- To, który rodzaj ratunku wybierze przedsiębiorca, uzależnione jest od jego kondycji finansowej, a także stanu i struktury zadłużenia. Pierwszym wariantem jest postępowanie o zatwierdzenia układu - uważa Krzysztof Żyto radca prawny, wspólnik zarządzający praktyką prawa upadłościowego i restrukturyzacyjnego kancelarii Chajec, Don-Siemion & Żyto.
Krzysztof Żyto radca prawny, wspólnik zarządzający praktyką prawa upadłościowego i restrukturyzacyjnego kancelarii Chajec, Don-Siemion & Żyto / Dziennik Gazeta Prawna
Czym różni się postępowanie restrukturyzacyjne od dotychczas obowiązującego postępowania upadłościowego?
Różnica zasadniczo sprowadza się do celu postępowania. To pierwsze ma chronić dłużnika przed likwidacją, to drugie do tej likwidacji zmierza. W zamyśle ustawodawcy skutkiem nowych regulacji powinno być, aby dłużnik zagrożony niewypłacalnością bądź niewypłacalny mógł porozumieć się z wierzycielami i przeprowadzić restrukturyzację przedsiębiorstwa, zachowując jego byt. Postępowanie restrukturyzacyjne ma być swoistą ostatnią deską ratunku dla dłużnika, który, jeśli nie podejmie odpowiednich działań, będzie musiał ogłosić upadłość.
Skoro ma to być ostatnia deska ratunku dla przedsiębiorcy, to jakie instrumenty prawne przewidział dla niego ustawodawca?
To, który rodzaj ratunku wybierze przedsiębiorca, uzależnione jest od jego kondycji finansowej, a także stanu i struktury zadłużenia. Pierwszym wariantem jest postępowanie o zatwierdzenia układu. Jest ono najmniej sformalizowane i inwazyjne dla dłużnika i przewiduje samodzielne zbieranie przez dłużnika głosów wierzycieli nad propozycjami układowymi. Dłużnik będzie miał możliwość podjęcia rozmów z wierzycielami i przedstawienia wyników tych negocjacji sądowi, który zatwierdza tak zawarty układ. Sam układ może obejmować m.in. odroczenie terminu wykonania zobowiązań, rozłożenie ich na raty czy też zmniejszenie wysokości.
Jeśli sytuacja dłużnika jest bardziej skomplikowana, np. prowadzone są już przeciwko niemu postępowania egzekucyjne – może on wystąpić do sądu o zwołanie przez sąd zgromadzenia wierzycieli i przeprowadzenie przyspieszonego postępowania układowego lub postępowania układowego. W tych postępowaniach zarząd majątkiem nadal będzie w ręku przedsiębiorcy, jednak pod stałą kontrolą sądu i wierzycieli. Atutem takiego postępowania jest zawieszenie egzekucji, jeżeli mogłaby ona utrudnić lub uniemożliwić zawarcie układu z wierzycielami, a także możliwość uchylenia niektórych zajęć egzekucyjnych.
Ostatnim, najbardziej inwazyjnym rodzajem restrukturyzacji jest postępowanie sanacyjne. Umożliwia ono restrukturyzację zobowiązań dłużnika przy zastosowaniu działań sanacyjnych zmierzających do poprawy jego sytuacji ekonomicznej i przywrócenie mu możliwości wykonywania zobowiązań (możliwe jest np. odstąpienie od niektórych wiążących dłużnika umów). W toku tego postępowania dłużnik zostanie ograniczony w możliwości zarządzania swoim majątkiem i poddany nadzorowi ze strony sędziego-komisarza i wierzycieli.
Czy zaproponowane przez ustawodawcę rozwiązanie jest potrzebne? Po co aż cztery rodzaje postępowań?
Wydaje się, że ustawodawca słusznie umożliwił przedsiębiorcom skorzystanie z odmiennych rodzajów postępowań. Wielość wariantów zawsze stwarza potencjalnie więcej możliwości na właściwe dopasowanie wykorzystywanego instrumentu prawnego do konkretnej sytuacji faktycznej.