Za odrzuceniem projektu zagłosowało 244 posłów, przeciwko było 192, wstrzymało się od głosu 4 posłów. Projekt Nowoczesnej przewidywał zniesienie ciszy wyborczej w dniu poprzedzającym wybory i referenda oraz w dniu głosowania.

W dniu wyborów agitować nie można byłoby w budynku, w którym odbywa się głosowanie, ani w samym lokalu wyborczym. Projekt Nowoczesnej zakładał również, że publikowanie sondaży byłoby zabronione jedynie w dniu głosowania aż do zamknięcia lokali wyborczych.

Występująca w trakcie środowej debaty w imieniu wnioskodawców Marta Golbik (Nowoczesna) przekonywała, że obecne przepisy dotyczące ciszy wyborczej są anachroniczne i nie przystają do realiów współczesnego świata, a ich egzekwowanie jest "praktycznie niewykonalne, co obniża szacunek dla prawa oraz naraża państwo na śmieszność".

W trakcie środowej debaty propozycja Nowoczesnej nie wzbudziła jednak entuzjazmu pozostałych klubów parlamentarnych. Grzegorz Schreiber (PiS) złożył wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Także Eugeniusz Kłopotek (PSL) zapowiedział głosowanie za odrzuceniem propozycji Nowoczesnej. Jak ocenił, inicjatywa ta zmierza do zastąpienia złych przepisów jeszcze gorszymi.

PO i Kukiz'15, mimo zastrzeżeń do projektu, deklarowały w środę chęć dalszych prac nad nim w Sejmie.