● Czy zgody marketingowe sprzed kilku lat wymagają ponownego potwierdzenia
Wiele lat temu nasza firma pozyskała zgody od klientów na wysyłanie im wiadomości reklamowych. Wiem jednak, że zmieniało się wiele przepisów, w tym także regulacje prawa telekomunikacyjnego. Czy nasza firma musi ponownie poprosić klientów o zgody?
Nie. Rzeczywiście regulacje prawa telekomunikacyjnego w ostatnich latach istotnie się zmieniały i rzeczywiście uzyskanie zgody klienta na przesyłanie mu ofert marketingowych jest kluczowe, by uwolnić się od odpowiedzialności za wysłanie niezamówionej informacji marketingowej. Żaden przepis jednak nie wskazuje, by dawniej uzyskane zgody utraciły w którymkolwiek momencie swoją moc. Przedstawiciele doktryny więc uspokajają, twierdząc, że raz uzyskana zgoda jest ważna aż do jej ewentualnego odwołania przez klienta. Jeśli takiej czynności klient nie dokonał, niezależnie od zmian legislacyjnych można przesyłać mu informacje służące celom marketingowym.
Podstawa prawna
Art. 172 ust. 1 ustawy z 16 lipca 2004 r. - Prawo telekomunikacyjne (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 243 ze zm.).
Artykuł 209 prawa telekomunikacyjnego stanowiący o karach wygląda jak typowy przepis karny. Możliwe na jego podstawie jest także nakładanie kar na osoby fizyczne. Czy to oznacza, że przysługują mi takie gwarancje, jak oskarżonemu w procesie karnym?
Nie. Artykuł 209 prawa telekomunikacyjnego nie jest przepisem karnym, tylko przepisem prawa administracyjnego konkretyzującym zdarzenia, których wystąpienie obliguje prezesa UKE do nałożenia kary pieniężnej w rozumieniu prawa administracyjnego. To przemawia za przyjęciem, że przepis ten nie podlega restrykcyjnym zasadom wykładni właściwym dla prawa karnego. Stwierdził tak chociażby Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z 10 marca 2015 r. (sygn. akt VI ACa 535/14).
Co to oznacza w praktyce? Przede wszystkim, że w szczególnych okolicznościach ten przepis sankcyjny może być poddany wykładni rozszerzającej - co byłoby niedopuszczalne, gdyby uznać, że bliżej mu do przepisu karnego niż administracyjnego.
Praktyka pokazała, że w wielu przypadkach sądy musiały traktować regulacje prawa telekomunikacyjnego rozszerzająco, gdyż w przeciwnym razie ograniczenia nałożone na przedsiębiorców ustawą byłyby fikcyjne. Przykład? Zabronione było przekazywanie prezesowi UKE niepełnych lub nieprawdziwych informacji. Za takie działanie na przedsiębiorcę można było nałożyć karę. Żaden przepis jednak nie zakazywał nieprzekazania informacji w ogóle. Sądy stwierdziły jednak, że doprowadziłoby to przepis do absurdu i zastosowały właśnie wykładnię rozszerzającą.
Jest to o tyle istotne, gdyż wykaz działań i zaniechań, za które może zostać ukarany podmiot przez prezesa UKE, jest katalogiem zamkniętym. Tyle że, jak widać, nie można go odczytywać dosłownie, bez zwracania uwagi na intencję ustawodawcy.
Podstawa prawna
Art. 209 ust. 1 pkt 1 ustawy z 16 lipca 2004 r. - Prawo telekomunikacyjne (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 243 ze zm.).
Wiem, że prezes UKE może nałożyć karę w wysokości do 3 proc. przychodu ukaranego, liczonego na podstawie przychodu osiągniętego w poprzednim roku kalendarzowym. To jednak tworzy ogromne pole do manewru dla UKE. Czy jeśli urząd już sprawdza działanie naszej spółki, a nie uciekamy od odpowiedzialności za naruszenie, lepiej współpracować z urzędem?
Tak. Przepisy stanowią, że ustalając wysokość kary pieniężnej, prezes UKE uwzględnia zakres naruszenia, dotychczasową działalność podmiotu oraz jego możliwości finansowe. Szczególnie ciekawe jest pojęcie „dotychczasowej działalności podmiotu”. Należy je rozumieć zarówno jako postępowanie przedsiębiorcy przed zainteresowaniem się sprawą przez UKE, jak i już w trakcie prowadzonego postępowania. Bez wątpienia jedną z okoliczności łagodzących może być przyznanie się do naruszenia i obietnica właściwej rekompensaty.
Pamiętać przy tym należy, że ustawa - Prawo telekomunikacyjne służy przede wszystkim ochronie interesu publicznego, a więc także nakładane na jej podstawie kary pieniężne muszą służyć temu celowi (stwierdził tak Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów w wyroku z 2 października 2006 r., sygn. akt XVII AmT 11/05). W efekcie przed prezesem UKE stoi trudne zadanie określenia, kara w jakiej wysokości będzie właściwa, aby z jednej strony przywrócić porządek na rynku usług telekomunikacyjnych, a z drugiej, by stało się zadość sprawiedliwości. Bez wątpienia zaś współpraca ze strony przedsiębiorcy oraz deklaracja niepopełniania podobnych błędów w przyszłości może mieć wpływ na zmniejszenie wymiaru kary.
Podstawa prawna
Art. 210 ust. 2 ustawy z 16 lipca 2004 r. - Prawo telekomunikacyjne (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 243 ze zm.).
W regulaminie usług naszej firmy znajduje się wskazanie, że wycofanie zgody na przetwarzanie danych marketingowych możliwe jest osobiście w siedzibie naszej firmy w Warszawie. Chodzi o to, byśmy byli w stanie łatwo zidentyfikować osobę wycofującą zgodę, tak by nikt się pod nią nie podszył. Czy taki zapis w regulaminie jest zgodny z prawem?
Nie. Prawo telekomunikacyjne jasno stanowi, że zgoda użytkownika może być wycofana w każdym czasie, w sposób prosty i wolny bez opłat. Bez wątpienia zaś konieczność udania się do siedziby firmy można uznać za nadmierne obciążenie. W wielu przypadkach wymagałoby to również poniesienia przez użytkownika nakładów finansowych (koszt dojazdu do Warszawy). ©?
Podstawa prawna
Art. 174 ustawy z 16 lipca 2004 r. - Prawo telekomunikacyjne (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 243 ze zm.).