Kilka dni temu kupiłam w osiedlowym sklepie ser mozzarella. Po jego pokrojeniu, w jednym z kawałków, znalazłam muchę. Zrobiłam zdjęcie tego kawałka sera, a następnie zamroziłam go, oczywiście wraz z owadem. Czy – oprócz przeprosin – mogę się domagać na drodze sądowej od właściciela sklepu zadośćuczynienia za naruszenie mojego dobra osobistego w postaci zdrowia – zastanawia się pani Beata, dodając, że poinformowany o sytuacji i wezwany do zapłaty rekompensaty sprzedawca w żaden sposób nie zareagował
Zawarty w kodeksie cywilnym katalog dóbr osobistych człowieka ma jedynie otwarty charakter. Oznacza to, że wskazane w nim dobra, jak np. zdrowie, nie są jedynymi pozostającymi pod ochroną prawa cywilnego (niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach). W razie naruszenia dobra osobistego sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę lub na jego żądanie zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez niego cel społeczny (niezależnie od innych środków potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia). Nawet zatem gdy sąd uzna, że doszło do naruszenia dobra osobistego, to i tak nie jest on związany żądaniem pozwu zasądzenia zadośćuczynienia za to naruszenie. Może więc przyznać albo oddalić owo roszczenie. Zależy to od okoliczności konkretnej sprawy.
Przy ocenie zaś, jaka kwota jest odpowiednia, aby zadośćuczynić za doznaną krzywdę spowodowaną naruszeniem dóbr osobistych, sąd bierze pod uwagę rodzaj naruszonego dobra, charakter, stopień nasilenia i czas trwania ujemnych przeżyć psychicznych będących skutkiem owego naruszenia. Sąd Apelacyjny w Białymstoku, uzasadniając wyrok z 24 lipca 2008 r., sygn. akt I ACa 278/08, stwierdził, że oceniając zarówno możliwość zasądzenia, ze względu na brak obligatoryjności, jak i wysokość odpowiedniej sumy pieniężnej, sąd musi wziąć pod uwagę kompensacyjny charakter zadośćuczynienia i rodzaj naruszonego dobra – ciężar gatunkowy poszczególnych dóbr osobistych nie jest bowiem jednakowy i nie wszystkie dobra osobiste zasługują na jednakowy poziom ochrony za pomocą środków o charakterze majątkowym. Ponadto sąd musi zbadać nasilenie złej woli oraz celowość zastosowania tego środka. Przekłada się to zarówno na możliwość zasądzenia zadośćuczynienia w konkretnej sprawie, jak i na jego wysokość.
Analizując problem, uważam, iż czytelniczka ma nikłe szanse na wygraną, a przede wszystkim na uzyskanie zadośćuczynienia. Nie dochodzi mianowicie do naruszenia dobra osobistego, gdy wyrządzona przykrość jest – według przeciętnych ocen przyjętych w społeczeństwie – małej wagi. Owszem, widok nieżywego owada w kawałku sera mógł wywołać u czytelniczki obrzydzenie, jednakże był to tylko incydent, który miał prawo się wydarzyć. W życiu codziennym dochodzi bowiem do różnych sytuacji, które mogą się spotykać ze sprzeciwem poszczególnych osób. Trzeba jednak oceniać je obiektywnie. Przyjęcie przeciwnego poglądu prowadziłoby mianowicie do konieczności uwzględnienia każdej subiektywnie pojmowanej krzywdy.
Tak też uznał Sąd Apelacyjny w Łodzi w wyroku z 26 sierpnia 2015 r., sygn. akt I ACa 29/15.
Trudno uznać za naruszenie dobra osobistego widok owada, który znalazł się w kupionym serze
Podstawa prawna
Art. 23 oraz art. 448 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 539).