Ministerstwo Sprawiedliwości opublikowało w końcu głośny projekt nowelizacji kodeksu karnego, zgodnie z którym co najmniej trzy lata więzienia będzie groziło sędziom, prokuratorom i ławnikom za łapownictwo.
W ocenie resortu ich szczególna pozycja w strukturze wymiaru sprawiedliwości uzasadnia potrzebę stworzenia specjalnych regulacji pozwalających na zastosowanie sankcji w przypadku, gdy zostanie im udowodnione przyjęcie korzyści majątkowej o znacznej wartości w związku z pełnieniem funkcji publicznej. „Wysokość proponowanej sankcji jest adekwatna do oceny społecznej szkodliwości zachowań tych podmiotów, a także zawartości ich kryminalnego bezprawia” – przekonuje Ministerstwo Sprawiedliwości w uzasadnieniu projektu.
– Podwyższanie kar dla wybranych kategorii osób to populizm prawnokarny – uważa prof. Lech Gardocki, karnista i były pierwszy prezes Sądu Najwyższego. – Nie jest to skuteczne narzędzie zwalczania korupcji, bo jej wykrywalność nie jest wysoka. Korupcja w sądownictwie nie jest moim zdaniem realnym problemem społecznym – dodaje.
Ministerstwo po analizie problematyki odpowiedzialności karnej sędziów, prokuratorów i ławników, a także głośnych medialnie spraw doszło jednak do wniosku, że potrzebna jest „właściwa reakcja na potencjalne zagrożenia korupcyjne w wymiarze sprawiedliwości”.
„Nawet incydentalne przypadki korupcji w wymiarze sprawiedliwości powodują niepowetowane szkody dla wizerunku całego środowiska sędziowsko-prokuratorskiego” – tłumaczy resort.
– Nie widzę potrzeby różnicowania odpowiedzialności karnej ze względu na zajmowane stanowisko – ocenia z kolei Rafał Krawczyk, sędzia Sądu Okręgowego w Toruniu.