Ustawę nakazującą kierowcy ustąpić pierwszeństwa nie tylko pieszemu będącemu na pasach, ale także temu, który dopiero oczekuje na przejście przez jezdnię, Senat odrzucił na ostatnim posiedzeniu. Aby przepisy miały szansę wejść w życie, Sejm musiałby odrzucić decyzję senatorów bezwzględną większością głosów. Zabrakło 23 głosów. Autorka nowelizacji poseł Beata Bublewicz nie kryje rozczarowania.

– Wprowadzenie przepisu, który daje pierwszeństwo pieszym oczekującym, a więc analogicznych do tych, które obowiązują w 15 krajach UE, to uszanowanie czyjejś słabości – osób starszych, dzieci czy niepełnosprawnych. A my tego nie chcemy zrobić. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby pieszy zabił kierowcę, natomiast codziennie kierowcy zabijają pieszych – komentuje posłanka, która dodaje, że co roku na drogach ginie ok. 1,1 tys. pieszych, z czego w ubiegłym roku 279 zostało zabitych na pasach.
Jednak zdaniem Ryszarda Fonżychowskiego ze Stowarzyszenia Droga i Bezpieczeństwo nic się nie stanie, jeśli przepisy te nie wejdą teraz w życie. – Takie regulacje muszą być wprowadzone, ale powinna to poprzedzić kampania uświadamiająca o zagrożeniach na pasach dla kierowców i dla pieszych. Wcześniej należałoby też zadbać o polepszenie stanu samych przejść dla pieszych, bo znakomita ich większość jest nieprzystosowana do wprowadzenia tego typu zmian – dodaje ekspert.
Chodzi o zasłonięte lub pozbawione odblaskowej obwódki znaki, niedostateczne oświetlenie czy pościerane pasy.
– Poza tym trzeba rozsądnie informować o tego typu zmianach, bo przeciętny Kowalski usłyszy tylko, że jako pieszy będzie miał pierwszeństwo przed pojazdem, oczekując na wejście na zebrę, a do mało kogo dotrze, że nie jest to pierwszeństwo absolutne i przed wejściem na przejście musi się upewnić, że auto ustępuje mu pierwszeństwa – tłumaczy Fonżychowski.
Odrzucona ustawa jednak miała wejść w życie w 2017 r. właśnie po to, by był czas na kampanię.
Etap legislacyjny
Ustawa odrzucona przez Sejm