1 lipca 2015 r. weszła w życie największa od czasu uchwalenia kodeksu karnego nowelizacja jego przepisów. Fundamentem, na podstawie którego ją skonstruowano, było założenie o prymacie kar wolnościowych nad izolacyjnymi. Pomimo wielości i obszerności dokonanych zmian, kwintesencję nowego podejścia ustawodawcy do kwestii polityki karnej stanowią w istocie wyłącznie dwa przepisy: art. 37a i 37b kodeksu karnego (Dz.U. z 2015 r. poz. 396).

Pierwszy pozwala sądowi orzec wobec sprawcy karę grzywny albo karę ograniczenia wolności (a więc karę wolnościową) w sytuacji, gdy w przepisie typizującym dane przestępstwo ustawodawca przewidział jako jedyną sankcję – karę pozbawienia wolności. Jedynym ograniczeniem w stosowaniu omawianego przepisu jest górna granica odpowiedzialności karnej za dane przestępstwo: nie może przekraczać 8 lat. Z kolei art. 37b k.k. daje podstawy do orzekania kary mieszanej polegającej na orzeczeniu kary pozbawienia wolności w wymiarze do 3 miesięcy (a w przypadku najcięższych występków – do 6 miesięcy) połączonej z karą ograniczenia wolności w wymiarze do 2 lat (którą to sprawca odbywa po karze pozbawienia wolności – o ile została orzeczona bez warunkowego zawieszenia jej wykonania). Zastosowanie art. 37b k.k. dotyczyć już może wszystkich występków zagrożonych karą pozbawienia wolności bez względu na wysokość jej dolnej i górnej granicy ustawowego zagrożenia.
Wprowadzenie powyższych dwóch przepisów niewątpliwie zapewnia niezwykle szerokie granice swobody i uznaniowości sądu w wymierzaniu kary. Ta zaleta jest jednak paradoksalnie największą wadą przyjętych rozwiązań. W rzeczywistości spowodowały one bowiem, iż wszystkie granice kar przewidziane w części szczególnej kodeksu karnego (w odniesieniu do występków) stały się w istocie czysto hipotetyczne. Cóż bowiem z tego, że np. udział w pobiciu człowieka z użyciem noża lub broni palnej (art. 159 k.k.), udział w zorganizowanej grupie przestępczej mającej charakter zbrojny lub mającej na celu popełnianie przestępstw terrorystycznych (art. 258 par. 2 k.k.) czy pranie brudnych pieniędzy (art. 299 par. 1 k.k.) zagrożone są karą od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności, skoro art. 37a k.k. pozwala wobec ich sprawców orzec np. wyłącznie grzywnę czy prace społeczne.
Do jeszcze większego rozchwiania systemu wymiaru kar dochodzi w przypadku najcięższych i najbardziej brutalnych występków – np. rozboju (art. 280 par. 1 k.k.), gwałtu (art. 197 par. 1 k.k.) czy znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad osobą najbliższą, czego skutkiem jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie (art. 207 par. 3 k.k.). Formalnie wszystkie powyższe przestępstwa zagrożone są karą od 2 do 12 lat pozbawienia wolności, a więc taką, której zarówno rodzaj, jak i wysokość zdają się być adekwatne do stopnia społecznej szkodliwości tego typu zachowań. Nadto – zgodnie z nowym brzmieniem art. 69 par. 1 k.k. – sprawcy nie mogą tu liczyć na dobrodziejstwo warunkowego zawieszenia wykonania kary (przepis ten pozwala bowiem warunkowo zawiesić orzeczoną karę pozbawienia wolności, jeśli jej wysokość nie przekracza 1 roku). Gdyby poprzestać tylko na powyższych uwarunkowaniach prawnokarnych, to nasunie się konstatacja, iż w odniesieniu do najcięższych występków ustawodawca skonstruował system odpowiedzialności karnej, który pozostaje w zgodzie ze społecznym poczuciem sprawiedliwości nakazującym izolację sprawców. Obraz ten niestety jest jednak głęboko mylący. W każdym z powyższych przypadków sąd może bowiem (i to bez konieczności spełnienia jakichkolwiek dodatkowych przesłanek) sięgnąć po art. 37b k.k. i wymierzyć sprawcy – zamiast kary pozbawienia wolności w rozmiarze przewidzianym w przepisie typizującym dane przestępstwo (od 2 do 12 lat) – karę mieszaną: krótkoterminową karę pozbawienia wolności (od 1 do 6 miesięcy) połączoną z karą ograniczenia wolności (od 1 miesiąca do 2 lat).
Warto również podkreślić, iż ustawodawca nie zabronił warunkowego zawieszania (i tak już krótkiej) kary pozbawienia wolności orzekanej na podstawie art. 37b k.k. W efekcie możliwa jest sytuacja, w której np. wobec sprawcy zgwałcenia orzeczona zostanie kara 1 miesiąca pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania oraz kara 1 miesiąca ograniczenia wolności polegająca na wykonywaniu prac społecznych. Oczywiście wydaje się mało prawdopodobne, by jakikolwiek sąd tego typu karę orzekł, nie mniej samo to, iż polski ustawodawca w ogóle dopuszcza prawną możliwość orzeczenia takiej kary za tego typu ciężkie przestępstwa, powinien skłaniać do głębokiej refleksji nad stanem całego systemu odpowiedzialności karnej i kierunkiem jego zmian.
Powyższe uwagi nie oznaczają, iż z kodeksu karnego należy wyeliminować wszelkie przepisy dające sądowi pewną swobodę w zakresie wyboru rodzaju sankcji karnej i poziomu jej dolegliwości. Wręcz przeciwnie – pewien luz decyzyjny jest niezbędny, aby móc in concreto realizować dyrektywę sprawiedliwościowego charakteru kary. Rzecz jednak w tym, iż rozmiar tej swobody nie powinien przekraczać pewnych akceptowalnych granic. To wszak nie na wymiarze sprawiedliwości, a na ustawodawcy ciąży obowiązek kształtowania polityki karnej państwa. I to jego zadaniem jest precyzyjne określenie nie tylko górnych, lecz także dolnych granic odpowiedzialności karnej za poszczególne rodzaje przestępstw. Wprowadzone do kodeksu karnego przepisy art. 37a i art. 37b de facto likwidują zaś te dolne granice, otwierając prawną możliwość orzekania skrajnie łagodnych kar, całkowicie nieadekwatnych do wagi popełnionych przestępstw i ludzkiej krzywdy nimi wyrządzonej.

Przepisy otwierają możliwość orzekania kar całkowicie nieadekwatnych do wyrządzonej krzywdy