Na początek kilka zdań, które muszą paść, choć w zasadzie nie powinny, bo mowa o oczywistości: z korupcją trzeba walczyć. Skorumpowanych trzeba usuwać z zajmowanych stanowisk, pozbawiać pełnionych funkcji, a wreszcie karać. I to surowo - pisze Sławomir Pałka, członek Krajowej Rady Sądownictwa.

Na początek kilka zdań, które muszą paść, choć w zasadzie nie powinny, bo mowa o oczywistości: z korupcją trzeba walczyć. Skorumpowanych trzeba usuwać z zajmowanych stanowisk, pozbawiać pełnionych funkcji a wreszcie karać. I to surowo. Nie może być przyzwolenia na korupcję i tolerancji dla niej. W państwie prawa panuje co do tego dosyć szeroki konsensus, dlatego chyba nie ma potrzeby rozbudowywania uzasadnienia dla powyższych tez.

Po co zabierać więc w tej sprawie głos? Inspiracją stały się coraz liczniejsze w ostatnim czasie wypowiedzi polityków, w tym urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości (por. np.: http://wpolityce.pl/polityka/300734-cztery-pytania-do-michala-wojcika-zaostrzenie-kar-dla-sedziow-i-prokuratorow-to-kolejny-krok-korupcja-zjada-wymiar-sprawiedliwosci?strona=1). Wiele z tych wypowiedzi rozwija popularną ostatnio „narrację” o skorumpowanym wymiarze sprawiedliwości. Tego rodzaju oskarżenia nie zasługują na odrzucenia a priori, przeciwnie, wymagają zastanowienia, spojrzenia w siebie. I wyciągnięcia wniosków, jeżeli zarzuty są prawdziwe. Ale też zdecydowanej reakcji, jeżeli prawdziwe nie są. Na marginesie, dla uporządkowania, wymiar sprawiedliwości sprawują sądy (art. 175 Konstytucji) i pojęcie to nie obejmuje prokuratury czy policji, które są elementem władzy wykonawczej (na czele prokuratury stoi przecież Minister Sprawiedliwości – Prokurator Generalny, zaś policja odpowiada przed Prezesem Rady Ministrów i Ministrem Spraw Wewnętrznych).

Zacznijmy od tego, że zapowiedzi zmiany kwalifikacji prawnej czynu korupcyjnego z występku na zbrodnie, które wynika z zaostrzenia kar za tego rodzaju czyny, nie wzbudza chyba specjalnych emocji. Akceptacja surowych reakcji karnych za przestępstwo korupcji mieści się w ramach konsensusu, o którym pisałem na wstępie tego artykułu. Kontrowersje może budzić jedynie, czy takie zaostrzenie jest racjonalne z punktu widzenia całego systemu kar i innych środków reakcji karnej w Polsce, czy zachowana zostanie spójność systemu karania, a więc czy rozwiązania tego rodzaju gwarantować będą sprawiedliwość. Czy wreszcie zaostrzenie kar odpowiada na rzeczywistą potrzebę tworzenia nowych narzędzi do walki z korupcją? Jest to jednak kwestia wysoce ocenna i nikt nie może odebrać ustawodawcy prawa do podjęcia próby kreowania polityki karnej państwa za pośrednictwem ingerencji w obowiązujące regulacje w zakresie wymiaru kary za przestępstwo, jeżeli tylko ustawodawca mieści się w granicach Konstytucji i wiążących Polskę norm prawa międzynarodowego. Wobec tego trzeba po prostu zaakceptować, że są różne spojrzenia na zagadnienie zaostrzania sankcji karnych i przyjąć do wiadomości i stosowania nowe regulacje. Sędziowie nie są przecież od tworzenia prawa tylko od jego rozsądnego stosowania.

Zastanowienia wymaga, czy korupcja w wymiarze sprawiedliwości jest problemem systemowym czy incydentalnym? Znowu zastrzeżenie: z incydentalnymi przypadkami trzeba bezwzględnie walczyć. Ale tylko problemy o charakterze systemowym wymagają rewolucji. Incydenty wymagają jedynie korekty. Czy więc korupcja „zjada”, „niszczy”, „rujnuje” wymiar sprawiedliwości czy też jest przykrym, wstydliwym, ale zwalczanym i piętnowanym wyjątkiem? I czy może uogólniające oskarżenia dalece bardziej niszczą wizerunek sądów w społeczeństwie, stwarzając atmosferę oskarżeń bez pokrycia, nieufności, podejrzliwości?

Rozstrzygnięcie sporu między przedstawiającymi sądownictwo w ponurym świetle a broniącymi jego czci możliwe jest chyba tylko w oparciu o dostępne badania, analizy, dane, w oderwaniu od prezentowanej niekiedy w mediach populistycznej „narracji”.

Najpierw trzeba spojrzeć na dane dotyczące skazań sędziów, prokuratorów i asesorów prokuratorskich za korupcję. Dane dotyczące przestępstw z art. 228 Kodeksu karnego (sprzedajność pełniącego funkcję publiczną) są dostępne w Ministerstwie Sprawiedliwości (Prawomocne skazania osób dorosłych w latach 1946 – 2014 r., Warszawa 2015, https://isws.ms.gov.pl/pl/baza-statystyczna/publikacje/) i nie zawierają rozróżnienia przypadków przestępstw korupcyjnych z uwagi na to, jaki zawód wykonywała osoba skazana. Dla sędziego jednak skazanie za przestępstwo wiąże się zawsze z postępowaniem dyscyplinarnym. Z informacji dotyczących postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów mamy jednak pewność, że w odniesieniu do tej grupy zawodowej przypadki stwierdzonej korupcji są sporadyczne nie tylko na przestrzeni okresu statystycznego, jakim jest rok, ale na przestrzeni wielu lat. Każdy taki przypadek jest porażką wymiaru sprawiedliwości, ale nie systemowym problemem, który trzeba pilnie rozwiązać. Obecnie dostępne środki, wzbogacone przez planowane zaostrzenie kar, wystarczą.

Być może ilość spraw karnych czy dyscyplinarnych o korupcję w wymiarze sprawiedliwości (których w praktyce nie ma) nie oddaje całej prawdy o tym problemie? Wobec tego spojrzeć wypada, jak obywatele postrzegają problem korupcji w Polsce, czy z ich punktu widzenia, jako klientów sądów, jest to zjawisko dostrzegalne, istotne. Wszystkie badania w tym zakresie obejmują jednak również inne władze, wobec tego spojrzyjmy szerzej niż tylko na wymiar sprawiedliwości. Przy okazji uda nam się może dowiedzieć, czy cała sfera publiczna w Polsce jest skorumpowana?

Najpierw dane europejskie. Komisja Europejska badała problem korupcji w krajach Unii w roku 2013, z wynikami można się zapoznać na: http://ec.europa.eu/public_opinion/archives/ebs/ebs_397_fact_pl_pl.pdf. Ankietowano metodą bezpośredniej rozmowy 1000 respondentów. Co z tych badań wynika? Zdaniem ¾ badanych występuje korupcja w ogólnokrajowych i lokalnych instytucjach publicznych. Wręczanie i przyjmowanie łapówek jest rozpowszechnione w służbie zdrowia (uważa tak 53% badanych – najwięcej wskazań), wśród polityków działających na szczeblu krajowym, regionalnym i lokalnym (42%), partii politycznych (39%), wśród urzędników decydujących o zamówieniach publicznych i przetargach (41%), urzędników wydających pozwolenia na budowę (33%), policjantów, służb celnych (40%). Na korupcję w sądach wskazuje 23% respondentów (pokrywa się to dokładnie ze średnią ogólnoeuropejską), zaś w prokuraturze – 17% (średnia europejska – 19% wskazań). Kolejno więc jako najbardziej skorumpowane grupy wskazano służbę zdrowia, polityków i urzędników decydujących o przetargach. Co bardzo charakterystyczne, na pytanie, do której instytucji zgłosiłbyś fakt korupcji z zaufaniem, że prawidłowo zajmie się twoim zgłoszeniem, respondenci na pierwszym miejscu wskazali policję (53%), zaś na drugim sąd i prokuraturę (23%). Przedstawiciela politycznego wymieniło… 1% badanych! To jednoznacznie wskazuje, gdzie lokuje się zaufanie obywateli a gdzie dostrzegają oni korupcję.

Z nowszych, nieco innych badań Eurobarometer (maj 2015 r., dostępne: http://ec.europa.eu/public_opinion/archives/eb/eb83/eb83_en.htm) wynika, że polskiemu parlamentowi ufa 17% badanych (74% nie ufa, 9% nie ma zdania), gdy średnia europejska jest korzystniejsza dla polityków (31% zaufania, 62% nieufności, 7% nie ma zdania). Rządowi ufa 20% ankietowanych (średnio w UE 31%), nie ufa 71% (UE – 63%), nie ma zdania 9% (UE – 6%).

Spójrzmy na kolejne badania. The World Justice Project jest niezależną organizacją promującą rządy prawa. Organizacja ta opracowuje m.in. World Justice Rule of Law Index (za 2015 - http://worldjusticeproject.org/sites/default/files/roli_2015_0.pdf), gdzie jednym z czynników wpływających na miejsce kraju w rankingu jest brak korupcji. Jak wypada Polska? Co najmniej dobrze. Ankietowano metodą bezpośredniej rozmowy 1000 respondentów. W 2015 r. zajęliśmy 21 miejsce na 102 analizowane kraje. Jeżeli chodzi o korupcję, byliśmy na 28 miejscu, wyprzedzając takie kraje jak Włochy, Grecję, Chorwację, Węgry czy Chiny. Zawsze warto mierzyć wysoko i starać się doścignąć najlepsze w tym zestawieniu kraje skandynawskie czy praktycznie wolny od korupcji Singapur, ale od takiej konkluzji daleko do wniosku o tym, że korupcja „zjada” Polskę. Na marginesie warto dodać, że w poszczególnych składowych Indexu Polska najlepiej wypadła w badaniu wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych (15 miejsce na świecie), a system prawa karnego (od postępowania przygotowawczego, przez fazę sądową po wykonanie wyroków) oceniony został jako efektywny, zapewniający bezstronność, wolny od korupcji, wolny od niepożądanych wpływów zewnętrznych, chroniący bezstronny proces i prawa podejrzanego.

Według metodologii omawianego badania najlepszy wyniki, jaki można było osiągnąć w danym obszarze to 1. Im wynik bliższy 1, tym wskaźnik lepszy (1 więc to całkowity brak korupcji). Jeżeli chodzi o Polskę, sądownictwo uzyskało najlepszy wynik, bliski ideału – 0,82, dobrze wypadła Policja i wojsko (0,79), znacznie gorzej władza wykonawcza (0,59) i ustawodawcza (0,41) – s. 130 Raportu. Dobre dane wymiaru sprawiedliwości potwierdzają się w szczegółowych badaniach sądownictwa cywilnego (poziom wskaźnika braku korupcji – 0,79) i karnego (0,76).

Na pytanie, na ile korupcja w sądownictwie jest poważnym problemem w miejscu zamieszkania (w konkretnej miejscowości, w której respondent żyje), ankietowani Polacy odpowiedzieli, że nie jest to w ogóle problem (wskazując to zagadnienie na ostatnim miejscu, w kategorii „not very serious”), większą wagę przywiązując do wysokości opłat, niewystarczającego szkolenia sędziów i niewydolnego systemu alternatywnych sposobów rozwiązywania sporów (s. 46). Ankietowani odpowiedzieli, że korupcja w sądzie nie jest powodem, dla którego mieliby unikać sądów (nie jest więc to problem), znów akcentując zbyt wysokie ich zdaniem koszty procesu i długość trwania procedur (s. 45). Z tego samego badania wynika, że Polacy nie dostrzegają w najmniejszym stopniu problemu korupcji wśród organów postępowania przygotowawczego w sprawach karnych (s. 47), jak i w postępowaniu sądowym w sprawach karnych (k. 48).

Problem ewentualnej korupcji w wymiarze sprawiedliwości nie jest też sygnalizowany jako znaczący w Global Competitiveness Report, przygotowywanym przez World Economic Forum, gdzie korupcja uwzględniana jest w tzw. pierwszym filarze (Instytucje). Szczegóły dostępne są tu: http://reports.weforum.org/global-competitiveness-report-2015-2016/appendix-a-measurement-of-key-concepts-and-preliminary-index-structure/.

Jeżeli te dane nie przekonują, spójrzmy na zestawienie Transparency International Corruption Perceptions Index 2015 (http://www.transparency.org/cpi2015). Polska w tym zestawieniu jest 30 na 167 oceniane kraje i od 2012 r. konsekwentnie poprawia swój wynik.

O znikomym poziomie korupcji w wymiarze sprawiedliwości w Polsce traktuje także bardzo ciekawy raport Instytutu Spraw Publicznych z 2012 r. Mechanizmy przeciwdziałania korupcji w Polsce. Raport z monitoringu, dostępny: http://media.transparency.org/nis/cogs/assets/pl/pdf/ISP_korupcja_raport.pdf.

Sądownictwo polskie jest postrzegane przez Europejską Sieć Rad Sądownictwa (encj.eu) jako jedno z tych z obszaru tzw. nowych demokracji w Europie, w których problem korupcji nie istnieje. Wynika to wprost z badań tej organizacji (http://encj.eu/images/stories/pdf/GA/Hague/encj_report_independence_accountability_2014_2015_adopted_ga.pdf) i wniosek taki jednoznacznie wybrzmiał w trakcie Zgromadzenia Ogólnego Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa, które odbyło się w dnia 1-3 czerwca 2016 r. w Warszawie.

Podsumujmy:

• statystyki Ministerstwa Sprawiedliwości a także dane dostępne m.in. Krajowej Radzie Sądownictwa z powodu uczestnictwa Rady w postępowaniach dyscyplinarnych dotyczących sędziów nie wskazują na znaczącą liczbę przypadków korupcji w wymiarze sprawiedliwości,

• badania krajowe i zagraniczne (ogólnoeuropejskie i globalne) nie sygnalizują korupcji jako ważkiego problemu w polskim wymiarze sprawiedliwości,

• organizacje, zajmujące się wymiarem sprawiedliwości (jak Europejska Sieć Rad Sądownictwa czy Transparency International) również, dostrzegając korupcję w sądownictwie innych krajów Europy, widzą Polskę jako wolną od tego problemu.

Skąd więc wynikają ponawiające się oskarżenia wobec wymiaru sprawiedliwości i czemu służy ten atak? Gdzie weryfikowalne informacje na temat rzekomej korupcji w sądownictwie?
W państwie prawa pozycja władzy sądowniczej opiera się na zaufaniu. To zaufanie musi być wypracowane przez wymiar sprawiedliwości ciężką pracą i osiąganiem dobrych wyników. Wyniki pracy sądów polskich, jak wskazuje choćby European Justice Scoreboard za 2015 r., nie przynoszą polskiemu wymiarowi sprawiedliwości wstydu (http://ec.europa.eu/justice/effective-justice/files/justice_scoreboard_2016_en.pdf). Wystarczy powiedzieć, że pomimo 15 milionów spraw i niewystarczających nakładów w zestawieniu z tak szerokim zakresem spraw przekazanych do załatwienia sądom (jesteśmy czwartym krajem w Unii pod względem liczby spraw wpływających do sądów w przeliczeniu na 100 mieszkańców), zajmujemy 4 miejsce jeżeli chodzi o czas potrzebny przeciętnie na załatwienie sprawy. Zaufania do wymiaru sprawiedliwości nie wolno rujnować przez nieodpowiedzialne wypowiedzi przedstawicieli innych władz, którzy zdają się, oskarżając sądy, nie dostrzegać, że percepcja korupcji w ich środowisku jest – jak wskazują wyżej powołane badania - znacznie poważniejsza. Skoro zaufanie jest podstawą pozycji sądów, kto to zaufanie niszczy, niszczy sądy. Kto zaś niszczy sądy, niszczy państwo prawa, bo raz zabranego zaufania obywateli nie da się łatwo odzyskać. Nawet jeżeli sądownictwo dosięgnie nie reforma, a rewolucja.

Sławomir Pałka, członek Krajowej Rady Sądownictwa, zastępca rzecznika prasowego KRS