RPO Adam Bodnar zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego 5 przepisów Prawa o prokuraturze, łączącego m.in. funkcje ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Ustawa nadała ogromne uprawnienia politykowi, czyli ministrowi sprawiedliwości - uznał Bodnar.

4 marca w życie weszła reforma polegająca m.in. na połączeniu funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, rozłączonych w marcu 2010 r. Nowelizacja zakończyła kadencję dotychczasowego szefa prokuratura Andrzeja Seremeta - jego następcą został minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Prokurator generalny uzyskał m.in. prawo bezpośredniego kierowania prokuraturą. Poprzednie przepisy przekazywały większość uprawnień na niższe szczeble - np. prokurator generalny nie mógł ingerować w bieg poszczególnych śledztw.

RPO zaskarżył pięć zapisów ustawy odnoszących się m.in. do tej kwestii. Za niekonstytucyjne uznał, że nowa ustawa nakazuje prokuratorom wykonywać polecenia ministra sprawującego urząd prokuratora generalnego w sprawach konkretnych czynności procesowych w indywidualnych postępowaniach; że uprawnia go do zmiany lub uchylenia decyzji prokuratora; przejmowania śledztw prowadzonych przez prokuratorów; udostępniania informacji z konkretnego śledztwa osobom niepełniącym funkcji publicznych oraz mediom - bez wymogu uzyskania zgody prokuratora prowadzącego postępowanie.

Bodnar podkreślił, że "dając tak ogromne uprawnienia politykowi, ustawodawca nie dał przy tym żadnych uprawnień jednostce, by mogła chronić swoje prawa i wolności". "Tak oto polityk może podejmować np. decyzje w sprawie zatrzymania, ujawnienia danych i wizerunku podejrzanego czy przeszukania, a więc decyzje procesowe bezpośrednio ingerujące w takie chronione konstytucyjnie dobra jak wolność osobista (art. 41 ust. 1 konstytucji), prawo do prywatności (art. 47 konstytucji) czy też nienaruszalność mieszkania (art. 50 konstytucji)" - napisał.

RPO przyznał, iż "ustawa stwierdza co prawda, że prokurator przy wykonywaniu czynności jest niezależny, ale ta niezależność zostaje bardzo ograniczona". Podkreślił, że prokurator jest obowiązany wykonywać zarządzenia, wytyczne i polecenia prokuratora przełożonego, a przełożony ma prawo zmienić jego decyzję, przejąć sprawę i sam wykonywać czynności prokuratorskie.

Bodnar zaznaczył, że wcześniej prokurator również był obowiązany wykonywać polecenia przełożonego, jednak nie mogły one dotyczyć treści czynności procesowej." A ponieważ prokurator generalny nie był równocześnie ministrem sprawiedliwości, zarządzenia, wytyczne, polecenia nie były wydawane prokuratorom przez czynnego polityka" - dodał. Ponadto do zmiany lub uchylenia decyzji uprawniony był wyłącznie prokurator bezpośrednio przełożony.

RPO zauważył, że po nowelizacji prokurator generalny jako minister nie będzie bezstronny. "Jako polityk jest wręcz zobowiązany realizować interesy swojego ugrupowania politycznego, a jako członek rządu - do wdrażania polityki ustalonej przez Radę Ministrów" - ocenił RPO. "Do tego nie musi mieć kwalifikacji, których wymaga się od zwykłego prokuratora. Wystarczy, że ukończy wyższe studia prawnicze i już może wydawać polecenia dotyczące czynności procesowych" - podkreślił Bodnar.

Jego zdaniem "prokurator obowiązany jest wykonywać polecenia polityka, zaś polityk może wykonywać czynności procesowe za podległego mu prokuratora. Doświadczenie zawodowe, kwalifikacje, muszą ustąpić przed wolą narzucaną przez czynnik polityczny stojący na czele prokuratury".

Prokuratura została uniezależniona od resortu sprawiedliwości przed sześcioma laty, na mocy ustawy uchwalonej przez PO. Rozdział ten od początku krytykowało PiS, wskazując, że minister za pośrednictwem prokuratury powinien móc wpływać na politykę karną. Przywrócenie połączenia tych funkcji PiS zapowiadało w kampanii wyborczej.

Podczas prac w Sejmie nad zmianami Ziobro mówił, że rząd musi mieć wpływ i chce odpowiadać za bezpieczeństwo obywateli. Zapowiedział także skierowanie wszystkich prokuratorów do prowadzenia postępowań. "Wiem, że niektórym nie będzie się to podobało, bo do tej pory zajmowali się przenoszeniem teczek z biureczka na biureczko. Ale my nie jesteśmy od zapewniania im komfortu, tylko od dbania o bezpieczeństwo. Najważniejsze jest bezpieczeństwo Polaków i skuteczność pracy prokuratury" - mówił.

Zmiany krytykował Seremet, Krajowa Rada Sądownictwa i Prokuratury; I prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf. Przeciw ustawom były wszystkie kluby opozycyjne.

Odpowiednie ustawy przyjęto w styczniu br.; prezydent Andrzej Duda podpisał je 12 lutego. "Zdaniem prezydenta to rozwiązanie powinno się przyczynić do zwiększenia skuteczności działań państwa w ochronie obywateli" - informowała Kancelaria Prezydenta.

9 marca TK uznał, że grudniowa nowelizacja ustawy o TK autorstwa PiS - wprowadzająca m.in. nowe zasady orzekania w pełnym składzie oraz wyznaczania terminów rozpatrywania spraw - narusza konstytucję. Według rządu nie był to wyrok i dlatego nie będzie publikowany. Mimo to TK wydaje kolejne wyroki i wyznacza terminy następnych wyroków. W początkach kwietnia Ziobro napisał do TK, iż wobec rozpoznawania spraw z pominięciem grudniowej noweli, Prokuratura Generalna nie może uczestniczyć w tego rodzaju działaniach.