Sądy administracyjne będą musiały rozstrzygnąć, czy dokumenty związane z aktem łaski mają charakter informacji publicznej, czy też nie.
Prawo łaski / Dziennik Gazeta Prawna
Piotr Kruszyński/ fot. ze strony kruszynscy.com / Media
O informacje związane ze stosowaniem przez prezydenta prawa łaski wystąpiły: Sieć Obywatelska Watchdog Polska oraz fundacja ePaństwo. Impulsem stało się ułaskawienie byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego oraz jego współpracowników. Jedna z organizacji wniosła już sprawę do sądu, ponieważ nie poznała żądanych dokumentów. Druga czeka jeszcze na odpowiedź Kancelarii Prezydenta, ale w razie negatywnej decyzji rozważa podobny ruch.
– Chcemy dowiedzieć się, jak instytucja ułaskawienia funkcjonuje w praktyce. Czy akty posiadają uzasadnienia? Czy zawierają jakieś inne instrukcje dla sądów? Te pytania wydają się ciekawe po ostatnim ułaskawieniu osoby, która nie została jeszcze prawomocnie skazana – mówi Daniel Macyszyn, prezes fundacji ePaństwo.
Dokument prywatny
W dniu, w którym prezydent Andrzej Duda dokonał ułaskawienia ministra Mariusza Kamińskiego, Sieć Obywatelska zwróciła się do Kancelarii Prezydenta z wnioskiem o dostęp do wielu dokumentów. Zapytała o okoliczności związane z wnioskiem o ułaskawienie (np. przez kogo został złożony) i wystąpiła o ujawnienie samego dokumentu. Poprosiła również o informacje, do kogo prezydent zwracał się o opinię. Wystąpiła także o ujawnienie dokumentów związanych z procesem decyzyjnym (opinie, analizy, e-maile, notatki) i uzasadnienia aktu łaski.
W odpowiedzi kancelaria poinformowała, że decyzję w sprawie ułaskawienia Mariusza Kamińskiego prezydent podjął zgodnie z prerogatywą określoną w art. 139 konstytucji. W sprawie ułaskawienia w Kancelarii Prezydenta nie powstały natomiast żadne dokumenty (opinie, analizy, e-maile, notatki) poza pismem przekazującym prezydentowi do decyzji projekt postanowienia. Ani prezydent, ani jego kancelaria nie zwracali się też o opinię na temat ułaskawienia. Kancelaria poinformowała także, że postanowienie nie zawierało uzasadnienia, bo nie jest ono wymagane.
Sieć nie otrzymała natomiast odpowiedzi na pytania dotyczące wniosku o ułaskawienie. Według Kancelarii Prezydenta nie są to bowiem informacje publiczne, a Sieć pytała o dokument prywatny. Organizacja wniosła więc skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
– Nie możemy się zgodzić z lakoniczną argumentacją, iż dokumenty, o które prosimy, stanowią dokument prywatny i dlatego nie mogą zostać nam udostępnione. Naszym zdaniem to, że pochodzą od osoby fizycznej, nie ma żadnego znaczenia, a liczy się jedynie fakt, czy treść dokumentu dotyczy działalności organu władzy publicznej lub jest informacją o sprawach publicznych – przekonuje Sieć.
Przypomina, że informacją publiczną są nie tylko materiały wytworzone przez organy władzy publicznej, ale także wpływające do tego podmiotu. Nie oznacza to natomiast, że takie informacje są automatycznie udostępnianie w pełnym zakresie, bowiem każdorazowo organ musi ocenić, czy ich udostępnienie nie doprowadzi do naruszenia prywatności osoby fizycznej.
– Nie ulega wątpliwości, że procedura korzystania przez Prezydenta RP z prawa łaski dotyczy spraw publicznych (a nie osobistych czy prywatnych), z uwagi na jej szczególne umocowanie – już w Konstytucji RP – oraz wyjątkowy charakter – przekonują autorzy wniosku.
Spór w sądach
Sędziowie sądów administracyjnych nie są jednak zgodni co do jawności dokumentów powstających w procesie ułaskawienia. W sprawie dotyczącej opinii i wniosków prokuratora generalnego w toku tej procedury Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie orzekł, że chodzi o informację publiczną. Później jednak Naczelny Sąd Administracyjny (sygn. akt I OSK 1948/14) miał inne zdanie: uznał, że w grę nie wchodzi informacja publiczna, a dostęp do akt sprawy karnej. Wniosek PG w tym postępowaniu – zdaniem NSA – nie jest bowiem informacją o zasadach funkcjonowania organu, lecz konkretną czynnością procesową podjętą w indywidualnej sprawie dotyczącej osoby prywatnej. Z zasady jawność tego postępowania, zarówno na etapie czynności sądowych i prokuratorskich, jak i na etapie postępowania przed prezydentem RP, jest więc ograniczona. I to nawet w stosunku do stron: nie mają one dostępu do pozytywnych opinii sądów. Przepisy nie przewidują też obowiązku uzasadniania przez prezydenta aktu łaski.
Do tego orzeczenia złożono jednak zdanie odrębne (zob. grafika).

Zastosowanie łaski wobec osoby publicznej powinno być przejrzyste

Słusznie informacje na temat ułaskawień i prawa łaski są ograniczane. Z jednej strony mamy zasadę jawności życia publicznego, ale z drugiej – chodzi przecież o sprawy indywidualne dotyczące odpowiedzialności karnej. Co gdy prezydent ułaskawia osobę ciężko chorą na nowotwór? Nie wiem, czy życzyłaby sobie, aby cała Polska dowiedziała się, kim jest i jakie były powody ułaskawienia. To są dane wrażliwe. Nie zapominajmy, że w takich przypadkach wchodzą często grę właśnie dane wrażliwe, np. informacje dotyczące skazania, które muszą być absolutnie chronione. Dlatego można ujawniać dane statystyczne, czasem też powody stosowania prawa łaski albo odmowy jego zastosowania. Ale zawsze informacje te powinny być udostępniane na znacznym poziomie ogólności.
Oczywiście jednak, jeśli akt łaski stosowany jest wobec osoby publicznej, to pewne informacje powinny być udostępnianie szerzej. Bo takie osoby korzystają ze znacznie mniejszej ochrony informacji na ich temat.