W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych rozpoczęły się prace nad poprawieniem ustawy o dostępie do informacji publicznej, która zdaniem Komisji Europejskiej nie spełnia unijnych standardów.
Komisja Europejska zwróciła się do rządu polskiego o zajęcie stanowiska w sprawie niedostosowania naszego ustawodawstwa do dyrektywy z 2003 roku o ponownym wykorzystaniu informacji z sektora publicznego. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji ma dwa miesiące na odpowiedź. Stanowisko Komisji przyspieszyło więc prace resortu nad nowelizacją ustawy o dostępie do informacji publicznej (Dz.U. z 2001 r. nr 112, poz. 1198 ze zm.). Będzie on gotowy na początku przyszłego roku.
Zdaniem ekspertów najpilniejsze kwestie, które należy uregulować, to: n precyzyjne określenie, w jakim trybie rozpatrywane są odmowy udzielenia informacji, czy właściwa jest droga postępowania cywilnego czy administracyjnego; n określić zakres pojęcia informacji publicznej (organy administracyjne interpretują obecną definicję zawężająco); n doprecyzowanie przesłanek ograniczających dostęp do informacji publicznej (obecnie ograniczeniem jest prywatność i ochrona wszystkich danych osobowych orzecznictwo jest rozbieżne); n nie ma katalogu wyczerpującego tajemnice, których nie można udostępnić, trzeba więc w ustawie zamieścić zastrzeżenia zawarte w innych ustawach.
Ustawa o dostępie do informacji niejawnych jest aktem o charakterze generalnym - mówi dr Grzegorz Sibiga z PAN. - Oznacza to, że inne ustawy zawsze mają pierwszeństwo przed ustawą o dostępie do informacji.
Za ustawy odrębne sądy administracyjne uznały ustawy: o normalizacji, o IPN, o ogłaszaniu aktów normatywnych, w sumie 60 innych aktów.
Adwokat Paulina Kieszkowska-Knapik z kancelarii Baker&McKenzie zajmująca się prawem farmaceutycznym uważa, że w Polsce obowiązuje nieformalna zasada domniemania niejawności danych, sprzeczna z prawem unijnym.