Ubezpieczyciele, którzy w umowach o tzw. polisolokatę zawarli niedozwolone postanowienia umowne dotyczące opłaty likwidacyjnej, nie mogą wytaczać powództw o jej zapłatę.
Anna Dobosz radca prawny z kancelarii Wolf Theiss / Dziennik Gazeta Prawna
TEZA Po uznaniu przez sąd, że postanowienie umowne dotyczące wysokości opłaty likwidacyjnej jest klauzulą niedozwoloną (tzw. abuzywną), opłata ta pozostaje niedookreślona. Nie ma bowiem żadnych innych podstaw do jej określenia. Zakłady ubezpieczeń nie mają więc podstaw do kierowania wobec konsumentów roszczeń o uiszczenie takiej opłaty.
STAN FAKTYCZNY Towarzystwo ubezpieczeniowe zawierało z klientami umowy ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (tzw. polisolokaty). Konsument zobowiązany był do uiszczenia tzw. opłaty likwidacyjnej w przypadku wygaśnięcia umowy, a także dokonania częściowej wypłaty przed upływem okresu, na jaki obowiązywała umowa. Wysokość opłaty została ustalona procentowo i była bardzo wysoka. Dla przykładu – jeżeli klient odstąpił od umowy w ciągu pierwszych dwóch lat jej trwania, zakład ubezpieczeń miał prawo pobrać nawet 100 proc. środków zgromadzonych przez klienta na lokacie. Postanowienie dotyczące wysokości opłaty likwidacyjnej zostało jednak wpisane do rejestru niedozwolonych postanowień umownych prowadzonych przez prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Zakład ubezpieczeń od września 2012 r. odstąpił od stosowania postanowień w brzmieniu identycznym z tymi wskazanymi w rejestrze. Jednocześnie jednak zarząd firmy określił w uchwale na nowo wysokość opłaty likwidacyjnej, a informacja o tym była konsumentom udzielana dopiero w przypadku wygaśnięcia umowy lub dokonania częściowej wypłaty przed upływem okresu, na jaki obowiązywała umowa. Prezes UOKiK uznał, że takie działanie firmy wprowadzało konsumentów w błąd. Towarzystwo zaskarżyło tę decyzję do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, jednakże bezskutecznie.
UZASADNIENIE Sąd przypomniał, że skutkiem zastosowania w umowie lub wzorcu klauzuli niedozwolonej jest brak mocy wiążącej tego postanowienia przy zachowaniu skuteczności innych części umowy lub wzorca. Wpisanie zaś klauzuli do rejestru rozszerza ten skutek na innych konsumentów pozostających w stosunku prawnym z przedsiębiorcą pozwanym w sprawie, w której wydano wyrok stanowiący podstawę wpisu do rejestru. W stosunkach z konsumentami, z którymi zawarto umowy z wykorzystaniem przedmiotowego wzorca, wysokość opłat likwidacyjnych pozostawała nieokreślona. Nie istniała zatem umowna podstawa do kierowania wobec konsumentów roszczeń o zapłatę takiej opłaty, a to dlatego, że nie istniała podstawa do określenia jej wysokości.
Sąd nie zgodził się z tym towarzystwem, które twierdziło, że było uprawnione do jej określenia w sposób jednostronny w formie uchwały zarządu. Uprawnienia takiego nie przyznają powodowi ani obowiązujące przepisy, ani umowy, które podpisywał z klientami.
Podstawą do określenia wysokości opłaty likwidacyjnej w formie uchwały zarządu nie dają art. 742 i 746 kodeksu cywilnego. Pierwszy stanowi, że „dający zlecenie powinien zwrócić przyjmującemu zlecenie wydatki, które ten poczynił w celu należytego wykonania zlecenia, wraz z odsetkami ustawowymi (...)”. Z kolei zgodnie z drugim dający zlecenie po jego wypowiedzeniu powinien zwrócić przyjmującemu wydatki, które ten poczynił w celu należytego wykonania zlecenia; w razie odpłatnego zlecenia obowiązany jest uiścić przyjmującemu zlecenie część wynagrodzenia odpowiadającą jego dotychczasowym czynnościom, a jeżeli wypowiedzenie nastąpiło bez ważnego powodu, powinien także naprawić szkodę. Jak jednak wskazał sąd, opłata likwidacyjna została określona we wzorcu umownym stosowanym przez towarzystwo jako jedno ze świadczeń bez przypisanego jej ekwiwalentu. Nie ma zatem podstaw do uznania jej za zwrot wydatków, a tym bardziej za odszkodowanie.
Wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie, Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z 30 grudnia 2015 r., sygn. akt XVII AmA 165/14
DGP przypomina
Kwestia opłat likwidacyjnych jest od października 2014 r. przedmiotem zainteresowania ze strony m.in. UOKiK, przed którym wciąż toczy się 5 postępowań w tym zakresie, a 12 zostało zakończonych.
KOMENTARZ EKSPERTA
SOKiK utrzymał w mocy decyzję prezesa UOKiK, stwierdzającą naruszenie zbiorowych interesów konsumentów przez Aegon Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie SA w Warszawie. Sąd potwierdził, że TU wprowadzało klientów w błąd co do zmiany ogólnych warunków ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (UFK) poprzez nierzetelne informowanie konsumentów o wprowadzeniu do OWU postanowienia dotyczącego nowego sposobu naliczania wysokości opłaty likwidacyjnej, co prowadziło do wywołania u konsumenta błędnego przekonania co do ciążących na nim obowiązków. Pierwotne postanowienie dotyczące opłaty likwidacyjnej zostało uznane w 2011 r. przez sąd za niedozwolone i zamieszczone w rejestrze. Spółka powinna wówczas zaniechać naliczania jakiejkolwiek opłaty likwidacyjnej na podstawie tego postanowienia w stosunku do klientów, z którymi miała zawarte umowy. Tymczasem Aegon uznając, że sprzeczna z prawem jest jedynie wysokość pierwotnej opłaty likwidacyjnej, kontynuował jej pobór, jednostronnie i bez uprzedzenia zmieniając jedynie sposób jej obliczania. Sąd podkreślił, że spółka nie miała do tego żadnej podstawy, ani prawnej, ani umownej, gdyż postanowienie dotyczące opłaty likwidacyjnej, z uwagi na stwierdzoną abuzywność, nie obowiązuje klientów spółki. Wyrok ten jest kolejnym orzeczeniem, w którym sąd potwierdził, że konsument ma prawo do rzetelnej i pełnej informacji o tak skomplikowanym produkcie, jakim jest ubezpieczenie na życie z UFK, oraz że postanowienie dotyczące sposobu obliczania opłaty likwidacyjnej, które zostało uznane za abuzywne, w całości nie obowiązuje klientów towarzystwa, co otwiera drogę do dochodzenia przez nich zwrotu niezasadnie pobranych opłat.