Kupiłem od znajomego z osiedla używany laptop – opowiada pan Michał. – Prawdziwa okazja! Za takie parametry zapłaciłbym w sklepie dwa razy więcej. Nie nacieszyłem się jednak długo nowym sprzętem. Wczoraj do moich drzwi zapukała policja i zarekwirowała komputer. Funkcjonariusz powiedział, że sprzęt jest kradziony, a ja mam pojechać i złożyć wyjaśnienia. Na komendzie dowiedziałem się, że grozi mi nawet kara więzienia. Przecież nie wiedziałem, że laptop pochodzi z kradzieży – denerwuje się czytelnik
Wszystko wskazuje na to, że policja podejrzewa pana Michała o popełnienie czynu zabronionego w postaci paserstwa. Jest to zachowanie polegające m.in. na kupnie przedmiotu pochodzącego z kradzieży. Nie popełnia go jednak każdy, kto nabywa kradzioną rzecz. Karze podlegają jednak takie osoby, które świadomie robią zakupy u złodzieja. Takie zachowanie nazywane jest paserstwem umyślnym. Organy ścigania mogą ponadto wyciągnąć konsekwencje wobec nieostrożnego kupca, który z okoliczności sprawy powinien wywnioskować, że kupuje kradziony przedmiot. Wtedy mamy bowiem do czynienia z nieumyślną formą paserstwa.
Pan Michał powinien zastanowić się, czy miał podstawy, aby uważać, że laptop pochodzi z kradzieży. Odpowiedź na to pytanie jest bardzo istotna w kontekście ewentualnej odpowiedzialności. Czytelnik stwierdził, że cena laptopa była podejrzanie niska. Ten fakt powinien wzbudzić jego wątpliwości co do uczciwości sprzedawcy. Ale przecież nikogo nie może dziwić zakup bardzo taniego sprzętu! Wszyscy szukamy okazji i to jeszcze nie powód, aby traktować takie zachowanie jako zabronione.
Aby udowodnić czytelnikowi paserstwo, organy ścigania nie mogą poprzestać wyłącznie na wskazaniu, że okazyjnie kupił komputer. Logiczne jest, że po zaproponowaniu przez sprzedawcę zaniżonej ceny pan Michał powinien był zapytać o przyczynę takiej oferty. Wówczas niezwykle ważne jest to, co usłyszał od rzekomego właściciela sprzętu. Mógł on wskazywać na wady laptopa lub stwierdzić, że posiada go już od kilku lat i w związku z tym gotów jest żądać mniejszej kwoty. Sprzedawcy często obniżają cenę, licząc na szybkość sprzedaży, co mogło przecież mieć miejsce także w tej sytuacji. Ostrzegawcza lampka powinna się też zapalić, gdy w komplecie zabrakło ładowarki, sprzedawca nie przedstawił haseł dostępu lub na dysku znajdują się prywatne dokumenty innej osoby.
Jeżeli jednak laptop został dostarczony panu Michałowi w stanie, który nie mógł wskazywać na to, że jest kradziony, a sprzedawca jasno wytłumaczył przyczynę niskiej ceny, to nie ma powodów do obaw. Dowody zebrane przez policję nie powinny wystarczyć prokuratorowi do wniesienia aktu oskarżenia. Jednak, gdy czytelnik nie potrafi logicznie przedstawić okoliczności zakupu, jego sprawa może trafić do sądu karnego.
Wówczas w zależności od tego, jaką wartość miał laptop, pan Michał może odpowiadać za przestępstwo lub wykroczenie. Przestępstwo popełnia ten, kto kupuje mienie pochodzące z kradzieży, którego wartość przekracza 1/4 minimalnego wynagrodzenia. Zatem jeżeli cena rynkowa laptopa była wyższa niż 437,50 zł, to paserstwo będzie przestępstwem. Niższa wartość sprzętu kwalifikuje czyn jako – traktowane łagodniej – wykroczenie.
Co powinien zrobić pan Michał? Jak najszybciej wyjaśnić, dlaczego uważał, że kupuje laptopa od właściciela, a nie od złodzieja, i przedstawić na tę okoliczność wszystkie możliwe dowody. Wówczas istnieje duża szansa, że nie poniesie żadnej kary. Jednak musi zdawać sobie sprawę, że laptop wróci do pierwotnego właściciela. ©?
Z życia sądów:
Uznany za pasera
Mężczyzna tłumaczył, że kupił telefon od siostry, której nie posądzał o kradzież. Sąd zauważył, że nie otrzymał ani ładowarki, ani dokumentów, co powinno wzbudzić jego podejrzenia. Bezkrytyczne zaufanie do siostry kosztowało go 300 zł grzywny.
Wyrok SO w Nowym Sączu z 22 października 2013 r., sygn. akt II Ka 351/13.
Uniewinniony
Mężczyzna kupił samochód w niemieckim komisie. Nie wiedział, że poprzedni właściciel sprzedał auto pośrednikowi, ale nie otrzymał za nie pieniędzy. Cena, jaką zapłacił za samochód, odpowiadała wartości rynkowej. Otrzymał też komplet dokumentów. Sąd nie znalazł żadnych podstaw, aby go ukarać.
Wyrok SR w Legionowie z 5 listopada 2014 r., sygn. akt II K 326/14.
Podstawa prawna
Art. 291 ustawy z 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (Dz.U. z 1997 r. nr 88, poz. 553 ze zm.). Art. 122 ustawy z 20 maja 1971 r. – Kodeks wykroczeń (Dz.U. z 2015 r. poz. 1094).