Możliwość kreowania umownych terminów zawitych budzi wątpliwości. W razie sporu sądowego takie postanowienie może zostać uznane za bezskuteczne, a żądana zapłata – zasądzona.
W obrocie gospodarczym spotykane są postanowienia umowne przewidujące dla jednej ze stron czynności prawnej konkretny termin na podjęcie czynności związanej z jej roszczeniem wobec drugiej strony oraz ustalające wygaśnięcie roszczenia w razie przekroczenia tego terminu. Są to umowne terminy zawite. Takim postanowieniem jest np. zastrzeżenie w umowie, że faktura za konkretne świadczenie będzie wystawiona i doręczona zamawiającemu najpóźniej do 25. dnia danego miesiąca, a w razie niedotrzymania tego terminu – roszczenia wykonawcy wygasają. Analogiczne klauzule występują również w tzw. Czerwonej Książce FIDIC (Warunki kontraktowe dla budowy dla robót inżynieryjno-budowlanych projektowanych przez zamawiającego, wydanie I z 1999 r). Subklauzula 20.1 przewiduje 28-dniowy termin dla wykonawcy na powiadomienie inżyniera o okolicznościach dających podstawę do roszczenia o przedłużenie czasu na ukończenie robót budowlanych lub o dodatkową płatność. Jeżeli wykonawca nie zgłosi roszczenia w powyższym 28-dniowym terminie, to czas na ukończenie robót nie zostanie przedłużony, a wykonawca nie będzie uprawniony do dodatkowej zapłaty.
Takie umowne terminy zawite są odpowiednikiem pozasądowych terminów prekluzyjnych przewidzianych w przepisach, np. w art. 568 par. 1 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 121 ze zm.; dalej: k.c.), który nakłada na kupującego obowiązek złożenia oświadczenia o odstąpieniu od umowy w związku z wadą rzeczy sprzedanej, w terminie dwóch lat od wydania rzeczy.
Dwa poglądy
Możliwość kreowania umownych terminów zawitych, w przeciwieństwie do przewidzianych ustawą terminów prekluzyjnych, budzi wątpliwości. Zarysowują się w orzecznictwie i w doktrynie dwa odmienne poglądy.
Zgodnie z pierwszym wprowadzenie takiego postanowienia w umowie należy uznać za niedopuszczalne, ponieważ prowadziłoby do obejścia bezwzględnie obowiązujących przepisów dotyczących przedawnienia roszczeń. Według art. 119 k.c. terminy przedawnienia nie mogą być skracane ani przedłużane przez czynność prawną. Ich zdaniem przyjęcie, że roszczenie strony, która naruszyła termin na dokonanie czynności, wygasło, prowadziłoby do uznania, że strona ta nie może dochodzić już roszczenia przed sądem (a zatem skutek wywołany przez przekroczenie terminu byłby zbliżony do przedawnienia roszczenia, które również może w uproszczeniu prowadzić do niemożliwości dochodzenia roszczenia przed sądem). Takie stanowisko zostało też przyjęte w licznych orzeczeniach sądów (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z 23 lipca 2014 r., sygn. akt I ACa 238/14; wyrok SA w Warszawie z 20 marca 2013 r., sygn. akt VI ACa 1315/12; wyrok SA w Warszawie z 29 kwietnia 2013 r., sygn. akt VI ACa 1183/12).
Podnoszone są również argumenty, że strona, która naruszyła umowny termin zawity, w razie podniesienia w ewentualnym sporze zarzutu wygaśnięcia roszczenia przez stronę przeciwną, może z kolei podnieść zarzut nadużycia prawa przez stronę przeciwną (zob. P. Bytnerowicz, M. Kofluk, „Klauzula 20.1 Warunków Kontraktowych FIDIC – termin na powiadomienie o roszczeniach wykonawcy określony w klauzuli 20.1 warunków FIDIC w świetle prawa polskiego”, Biuletyn „Konsultant” nr 26, wrzesień 2012). W konsekwencji nawet w przypadku przekroczenia tak wskazanego terminu strona obowiązana nie traci prawa do dokonania danej czynności, a zaistniałe opóźnienie można co najwyżej potraktować jako zwłokę wierzyciela w rozumieniu przepisów k.c. W takim przypadku, np. w razie opóźnionego wystawienia faktury, wierzyciel nie może obciążać dłużnika konsekwencjami wynikającymi z jego opóźnienia, o ile czynność dłużnika była uzależniona od dokonania czynności przez wierzyciela. Jeżeli np. dłużnik miał zapłacić należność do końca miesiąca, a wierzyciel miał obowiązek doręczenia faktury do 20. dnia miesiąca, to w przypadku niedoręczenia faktury przed terminem zapłaty wierzyciel nie może domagać się od dłużnika odsetek ustawowych (ale nie traci prawa do dochodzenia roszczenia).
Odmienne stanowisko
Zgodnie z drugim stanowiskiem kreowanie umownych terminów zawitych jest dopuszczalne na zasadzie swobody umów wynikającej z art. 3531 k.c., zgodnie z którym strony zawierające umowę mogą ułożyć stosunek prawny według swego uznania, byleby jego treść lub cel nie sprzeciwiały się właściwości stosunku, ustawie ani zasadom współżycia społecznego. Taki pogląd został wyrażony w uzasadnieniu wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 14 marca 2013 r. (sygn. akt VI ACa 1151/12). Sąd wskazał, że podziela stanowisko co do możliwości umownego zastrzeżenia terminu zawitego, po upływie którego roszczenia wygasają. W ocenie sądu takie uregulowanie mieści się w wyrażonej w art. 3531 k.c. zasadzie swobody umów, nie jest sprzeczne z przepisami prawa, w tym z art. 119 k.c. Inne są bowiem skutki oraz funkcje terminów zawitych i terminów przedawnienia.
Ważenie argumentów
W aktualnym stanie prawnym więcej argumentów przemawia jednak za uznaniem niedopuszczalności wprowadzania umownych terminów zawitych. Co prawda zgodzić się należy z poglądem, że takie terminy nie naruszają przepisów dotyczących przedawnienia. W razie dotrzymania umownego terminu zawitego (np. doręczenia drugiej stronie faktury w terminie wskazanym w umowie) strona może bowiem wszcząć postępowanie sądowe w celu dochodzenia roszczenia aż do upływu okresu przedawnienia (a nawet później, gdy pozwany nie podniesie przed sądem zarzutu przedawnienia). Nie oznacza to jednak, że z tego względu zastrzeganie umownych terminów zawitych jest dopuszczalne. Takie postanowienia umowne wywierają bowiem nawet dalej idący skutek niż przedawnienie roszczeń, ponieważ upływ terminu przedawnienia nie wyklucza całkowicie możliwości dochodzenia roszczenia przed sądem. Tak jak wskazano powyżej, roszczenie przedawnione nie może być zasądzone w ewentualnym postępowaniu jedynie na zarzut pozwanego.
Z kolei upływ umownego terminu zawitego, przy założeniu dopuszczalności jego ustanowienia, oznaczałby wygaśnięcie roszczenia, a zatem skutek niedochowania tego terminu byłby bardziej dotkliwy aniżeli upływ terminu przedawnienia. Ze względu na wskazaną powyżej dolegliwość umownych terminów zawitych wydaje się, że ich zastrzeganie mogłoby zostać uznane za sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, a w konsekwencji niezgodne z zasadą swobody umów wynikającą z art. 3531 k.c.
W związku z powyższym w obecnym stanie prawnym kreowanie umownych terminów zawitych wydaje się niedopuszczalne. Terminy, których przekroczenie prowadzi do wygaśnięcia roszczenia, mogą zatem wynikać jedynie z przepisów ustawowych (tzw. pozasądowe terminy prekluzyjne – uwaga ta dotyczy w szczególności przepisów o rękojmi, o których mowa na początku).
PRZYKŁAD
Zapis bez mocy prawnej
Umowa o współpracy przewiduje, że wykonawca (usługodawca) dostarczy zamawiającemu (usługobiorcy) fakturę za usługi doradcze najpóźniej w ostatnim dniu miesiąca następującego po miesiącu kalendarzowym, kiedy usługi były świadczone. Zgodnie z umową o współpracy w razie przekroczenia wskazanego terminu roszczenia wykonawcy wygasają (a zatem umowa przewiduje umowny termin zawity). Wykonawca przesłał zamawiającemu fakturę z trzydniowym opóźnieniem. Zamawiający odmówił zapłaty, zarzucając wygaśnięcie terminu do dostarczenia faktury. Wykonawca wniósł do sądu pozew o zapłatę.
Sąd najprawdopodobniej zasądzi roszczenie, ponieważ uzna, że zastrzeżenie umownego terminu zawitego było bezskuteczne i zamawiający nie może skutecznie uchylić się od zapłaty.
PRZYKŁAD
Droga sądowa
Umowa najmu przewiduje, że wynajmujący powinien zgłosić najemcy wszelkie roszczenia względem niego, wynikające z tej umowy najmu, najpóźniej w terminie dwóch tygodni od zakończenia najmu. Zgodnie z umową najmu w razie uchybienia temu terminowi roszczenia wynajmującego wygasają. Wynajmujący zgłosił roszczenie o zapłatę zaległego jednomiesięcznego czynszu najmu w terminie wskazanym w umowie (przed upływem dwóch tygodni od zakończenia najmu), natomiast najemca opóźnia się z zapłatą.
W tej sytuacji wynajmujący może dochodzić roszczenia na zasadach ogólnych (a zatem sam fakt zastrzeżenia umownego terminu zawitego nie wpływa na bieg przedawnienia). Wynajmujący może zatem wnieść pozew o zasądzenie roszczenia. Jeżeli zaś pozew zostanie wniesiony po upływie przedawnienia roszczenia (w tym wypadku po upływie trzech lat od chwili wymagalności czynszu najmu), to najemca może oczywiście podnieść zarzut przedawnienia i roszczenie nie zostanie zasądzone. W razie braku podniesienia zarzutu przedawnienia sąd zasądzi roszczenie.