W najbliższy wtorek, po ponad trzyletnim procesie, katowicki sąd zdecyduje, czy firmie Centrozap należy się ponad 100,3 mln zł odszkodowania za błędne - według władz spółki - decyzje funkcjonariuszy aparatu skarbowego, które doprowadziły ją do upadłości.

To jedna z największych w Polsce spraw, wytoczonych przed podmioty gospodarcze Skarbowi Państwa, reprezentowanemu przed sądem przez Prokuratorię Generalną. Największego odszkodowania domaga się firma z grupy Elektrimu, mniejszych od Centrozapu kwot chcą m.in. Optimus i MCI.

Władze Centrozapu argumentują m.in. że w trakcie procesu niezależny biegły wycenił szkody, jakie poniosła grupa Centrozapu na 179-295 mln zł, w zależności od metodologii liczenia. To znacznie więcej niż domaga się spółka.

Przed sądem przedstawiciele spółki podkreślali, że nie wszystkie szkody da się wycenić. Jak mówili, postępowanie urzędników skarbowych spowodowało, że Centrozap stracił nie tylko aktywa i pieniądze, ale i dobre imię, zaufanie odbiorców, wiarygodność na krajowych i zagranicznych rynkach.

Z końcem września tego roku, po pięciu latach nieobecności, Centrozap powrócił na warszawską giełdę

Firmie zależy na zamknięciu ciągnących się spraw z przeszłości, aby mogła skupić się na realizacji projektów rozwojowych. Największy z nich to warta blisko 300 mln zł inwestycja związana z wycinką i przerobem drewna w rosyjskiej Republice Komi, gdzie spółka otrzymała w 49- letnią dzierżawę ponad 850 tys. hektarów lasu.

Przedstawiciele Centrozapu deklarują, że - jeżeli zapadnie korzystny dla nich wyrok - będą dążyć do ugody ze Skarbem Państwa, aby uniknąć trwających kolejne lata apelacji. Po zamknięciu spraw sądowych spółka, która jest dziś holdingiem handlowo- inwestycyjnym, chce przystąpić do realizacji planów inwestycyjnych. Rozważa m.in. debiut na giełdzie w Wiedniu.

Historia sprawy Centrozapu - dawnej hutniczej centrali handlu zagranicznego - sięga pierwszej połowy lat 90., kiedy spółka, oprócz głównej działalności, handlowała m.in. oprogramowaniem komputerowym i radiometrami. Kilka lat później organa ścigania ustaliły, że handel był fikcyjny, a spółka wyłudzała zwrot podatku VAT. Sprawy trafiły do sądu, ale jak dotąd nie wszystkie zakończyły się prawomocnymi wyrokami. Pojawiły się też wątpliwości co do charakteru i mechanizmu przestępstwa.

Swoje straty - podatek, odsetki i dodatkowe opłaty - fiskus oszacował łącznie na ponad 107 mln zł

Przez kilka lat trwały rozmaite procedury prawne - odwołania, skargi i zażalenia do kolejnych instancji skarbowych i sądowych. Część decyzji była dla spółki, kierowanej już wówczas przez inny zarząd, korzystna, inne nie. Organy skarbowe rozpoczęły egzekucję z kont i majątku spółki. Kontrahenci zaczęli się wycofywać, wierzyciele wnioskować o upadłość. Działalność giełdowej spółki, do której należała wówczas duża grupa odlewni, praktycznie zamarła.

Tymczasem w Naczelnym Sądzie Administracyjnym zapadły korzystne dla firmy decyzje, wskazujące m.in. na przekroczenie przez urzędników skarbowych prawnie ustalonych terminów działania i bezprawność wielomilionowych egzekucji. Skarb Państwa rozpoczął zwracanie spółce części środków. Ale firma nie była już w stanie odbudować swoich aktywów; we wrześniu 2003 r. jej akcje zostały wykluczone z giełdowego obrotu, przez pewien czas praktycznie nie prowadziła działalności.

W 2005 roku Centrozap wytoczył Skarbowi Państwa proces o ponad 100 mln zł odszkodowania, obwiniając organy skarbowe o bezprawne działania, które doprowadziły do upadłości spółki. Pierwsze wnioski o upadłość Centrozapu pojawiły się w 2003 roku. Rok później sąd ogłosił upadłość z możliwością zawarcia układu, z czego spółka skorzystała.

W 2006 r. sąd ogłosił decyzję o wykonaniu układu

Centrozap jest dziś holdingiem inwestycyjno-handlowym prowadzącym aktywność gospodarczą na rynkach: odlewniczym, stalowym, chemicznym, maszynowym, hutniczym, energetycznym i surowcowym, a także na rynku inwestycji restrukturyzacyjnych.