Mam wykaz orzeczeń z ostatnich lat, które nie były szczególnie wygodne dla Platformy Obywatelskiej - mówi „Rzeczpospolitej” Stanisław Biernat, wiceprezes TK.

W rozmowie z gazetą odpowiada na najczęstsze zarzuty kierowane pod adresem trybunału.

Profesor nie zgadza się m.in. z określeniem, że „sędziowie TK sąd dobierani według kryteriów partyjnych” . - Leon Kieres został wybrany do TK z poparciem zdecydowanej większości PiS (…). Z obecnych sędziów wybranych za czasów PO w sumie trzy osoby trafiły do TK przy aprobacie Prawa i Sprawiedliwości - także Piotr Tuleja oraz Sławomira Wronkowska- Jaśkiewicz – podkreśla prof. Biernat. I zastanawia się gdzie tu polityczność skoro wszyscy obecni sędziowie to znakomici prawnicy.

Odpowiada też na stawiany Trybunałowi zarzut, że nie reagował, gdy w czerwcu PO uchwaliła ustawę, która pozwoliła jej w październiku wybrać pięciu zamiast trzech sędziów TK. – Przecież TK nie działa z urzędu – oburza się profesor.

Nie zgadza się też z opinią, że wyroki TK są stronnicze. – Mam wykaz orzeczeń z ostatnich lat, które nie były szczególnie wygodne dla rządów PO. Trybunał zakwestionował choćby automatyczne cięcia w administracji o 10 proc., kontrolę operacyjną prowadzoną przez służby specjalne, uznał kwotę wolną od podatku za zbyt niską i za niekonstytucyjne ograniczenia w prawie o zgromadzeniach zaproponowanym przez prezydenta Komorowskiego, zakwestionował też nierówności w przyznawaniu prawa do różnych świadczeń socjalnych – wylicza wiceprezes TK. I dodaje: -Empirycznie nie da się udowodnić, że wyroki były na korzyść PO.

PS/źródło: "Rzeczpospolita"