W środę rano prezydent Andrzej Duda zaprzysiągł Julię Przyłębską na sędziego Trybunału Konstytucyjnego. To ostatnia z piątki osób wybranych przez Sejm na to ten urząd w ubiegłym tygodniu.

3 grudnia TK orzekł, że wybór trzech nowych sędziów w miejsce tych, których kadencja upłynęła 6 listopada został dokonany zgodnie z konstytucją. Pozostałą dwójkę wybrano już z naruszeniem ustawy zasadniczej.

Prawnicze autorytety nie miały wątpliwości, że w takim układzie prezydent powinien niezwłocznie zaprzysiąc trzech sędziów, których wybór nie budzi wątpliwości. Nawoływały również do tego organizacje pozarządowe ( czytaj tutaj: Organizacje pozarządowe sprzeciwiają się ignorowaniu wyroku TK). Zgodnie bowiem z art. 190 "orzeczenia TK mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne."

Pomimo tego, Andrzej Duda zamiast przyjąć ślubowanie od tej trójki, zaprzysiągł Julię Przyłębską -ostatnią z pięciorga sędziów Trybunału wybranych przez sejmową większość w ubiegłym tygodniu.

Podczas uroczystości tłumaczył, że w jego ocenie wybór pięciu sędziów przez poprzedni Sejm został dokonany z naruszeniem demokracji.

Odnosząc się z kolei do czwartkowego wyroku TK podkreślił, że „Trybunał nie jest sądem faktów, ale sądem prawa." I zdaniem głowy państwa nie może oceniać i uchylać uchwał podejmowanych przez Sejm.

Dodał też, że w tej kwestii realizuje wolę Sejmu.

PS