Od prawie miesiąca środowisko konstytucjonalistów rozpala temat ankiet, jakie zostały rozesłane na zlecenie partii rządzącej i w których padają pytania na temat konkretnych rozwiązań zawartych w ustawie zasadniczej. Jedno z nich dotyczy np. tego, czy konieczne jest istnienie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, a jeżeli tak, to jakie powinny być jej kompetencje.
Część ekspertów podeszła do pomysłu ostrożnie, gdyż obawiała się tego, w jakim celu wyniki ankiet zostaną wykorzystane przez PiS. Część uznała, że to doskonała okazja, aby wyrazić własne zdanie na temat najważniejszego aktu prawnego w Polsce. Autorzy ankiety natomiast nie rozumieją, skąd to całe zamieszanie.
– To nic niezwykłego. To jedynie próba poznania opinii ekspertów na temat tego, co im się podoba, a co nie w obowiązującej konstytucji. W tym roku minęło 20 lat od jej uchwalenia. To dobry czas, aby pokusić się o pewne podsumowania – mówi prof. Anna Łabno, koordynatorka projektu.
I przypomina, że nie jest to pierwsza tego typu ankieta. W 2011 r. bowiem podobne badanie na temat obowiązującej ustawy zasadniczej przeprowadził Instytut Spraw Publicznych.
Zdaniem prof. Łabno przeprowadzanie takich ankiet to po prostu część debaty dotyczącej porządku konstytucyjnego, która od wielu lat nieprzerwanie toczy się w gronie naukowców.
– Oczywiście, wyniki takiego badania mogą później, w bliżej nieokreślonej przyszłości, posłużyć jako materiał do prac nad pewnymi zmianami. Tego typu decyzje jednak nie należą już do ekspertów, a do polityków – zaznacza prof. Łabno. I dodaje, że ona oraz dwóch pozostałych współtwórców ankiety – prof. Bogumił Szmulik oraz prof. Bogusław Banaszak – na zlecenie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego mają jedynie przygotować opracowanie, które będzie odzwierciedlało, jakie poglądy na temat potrzeby przeprowadzenia ewentualnych zmian ustawy zasadniczej prezentuje środowisko naukowe.
A co na to posłowie PiS?
– Tego rodzaju ankieta została rozpisana po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. i służyła przygotowaniu konstytucji marcowej. Obecnie wyniki takiej ankiety mogą być ciekawym materiałem do dyskusji na temat potrzeby dokonania zmiany konstytucji czy też przynajmniej pewnych korekt. Oczywiście, dziś nie byłoby to łatwe, gdyż Prawo i Sprawiedliwość nie ma wymaganej większości w Sejmie – mówi Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS. Zastrzega jednak, że teoretycznie można sobie wyobrazić zbudowanie koalicji, która będzie zainteresowana dokonaniem punktowych zmian w konstytucji. Tak było w 2009 r., gdy ograniczono bierne prawo wyborcze do Sejmu i Senatu dla osób skazanych.
– Nawet jeśli nie będziemy w stanie zbudować takiej koalicji, to przynajmniej, opierając się na opiniach konstytucjonalistów czy stanowiskach różnych środowisk, mielibyśmy poważne argumenty przemawiające za potrzebą dokonania zmian. Rozpoczęłoby to dyskusję, a opozycji utrudniałoby negację na zasadzie „nie, bo nie”, a wymagało przedstawienia rzeczowych kontrargumentów – dodaje poseł.