Borys Budka, minister sprawiedliwości: Osoby sprawujące funkcje publiczne powinny być bez skazy. To od nas, polityków, powinien iść przykład bezwzględnego szanowania prawa.

Prawnik.pl: Trudno jest postawić kogoś przed Trybunałem Stanu. To dobrze?

Borys Budla, minister sprawiedliwości: Staram się nie oceniać rozwiązań prawnych przez pryzmat jednego przypadku. W założeniu prawodawcy pociągnięcie do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu ma mieć charakter niepolityczny, a wiązać się jedynie z naruszeniem konstytucji. Jak widać kwalifikowana większość 276 głosów w Sejmie powoduje, że - w przypadku dużej polaryzacji sceny politycznej - wyjątkowo ciężko jest ją uzyskać. Ale nie jestem zwolennikiem podejmowania próby zmiany konstytucji ad hoc.

Prawnik.pl: Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, a więc osoba, dla której litera prawa powinna stanowić szczególną wartość, miał stanąć przed TS m.in. za naruszenie konstytucji. Przerażające?

BB: Dla mnie przerażające były czasy, w których urzędujący minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ferował wyroki na konferencjach prasowych, łamiąc podstawowe zasady trójpodziału władzy, nie czekając na wyrok sądowy, niszcząc ludzi w oczach opinii publicznej. A potem nieomal płakał w mediach, gdy okazało się, że koszty przegranego przez niego procesu sięgają kilkuset tysięcy złotych. Żałuję, że formułowanych przeciwko niemu zarzutów nie będzie mógł zbadać Trybunał Stanu.

Prawnik.pl: Równocześnie jest też sytuacja ewentualnego postawienia szefa NIK przed Trybunałem Stanu. Dotyczy spraw związanych z jego urzędowaniem w NIK, ale pan Krzysztof Kwiatkowski to też były minister sprawiedliwości. Czy zarzuty i wizja postawienia przed Trybunałem Stanu nie są dyskwalifikujące dla takiej osoby w jakimkolwiek dalszym życiu publicznym?

BB: Raz jeszcze podkreślam, że o tym, czy dana osoba złamała prawo, powinien orzekać niezawisły sąd, czy też - jak w tym przypadku - Trybunał Stanu. Ja nigdy nie pokusiłbym się o ferowanie wyroków w oparciu o wyrwane z kontekstu zdania, nie mając wglądu w całość materiału dowodowego. Czym innym jednak jest powstrzymanie się od działalności publicznej do czasu zakończenia postępowania.

Prawnik.pl: A czy to nie jest tak, że osoby, które mogę stanąć przed TS, wiedzą doskonale jak trudno zebrać głosy, które doprowadzą ich przed trybunał, więc faktycznie czują się bezkarne?

BB: Niestety, wypowiedzi Zbigniewa Ziobro bezpośrednio po sejmowym głosowaniu mogą sprawiać wrażenie bezkarności. Nie rozumiem jego poczucia triumfalizmu. Widać, że nie zrozumiał, jak poważne zarzuty były przeciwko niemu formułowane, a głosowanie potraktował tylko i wyłącznie w kategoriach politycznych. To błąd.

Prawnik.pl: Dwóch byłych ministrów sprawiedliwości i próby postawienia ich przed TS. Czy takie doniesienia medialne nie wpływają negatywnie na kształtowanie poszanowania prawa w społeczeństwie?

BB: To wyjątkowo smutne. Osoby sprawujące funkcje publiczne powinny być bez skazy. To od nas, polityków, powinien iść przykład bezwzględnego szanowania prawa. Ale przede wszystkim opinia publiczna musi wiedzieć, że każdy, kto prawo naruszy, będzie za to ukarany.

Rozmawiała Ewa Maria Radlińska