Były chiński sędzia Zhong Jinhua, który w ubiegłym miesiącu zbiegł do USA, twierdzi, że chińscy prawnicy żyją w ciągłym strachu przed władzą.

W lipcu chińska policja bezprecedensowo zatrzymała blisko 300 adwokatów i aktywistów, oskarżając ich o tworzenie "gangu przestępczego". Według China Human Rights Lawyers Concern Group, organizacji pozarządowej zajmującej się sprawami prawników, ci, którzy zostali wypuszczeni na wolność, otrzymali zakaz wyjazdu z kraju, znajdują się pod ciągłym nadzorem lub po prostu zniknęli.

- Od czasu zatrzymań większość adwokatów boi się, że w każdej chwili władze wezwą ich na przesłuchanie. Dotyczy to nie tylko prawników występujących w sprawach o obronę praw człowieka, lecz wszystkich przedstawicieli tej grupy zawodowej.- powiedział w rozmowie z Radio Free Asia Zhong Jinhua, były sędzia sądu ludowego w Wenzhou we wschodniej prowincji Zhejiang, który kilka lat temu zrezygnował z urzędu na rzecz kariery adwokata, licząc na to, że zapewni mu to większą swobodę zawodową. W ubiegłym miesiącu ostatecznie wraz z rodziną uciekł jednak do Stanów Zjednoczonych.

Zdaniem Jinhuy w ostatnich latach chińskie sądownictwo było wykorzystywane głównie jako narzędzie ucisku podtrzymujące władzę partii. - Tzw. sprawy wrażliwe kończą się wyrokiem składu orzekającego, który następnie jest zatwierdzany przez partyjną komisję do spraw prawnych - podkreślił były sędzia.