To słowa wielkiego polskiego prawnika, Wacława Komarnickiego. Wypowiedziane przez niego blisko 70 lat temu, a mimo to wciąż aktualne. Tak się bowiem składa, że zmieniają się prawo, zwyczaje, społeczeństwo, warunki, w których przychodzi prawnikom działać. Ale jedno pozostaje takie samo. Żeby być dobrym prawnikiem, nie wystarczy być znakomicie wyszkolonym w prawniczym rzemiośle, lecz trzeba jeszcze stosować zasady dobra i sprawiedliwości, szukać nowych rozwiązań w kontaktach z klientami. I wszystko to czynić z pasją, pełnym zaangażowaniem, poszanowaniem potrzeb człowieka.

Tu nie ma przypadków. W tym rankingu są jedynie osoby świadome nie tylko co do celów swojej kariery zawodowej, ale i roli prawnika w społeczeństwie. Roli rozumianej szeroko. Tak, jak przedstawiał to Wacław Komarnicki i wielu jego intelektualnych następców. Proszę bowiem spojrzeć na trzydziestkę naszego czwartego już zestawienia Rising Stars Prawnicy – liderzy jutra 2015. Proszę przeczytać z uwagą o ich osiągnięciach. Naprawdę imponujące. A pierwsza trójka? No właśnie. Rankingowa jedynka – Katarzyna Wiśniewska – to pierwszy raz w historii naszego rankingu osoba nie z kancelarii, ale z organizacji pozarządowej. Do tego jedna z najmłodszych uczestniczek konkursu, która sama z siebie nauczyła się języka migowego, aby móc porozumiewać się z głuchoniemymi. Dziewczyna z pasją, determinacją i pokładami empatii, którymi mogłaby obdarować co najmniej kilka osób. I oczywiście znakomita prawniczka. Podobną charakterystykę mogę przedstawić przy Szymonie Okoniu i Jacku Błachucie, czyli numerach 2 i 3 na naszej listy. Tak z nich, jak i z całej trzydziestki, możemy być dumni. Ja jestem.