Adw. Radosław Baszuk, wiceprezes Wyższego Sądu Dyscyplinarnego Adwokatury: Wśród adwokatów wciąż jeszcze widoczna jest niechęć do pozywania klientów. Myślę jednak, że sytuacja na rynku usług prawniczych w dłuższej perspektywie zmieni obyczaje i zapatrywania w tej kwestii.

Adwokaci mówią: „adwokat po sprawie, jak dziewczyna po zabawie”. Pewnie więc każdy adwokat choć raz miał w swoim życiu do czynienia z klientem który ociąga się a finalnie nie chce zapłacić za prowadzenie sprawy. Co robić w takiej sytuacji?

Paradoksalnie w kwestiach finansowych te same zasady chronią i adwokata i jego klienta. Obowiązujące regulacje deontologiczne niemal nie ingerują w zasadę swobody umów. Formułują jedynie obowiązek zachowania szczególnej skrupulatności. Adwokat ma obowiązek poinformować klienta o wysokości honorarium lub o sposobie jego wyliczenia, np. na podstawie czasu pracy lub w oparciu o inne reguły. Dekodowana na potrzeby rozstrzygania konkretnych spraw norma deontologiczna polega na zakazie zaskakiwania klienta żądaniami finansowymi w trakcie lub po wykonaniu zlecenia. Ustalenie wysokości honorarium lub zasad jego obliczania ma nastąpić przed przystąpieniem do wykonywania czynności zawodowych. Poinformowanie w istocie oznacza obowiązek przedłożenia oferty, którą klient albo zaakceptuje albo będzie skutecznie negocjował, albo też jej nie przyjmie i zrezygnuje ze zlecenia sprawy adwokatowi. Każda informacja dotycząca wynagrodzenia lub sposobu jego obliczenia musi być sformułowana jednoznacznie i określać, czy zawiera, wydatki, podatki i inne opłaty.

Od adwokata, także w sprawach finansowych można wymagać więcej niż od innych uczestników obrotu gospodarczego?

Tak. Dzieje się tak między innymi dlatego, że zawód adwokata jest zawodem zaufania publicznego i jako taki stawia osobom ten zawód wykonującym wyższe wymagania. Rolą adwokata jest zadbanie, aby klient miał pewność jaka jest wysokość honorarium, jakie etapy postępowania ono obejmuje oraz w jakich kwotach i kiedy powinno zostać uiszczone. Reguły te, wcześniej głównie chroniące klientów przed zachowaniami nielicującymi z powagą zawodu, mogą i powinny dzisiaj zapewnić adwokatom – usługodawcom przynajmniej minimalny poziom bezpieczeństwa w relacjach finansowych.

A jeżeli klient jednak nie płaci?

Brak zapłaty umówionej należności upoważnia adwokata do wypowiedzenia pełnomocnictwa, nie wolno mu jednak zaniechać czynności w prowadzonej sprawie, podobnie jak nie wolno uzależniać wydania klientowi pism i dokumentów od uprzedniego uregulowania opłat i kosztów.

Jak więc zabezpieczyć się przed tym, żeby po sprawie nie zostać z niezapłaconą fakturą?

To fundamentalne pytanie, na ile stosunek zaufania – ta podstawowa i niezbędna w relacjach adwokata i klienta relacja – rozciąga się także na kwestie finansowe. W modelu idealnym tak być powinno. W rzeczywistości taki model nie musi zafunkcjonować. Mówiliśmy wcześniej, że zasady deontologiczne adwokatury niemal nie ingerują w zasadę swobody umów. Konsekwentnie musimy przyjąć także, że co do zasady nie ograniczają adwokata w możliwości ustalenia sposobu zabezpieczenia roszczenia wynikającego z zawartej z klientem umowy w sposób przewidziany i akceptowany przez prawo cywilne. Oczywiście, należy mieć na względzie, iż także sposób ułożenia relacji finansowych z klientem nie może poniżać adwokata w opinii publicznej, podrywać zaufania do zawodu, naruszać norm etycznych oraz godności zawodu adwokackiego. Doświadczenie uczy, że najlepsze efekty daje właśnie precyzyjne, wręcz drobiazgowe ustalenie zasad finansowania obsługi prawnej, etapów i terminów płatności a następnie egzekwowanie postanowień umowy, ostatecznie nawet jej wypowiedzenie w odpowiedniej czasie. Ważne jest, w wypadku czynności zawodowych adwokata nie polegających na zastępstwie procesowym, dokumentowanie wraz z klientem etapów wykonania umowy, od których uzależniona jest płatność rozłożona w czasie.

Czy zdarzają się sprawy dyscyplinarne adwokatów którzy zbyt agresywnie próbowali nakłonić klienta do zapłaty?

Sprawy takie, choć sporadycznie, zdarzają się. Sądy dyscyplinarne konsekwentnie stoją na stanowisku, że jakikolwiek inny sposób dochodzenia przysługującego adwokatowi roszczenia niż skierowanie sprawy – po wyczerpaniu możliwości ugodowego jej załatwienia - na drogę postępowania sądowego o zapłatę, może stanowić zachowanie deontologicznie nieakceptowane i podlegające odpowiedzialności dyscyplinarnej. Zasada ta jest także zakorzeniona w środowisku, stąd zapewne znikoma ilość spraw dyscyplinarnych tego rodzaju. Wydaje się także, że wśród adwokatów wciąż jeszcze widoczna jest niechęć do pozywania klientów. Myślę jednak, że sytuacja na rynku usług prawniczych w dłuższej perspektywie czasowej zmieni obyczaje i zapatrywania w tej kwestii.

A jak się ma procesowanie się z klientem o honorarium do tajemnicy zawodowej?

Ponownie zwróćmy uwagę na to, że im bardziej precyzyjna i nie dopuszczająca rozbieżnych interpretacji jest treść umowy łącząca adwokata z klientem w kwestiach finansowych, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że w trakcie sporu sądowego dojść może do ujawnienia informacji objętych tajemnicą zawodową. Najczęściej przecież ryzyko takie powstanie w wypadku sporu dotyczącego wykonania całości lub w części udzielonego zlecenia i konieczności dowodzenia przez powoda – adwokata, że zlecenie zostało wykonane lub, że wykonane zostało w sposób należyty. Tak w środowisku adwokackim jak i doktrynie prawa trwa dyskusja na temat dopuszczalności ujawnienia informacji objętych tajemnicą zawodową w toku postępowania sądowego o zapłatę z powództwa adwokata przeciwko klientowi oraz zakresu i warunków uprawnionego ujawnienia takich informacji. Podjęcie próby wypracowania akceptowalnej reguły deontologicznej w tej kwestii wydaje się konieczne, choć zapewne nie nastąpi szybko.

Rozmawiała: Ewa Maria Radlińska