Bez określenia wartości granicznych dla pojęcia nieznacznej ilości narkotyków nie będzie jednolitego orzecznictwa w sprawach o posiadanie narkotyków – twierdzą eksperci.
Dla kogo umorzenie / Dziennik Gazeta Prawna
Z roku na rok rośnie liczba umorzeń z art. 62a ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 124 ze zm.). Zarówno prokuratura, jak i sąd mogą umorzyć postępowanie w sprawie posiadania środków odurzających, gdy są one przeznaczone na własny użytek, a ich ilość jest nieznaczna. W 2013 r. 3341 spraw zostało umorzonych już na etapie prokuratorskim (w sądach kolejne 209). Według najnowszych danych Prokuratury Generalnej i Ministerstwa Sprawiedliwości w 2014 r. prokuratorzy umorzyli już 4273 takie postępowania. A jeśli doliczyć do tego umorzenia na etapie sądowym, to łącznie było ponad 5 tys.
To oznacza, że obowiązujące od 2011 r. przepisy zaczynają być coraz chętniej stosowane. Problem polega na tym, że wciąż istnieją olbrzymie dysproporcje pomiędzy poszczególnymi regionami: można wręcz stwierdzić, że im dalej na wschód, tym umorzeń mniej. Eksperci podkreślają jednak, że sam wzrost liczby umorzeń nie daje pełnego obrazu sytuacji, bo nie wiadomo, czy przypadków, które kwalifikowałyby się do umorzenia ze względu na niewielką ilość towaru, nie było de facto więcej.
Brak logiki
Próbę odpowiedzi na to pytanie podejmuje badanie przeprowadzone przez dr. Piotra Kładocznego i Piotra Kubaszewskiego z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Szczegółowo przeanalizowali oni 640 spraw o posiadanie narkotyków prowadzonych w 2013 r. w dwóch warszawskich prokuraturach rejonowych (Mokotów i Praga-Północ) i odpowiednich dla nich sądach rejonowych. Z 215 spraw prowadzonych przez prokuraturę 204 zakończyły się umorzeniem. W sądach z 425 spraw umorzenie z art. 62a dotyczyło jedynie 58 przypadków. Ciekawe – i niepokojące – jest jednak to, że o ile w sądzie na Mokotowie umorzono co czwartą sprawę o posiadanie niewielkiej ilości narkotyków, o tyle na Pradze jedynie 2,76 proc.
– Przekładając to na konkretne liczby, z 217 spraw na Pradze art. 62a zastosowano jedynie w sześciu przypadkach. W dodatku wszystkie umorzenia miały miejsce tylko w jednym z trzech wydziałów karnych. W pozostałych ta instytucja się nie przyjęła – mówi Piotr Kubaszewski z HFPC.
Oczywiście intencją ustawodawcy było, aby jak najwięcej umorzeń było stosowane już na etapie prokuratury.
– Widać wyraźnie, że w przypadku tego rejonu Warszawy jeśli jakieś postępowanie nie zostanie umorzone przez prokuratora, to szanse, że stanie się to w sądzie, są praktycznie żadne – komentuje dr Piotr Kładoczny.
Tak więc nawet w ramach jednego miasta orzecznictwo w sprawach o posiadanie jest diametralnie różne.
– Trudno powiedzieć dlaczego. Każdy stan faktyczny jest inny – wskazuje sędzia Marcin Łochowski, rzecznik Sądu Okręgowa Warszawa-Praga.
Czym kierują się sędziowie, podejmując decyzję o skorzystaniu z art. 62a?
– Badania nie pokazują w tym względzie spójnej logiki. Weźmy najmniejszą ilość marihuany, czyli do 0,5 grama. Zdarza się, że w takich przypadkach stosuje się umorzenie z art. 62a, ale też np. karę ograniczenia wolności (tak samo, jak za posiadanie powyżej 20 g) czy karę pozbawienia wolności w zawieszeniu z grzywną. Z drugiej strony za posiadanie powyżej 10 g marihuany też zdarzało się umorzenie – wylicza Piotr Kubaszewski.
Badania obalają jednak mit o tym, że za posiadanie niewielkiej ilości narkotyków idzie się do więzienia. W analizowanych przez fundację sprawach kary pozbawienia wolności orzekano w nielicznych przypadkach, w dodatku dopiero gdy posiadanie było tylko jednym z przestępstw albo dotyczyło osoby już odbywającej karę pozbawienia wolności.
Nie ma i nie będzie
Jak podkreśla dr Kładoczny, z punktu widzenia praw człowieka taka niejednolitość orzecznictwa jest bardzo niebezpieczna.
– Jeśli już mamy pewne instrumenty prawne, to powinny być one tak samo stosowane. Prawo nie może funkcjonować w ten sposób, że to, czy ktoś będzie przestępcą, czy nie, zależy od tego, do jakiego wydziału trafi jego sprawa, czy na jakiego sędziego czy prokuratora – zaznacza karnista. Za ten stan rzeczy obarcza winą nieczytelne przepisy i brak wytycznych prokuratora generalnego, które określałyby wartości graniczne dla poszczególnych narkotyków, do których postępowania o ich posiadanie powinny być umarzane.
Eksperci przypominają, że w uzasadnieniu do nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii zapowiadano, że wskazówką dla organów stosujących prawo mogą być wewnętrzne wytyczne. Tych jednak raczej nie będzie. Jak wskazuje Mateusz Martyniuk, rzecznik prokuratora generalnego, to nie PG stanowi prawo, lecz parlament.
– Kwestia tego, co jest przestępstwem, jest regulowana na poziomie ustawy, a nie wytycznych prokuratora generalnego. Wytyczne takie nie mogą zastąpić obowiązującego prawa i być podstawą do pociągania obywatela do odpowiedzialności karnej. Poza tym takie instrukcje nie miałyby mocy prawnej – tłumaczy Mateusz Martyniuk.