2015 r., sygn. akt III CSK 456/14; wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 19 czerwca 2013 r., sygn. akt I ACa 44/13) ugruntował się właśnie taki pogląd, zgodnie z którym orzeczenie sądu administracyjnego wydane np. w zakresie art. 287 pkt 1 p.p.s.a. stanowi wiążący sąd powszechny prejudykat. Tym samym to ten przepis był pomocny w uzyskaniu odszkodowania.
Dlatego w jego ocenie, proponowane uchylenie wspomnianego artykułu może rzeczywiście skomplikować cały proces ubiegania się o rekompensatę. Trudno jest mu zatem wytłumaczyć cel tej propozycji. – Obecna treść art. 287 p.p.s.a. ani nie stanowiła przeszkody, ani też nie utrudniała dochodzenia odszkodowań wywołanych nieprawidłowymi decyzjami lub innymi aktami – ocenia dr Bandarzewski.