Badanie "Temida 2015" zostało zrealizowane w ramach projektu "Monitoring stresu zawodowego w sądach i jego skutków zdrowotnych". Wzięli w nim udział pracownicy sądów z wszystkich grup zawodowych - zarówno sędziowie i referendarze, jak i kuratorzy, urzędnicy sądowi oraz pracownicy obsługi wszystkich typów sądów.

Pierwsze badanie stresu w pracy urzędników sądowych przeprowadził OIP Katowice w 2012r. Jego wyniki były alarmujące. Stresu na poziomie, który powinien być niepokojący z perspektywy zarządzania zasobami ludzkimi doświadczało 1,5 – 2 razy więcej pracowników sądów niż w populacji polskich pracowników i ponad trzykrotnie więcej niż średnia w Unii Europejskiej.

Z badań wynika, że wymagania stawiane pracownikom można określić jako wysokie (58,1 proc. przypadków), ale jednocześnie w przypadku ogólnego poziomu kontroli jaką pracownik ma nad wykonywaną przez siebie pracą oraz wsparcia społecznego większość badanych osiąga wyniki niskie (odpowiednio 70,5 proc. oraz 55,2 proc.). Zdaniem autorów raportu taki układ psychospołecznych warunków pracy jest najbardziej stresogenny i niesie ryzyko chorób, zwłaszcza zaburzeń stanu zdrowia psychicznego oraz dolegliwości układu sercowo-naczyniowego i mięśniowo-szkieletowego. Co więcej wysoki poziom stresu wśród pracowników może negatywnie wpływać na jakość funkcjonowania polskich sądów.

Najbardziej stresujące w pracy w sądach jest, według wskazań pracowników, brak czasu na wykonanie pracy w terminie (32,6 proc. badanych uważa, że„zdecydowanie nie starcza”). 80 proc. badanych twierdzi, że nie wie jak zaplanować swój dzień pracy. Co ważne badani stwierdzali, że w celu wykonywania określonych zadań konieczne jest łamanie przepisów. Takiej odpowiedzi udzielał co piąty badany.

Wyniki badań pokazują, że zatrudnieni w wymiarze sprawiedliwości są zdani sami na siebie i nie mają wsparcia u przełożonych. Większość z nich nie ma poczucia, że jest kimś ważnym i cenionym przez przełożonych. Pracownicy sądownictwa nie mają też poczucia, że w trudnych chwilach mogą znaleźć u przełożonych zrozumienia. Twierdzą również, że przełożeni rzadko kiedy w trudnej sytuacji okażą praktyczną pomoc . Co ważne, badani pracownicy z sądów rejonowych w bardzo małym stopniu czują się pewnie i bezpiecznie w obecności przełożonego.

Jednym z największych problemów, jakie ujawniło badanie, to ryzyko mobbingu. Blisko 80 proc. pracowników jest narażona na czynniki mobbingogenne. Ponadto poziom narażenia pracowników sądów na sprzyjającą mobbingowi kulturę organizacyjną badane ocenili na 56 proc. Oznacza to, że w wielu polskich sądach istnieje przyzwolenie na działania mobbingowe wobec wybranych pracowników (wykluczanie z życia społecznego, nękanie, zastraszanie) a między różnymi grupami pracowników panują złe stosunki. Porównując pracowników sądów powszechnych z innymi grupami zawodowymi przebadanymi dotąd w Polsce można powiedzieć, że środowisko pracy w sądach jest najbardziej mobbingogenne.

Autorzy raportu stwierdzili, że w 70 proc. jednostek styl zarządzania opiera się na nadmiernej kontroli podwładnych, ich niesprawiedliwym traktowaniu, braku obiektywnych norm i zasad pozwalających na traktowanie wszystkich pracowników jednakowo, a także braku kompetencji przy jednoczesnym nikłym samokrytycyzmie ze strony zarządzających.

Raport wpłynął już do Ministerstwa Sprawiedliwości i jest w tej chwili analizowany. - Mimo że Minister Sprawiedliwości nie jest pracodawcą dla pracowników zatrudnionych w sądownictwie powszechnym gdyż sprawuje zewnętrzny nadzór administracyjny, to zależy mu na zapewnieniu właściwej i komfortowej organizacji pracy pracowników sądów. Minister Sprawiedliwości dostrzega konieczność eliminacji i zapobiegania opisywanym w raporcie zjawiskom. Dlatego, niezależnie od bieżących działań nadzorczych, w zakresie prowadzonych i planowanych prac koncepcyjnych, resort sprawiedliwości rozważy wprowadzenie odpowiednich rozwiązań systemowych, by zapobiegać niepokojącym sytuacjom opisanym w raporcie - mówi Wioletta Olszewska, rzecznik prasowy Ministerstwa Sprawiedliwości.