Legalis zapewni sądom szeroki dostęp do literatury prawniczej – można było przeczytać już w tytule artykułu opublikowanego w DGP z 26 października br. A z jego treści można było wywnioskować, że sędziowie będą mieli w przyszłym roku dostęp do informacji prawnej lepszy niż ten, który dotychczas zapewniał im system LEX Wolters Kluwer.
Prawda wygląda jednak inaczej. Owszem, w artykule podana została prawdziwa informacja, że o wyborze systemu Legalis C.H. Beck zdecydowało kryterium cenowe. Po prostu ta oferta była znacznie tańsza. Ale już dyskusyjne jest stwierdzenie, że „pod względem zawartości merytorycznej, a zwłaszcza liczby dostępnych lektur, oferty były zbliżone. I równie obszerne”. Wprowadza ono czytelników w błąd. Autorka wskazała, że w kategorii cenowej C.H. Beck otrzymał aż 50 punktów, podczas gdy Wolters Kluwer jedynie 12,96 pkt. Nie dodaje, że w kryteriach pozacenowych, czyli dotyczących zawartości i jakości produktu, to właśnie Wolters Kluwer otrzymał w tym przetargu 50 punktów, podczas gdy Beck tylko 18,96.
Owszem, za produkt wydawnictwa C.H. Beck Centrum Zakupów dla Sądownictwa zapłaci mniej (2,9 mln zł), niż musiałoby zapłacić za SIP LEX Wolters Kluwer (11 mln zł), ale produkty te są nieporównywalne, a sądy otrzymają rozwiązanie odbiegające od standardu, do którego przywykli sędziowie. Załącznik do protokołu przetargu ilustruje, że przy większości pozycji merytorycznych typu akty prawne, orzecznictwo, komentarze, wzory dokumentów itd., w kolumnie odnoszącej się do oferty Wolters Kluwer są liczby znacznie większe niż w kolumnie C.H. Beck.
Warto też przypomnieć, że w 2016 r., ze względu na przedłużające się postępowanie przetargowe, zakupy SIP w sądach odbywały się za zgodą Ministerstwa Sprawiedliwości na zasadach komercyjnych. Na 374 sądy powszechne 337 zdecydowało się na zakup systemu oferowanego przez Wolters Kluwer – rozwiązania droższego, ale najbogatszego funkcjonalnie i merytorycznie oraz dostosowanego do potrzeb sędziów.
Niekompletny (bo tani) zakup Ministerstwa Sprawiedliwości dla sądów powszechnych z poprzedniego roku (2015), także wspomniany przez autorkę artykułu, miał swoje przyczyny w wymogach zawartych w specyfikacji przetargowej z 2014 r. i kryterium ceny określonym na poziomie 60 proc. W konsekwencji resort sprawiedliwości po raz pierwszy pozwolił wówczas na dodatkowe zakupy komentarzy zgodnie z zapotrzebowaniem sądów powszechnych, a w wielu sądach obok wiodącego od lat SIP LEX Wolters Kluwer zdecydowano się na dokupienie Legalisa. Nieograniczanie dostępu do szeroko rozumianej wiedzy prawniczej jest postulatem podnoszonym przez środowisko sędziowskie już od 2014 r. Na takim stanowisku stoi również Wolters Kluwer pomimo tego, że od prawie 20 lat SIP LEX jest używany przez sędziów.