Orzeczenia sądu konstytucyjnego będą budzić poważne wątpliwości prawne. Zdaniem ekspertów istnieje bowiem ryzyko, że będą wydawane w niewłaściwym składzie.
Aktualna procedura wyboru sędziów TK / Dziennik Gazeta Prawna
Przepis regulujący zasadę wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego miał charakter incydentalny i utracił moc prawną po 30 dniach od wejścia w życie nowej ustawy o TK (Dz.U. z 2015 r. poz. 1064 ze zm.), a więc 30 września 2015 r. Sejm obecnej kadencji nie miał więc już podstawy prawnej do dokonania w grudniu ponownego wyboru sędziów TK.
Zgodnie z konstytucją w skład trybunału wchodzi 15 sędziów. Tymczasem dziś – po dopuszczeniu przez prezesa Andrzeja Rzeplińskiego do orzekania dwójki „grudniowych” – orzekających sędziów mamy 12. I w takim składzie ma zostać rozpoznana także sprawa dotycząca ostatniej nowelizacji ustawy o TK, tzw. ustawy naprawczej.
A prezes Rzepliński zapowiada już, że będzie sukcesywnie dopuszczał kolejnych wybranych w zeszłym roku sędziów. Część prawników nie ma jednak wątpliwości: wyroki TK będą wydawane w niewłaściwym składzie.
Co nagle, to...
Wybory grudniowe odbyły się w wielkim pośpiechu. Posłowie nie zaczekali na wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który zapadł dzień później, a więc 3 grudnia (sygn. akt K 34/15). To właśnie wtedy TK orzekał co do zgodności z konstytucją m.in. właśnie tego przepisu przejściowego ustawy o TK (art. 137), który regulował zasady wyboru sędziów w minionym roku. I stwierdził, że Sejm poprzedniej kadencji rzeczywiście nie miał prawa do dokonania wyboru tych dwóch sędziów, którym kadencje minęły już po wyborach parlamentarnych. Co więcej, w uzasadnieniu TK podkreślił, że „(...) W ustawie o TK nie została przewidziana żadna procedura unieważnienia lub wznowienia postępowania w sprawie wyboru sędziego Trybunału, wobec którego Sejm podjął już uchwałę o wyborze na stanowisko (przeprowadził głosowanie sfinalizowane wyborem sędziego Trybunału). Tym samym nie ma podstaw, aby w jakikolwiek sposób »powrócić« do etapu zgłaszania kandydatów na sędziego Trybunału na mocy art. 137 ustawy o TK”.
– Nie ma najmniejszych wątpliwości, że Sejm wybierając sędziów TK w grudniu, działał bez podstawy prawnej. Co więcej, należy pamiętać, że przed wydaniem tego wyroku trybunał wydał postanowienie zabezpieczające, nakazujące Sejmowi wstrzymanie się od ponownego wyboru sędziów do czasu wydania przez TK wyroku – przypomina prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista z Uniwersytetu SWPS.
To jednak nie koniec wątpliwości, jakie wiązały się z tempem, w jakim Sejm wybierał sędziów w grudniu. Posłowie bowiem nie poczekali nawet na wejście w życie nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym swojego autorstwa, która zaczęła obowiązywać 5 grudnia 2015 r. i miała dać podstawę do przeprowadzenia od nowa procedury wyboru pięciu sędziów (Dz.U. z 2015 r. poz. 1928). Jak bowiem tłumaczył wówczas Stanisław Piotrowicz, poseł PiS, Sejm nie musiał czekać, gdyż działał na podstawie swojego regulaminu. Wielu jednak nie przekonał: zgodnie bowiem z art. 197 konstytucji „organizację Trybunału Konstytucyjnego oraz tryb postępowania przed Trybunałem określa ustawa”.
Brak indywidualizmu
A i to nie koniec problemów. Zgodnie bowiem z art. 194 konstytucji sędziowie TK wybierani są „indywidualnie”.
– A to oznacza, że muszą być wybierani w miejsce konkretnych osób kończących swoją kadencję w trybunale. I tak do czasu grudniowych wyborów było – tłumaczy prof. Chmaj.
W uchwałach Sejmu podejmowanych w poprzednich kadencjach zawsze było wskazane, od jakiego momentu rozpoczyna się kadencja nowo wybranego sędziego. A moment ten następował zawsze po dniu zakończenia kadencji danego członka TK. W grudniowych uchwałach takiego zapisu zabrakło.
Przy tym wątpliwości te dotyczą nie tylko dwójki sędziów, którzy zostali już dopuszczeni do orzekania – Julii Przyłębskiej i Piotra Pszczółkowskiego – ale również pozostałej zaprzysiężonej przez prezydenta trójki. Prezes Rzepliński zapowiedział, że oni również będą sukcesywnie dopuszczani do orzekania w miarę, jak w związku z upływem kadencji kolejnych sędziów będą się zwalniać miejsca w trybunale.
– To będzie niezgodne z konstytucją, właśnie ze względu na zasadę indywidualnego wyboru sędziów TK. Sejm nie mógł przecież dokonać wyboru sędziów na zapas. Wybory nowych członków TK na stanowiska, które się dopiero zwolnią, powinny zostać przeprowadzone na nowo – uważa prof. Chmaj.
Lepiej się wstrzymać
W tym gąszczu pytań trudno się dziwić, że prawnicy nie mają pewności, czy przyszłe wyroki TK nie będą wadliwe – jako wydane przez niewłaściwy skład.
– Dla obywatela jednym z najważniejszych elementów procesu jest właściwie obsadzony sąd. Jeżeli skład jest niewłaściwy, to tak naprawdę sądu już nie ma – akcentuje Andrzej Michałowski, adwokat z Kancelarii Michałowski Stefański.
– W takim przypadku konieczne jest więc zniesienie procesu i to bez względu na to, ile to będzie trwało i ile będzie nas to kosztować. Tak jest zarówno w procedurze karnej, jak i cywilnej – przypomina.
Dlatego też – jak mówi – gdyby dziś miał doradzać klientowi w sprawie złożenia skargi konstytucyjnej, to przekonywałby go, aby się z tym wstrzymać.
– Rozstrzygnięcia, które TK będzie wydawał po włączeniu do orzekania sędziów wybranych w 2015 r., będą – jak można przypuszczać – kwestionowane. I to nie będzie pierwszy raz: już przecież wyrażano wątpliwość co do rozstrzygnięcia wydanego przez trybunał – mówi mec. Michałowski.
Wskazuje sytuację, kiedy to szefowa kancelarii premiera Beata Kempa w piśmie do prezesa Andrzeja Rzeplińskiego upewniała się, czy można publikować w Dzienniku Ustaw wyrok TK w sprawie o sygn. akt K 34/15.
– Nie narażałbym na to swojego klienta – mówi mec. Michałowski.
Zapowiedzią problemów związanych z przyszłymi wyrokami TK mogą być dwa zdania odrębne, jakie do postanowienia o rozpatrzeniu sprawy dotyczącej ostatniej nowelizacji ustawy o TK złożyła dwójka grudniowych sędziów. Ich zdaniem bowiem orzekanie w tej sprawie powinno odbywać się w składzie co najmniej 13 sędziów trybunału, co wynika ze zmienionych przepisów.
Mecenas Michałowski nie widzi jednak procesowego rozwiązania tego problemu. Zgodnie bowiem z konstytucją rozstrzygnięcia TK są ostateczne. Nie ma więc żadnego trybu, w jakim można byłoby je wzruszyć i domagać się rozpoznania sprawy na nowo już przez właściwie obsadzony skład. Tak więc nawet jeżeli rzeczywiście trybunał będzie w przyszłości rozstrzygał w kwestionowanym składzie, to i tak obywatel nie będzie mógł nic z tym zrobić.
Ważne
Prezes trybunału wciąż nie dopuścił do wyrokowania pozostałych trzech, wybranych przez PiS sędziów, od których prezydent odebrał już ślubowanie. A na ceremonię w Pałacu Prezydenckim nadal czekają sędziowie wybrani przez poprzedni Sejm. Zdaniem większości prawników od trzech z nich prezydent powinien odebrać ślubowanie bezzwłocznie. Chodzi o tych, którzy zostali wybrani przez Sejm poprzedniej kadencji – jak uznał trybunał – zgodnie z prawem