- Rozstrzygnięcie z 9 marca nie jest wyrokiem. Rząd nie może go opublikować - napisał minister do spraw europejskich Konrad Szymański liście do wiceszefa Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa, który przyjechał do Polski, aby rozmawiać o Trybunale Konstytucyjnym. 5 kwietnia spotka się on z ministrem spraw zagranicznych Witoldem Waszczykowskim, wicepremierem Mateuszem Morawieckim, ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro oraz prezesem TK Andrzejem Rzeplińskim.

Wysłany w ubiegłym tygodniu list, do którego dotarła "Gazeta Wyborcza" powtarza dotychczasowe argumenty rządu Beaty Szydło. Szymański pisze, że Trybunał Konstytucyjny nie miał prawa zajmować się 9 marca nowelizacją tzw. ustawy naprawczej, a czyniąc to, zignorował zasadę domniemania konstytucyjności ustaw. Zdaniem ministra TK naruszył w ten sposób m.in. art. 7 konstytucji ("Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa"). "To jest bezpośrednia przyczyna, dla której prawne rozstrzygnięcie z 9 marca 2016 r. nie może być uznawane za wyrok i rząd nie jest w stanie go opublikować" - tłumaczy Szymański.

Szymański wspomina też o grupie ekspertów powołanej przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, której celem ma być opracowanie zaleceń dla prac parlamentarnych w celu jak najszybszego wdrożenia zaleceń Komisji Weneckiej. "Parlamentarna większość w Sejmie nie rezygnuje z wysiłków na rzecz znalezienia kompromisu politycznego' - przekonuje Szymański. Ale pod koniec listu nadmienia, że "zewnętrzne rekomendacje, przyjmowane z uwagą, mogą czasem tworzyć fałszywe wrażenie, że nie jest potrzebny kompromis ze strony wszystkich uczestników sporu".

Ponadto Szymański podkreśla też, że Komisja Wenecka - wykraczając poza prośbę polskiego rządu - zajęła się nie tylko ustawą o TK, ale i sporami wokół składu TK. To zaś jest kwestia nadal politycznie nierozwiązana, gdyż istnieją "poważne różnice opinii co do roli zaprzysięgania sędziów przez prezydenta".

Wraz z listem przesłano 5-stronicowy załącznik podpisany przez wiceministra spraw zagranicznych Aleksandra Stępkowskiego. Argumentuje on m.in., że prezydenckie uprawnienie do niezaprzysięgania sędziów miało być potwierdzone już w 2006 r., gdy ówczesny prezydent Lech Kaczyński długo odmawiał zaprzysiężenia Lidii Bagińskiej, a przyjął od niej ślubowanie dopiero, gdy upewnił się, że Bagińska zaraz potem zrezygnuje z TK.

Frans Timmermans nadzoruje postępowanie Komisji na rzecz praworządności w Polsce wszczęte 13 stycznia głównie za sprawą konflikt wokół trybunału.

EŚ/Gazeta Wyborcza