Połączenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego to likwidacja niezależnego organu opiniującego projekty aktów prawnych.
Aktywność prokuratora generalnego jako organu strzegącego praworządność / Dziennik Gazeta Prawna
Jedną z pierwszych decyzji Zbigniewa Ziobry w nowej roli było wycofanie stanowiska prokuratora generalnego w sprawie zgodności z konstytucją nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym (Dz.U. z 2015 r. poz. 2217). Zostało ono przygotowane przez jego poprzednika, Andrzeja Seremeta, który uznał, że przepisy wprowadzone nowelizacją doprowadziły do paraliżu sądu konstytucyjnego i naruszyły niezawisłość sędziów. Zbigniew Ziobro złożył wniosek do TK o odroczenie dzisiejszej rozprawy o 14 dni, z uwagi na potrzebę przygotowania nowego stanowiska. Wniosek zostanie rozpatrzony dziś.
Chęć przedstawienia nowego stanowiska dziwi o tyle, że wcześniej tak minister Ziobro, jak i wiceminister Patryk Jaki kwestionowali możliwość rozpatrzenia sprawy nowelizacji według zasad obowiązujących przed jej wejściem w życie. Również marszałek Sejmu Marek Kuchciński zapowiedział, że Sejm ani nie przedstawi stanowiska w tej sprawie, ani też nie będzie reprezentowany podczas rozprawy. Jak przekonuje, grudniowa nowelizacja korzysta bowiem z domniemania konstytucyjności, dlatego termin rozprawy powinien być wyznaczony – zgodnie z jej zapisami – nie wcześniej niż po upływie 3 miesięcy od doręczenia uczestnikom postępowania zawiadomienia o jej terminie, a dla spraw orzekanych w pełnym składzie – po upływie 6 miesięcy. Sam Sejm powinien też mieć dwa miesiące na przygotowanie stanowiska. Pełny skład powinien zaś liczyć 13 sędziów, podczas gdy dziś orzekających jest 12.
Trybunał zdecydował jednak, że rozprawa będzie się toczyć według procedur określonych w ustawie z 25 czerwca 2015 r. M.in. dlatego, że grudniowa nowelizacja nie może być jednocześnie przedmiotem i narzędziem badania. Jednak nawet gdy TK nie przychyli się do wniosku ministra sprawiedliwości i nie odroczy postępowania, a w rozprawie nie będzie uczestniczył przedstawiciel Sejmu, nie zablokuje to postępowania.
– Ewentualny brak stanowisk obligatoryjnych uczestników postępowania nie może stać na przeszkodzie wydaniu wyroku. Inne rozwiązanie tej kwestii oznaczałoby, że uczestnicy postępowania mogą sparaliżować pracę trybunału – mówi dr hab. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.
Wycofanie stanowiska przez prokuratora generalnego pokazuje jednak dobitnie, że wraz z połączeniem tego organu z ministrem sprawiedliwości nie sposób dłużej traktować stanowisk PG co do konstytucyjności ustaw jako opinii niezależnego organu.
– W obecnie obowiązującym stanie prawnym, niezależnie od brzmienia przepisów, stanowisko prokuratora generalnego prezentowane w procesie kontroli zgodności przepisu prawnego z konstytucją trzeba utożsamiać ze stanowiskiem rządowym – przyznaje dr Jacek Zaleśny, konstytucjonalista z UW.
– Byłoby aktem nielojalności politycznej, gdyby w postępowaniu przed TK prokurator generalny kwestionował zgodność z konstytucją rozporządzenia czy ustawy, której uchwalenie rząd popierał – dodaje konstytucjonalista.
Podobnie uważa Barbara Grabowska-Moroz z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która podejrzewa, że prokurator generalny nie będzie atakował prawa uchwalonego przez większość parlamentarną, którą popiera rząd. Dotychczas nie było takich obaw.
– Ostatnie pięć lat pokazało, że rola PG w postępowaniach przed TK była nie do przecenienia. Kiedy w maju 2015 r. dyskutowano wprowadzenie zmian i uczynienie PG jedynie fakultatywnym uczestnikiem postępowania, nawet sami sędziowie TK wskazywali, że PG w postępowaniach przed TK pełni rolę analogiczną do tej pełnionej przez rzeczników generalnych w postępowaniach przed TSUE – przypomina prawniczka.
Oprócz występowania przed TK, prokurator generalny pełnił też ogromnie ważną rolę w procesie legislacyjnym. Ze sprawozdania z jego działalności za 2014 r. wynika, że przygotował on 378 opinii, z czego 284 na wniosek Parlamentu (pozostałych 95 opinii powstało na wniosek poszczególnych ministerstw, GUS i Rządowego Centrum Legislacji).