Kary za zmowy przetargowe powinny być surowsze – uważa Andrzej Seremet, prokurator generalny. Nie chodzi tylko o ich prewencyjny charakter, ale także o to, by przestępstwa te później się przedawniały. Są bowiem wyjątkowo trudne do wykrycia. Opinię tę podzieliło Ministerstwo Sprawiedliwości i przekazało postulaty prokuratora generalnego komisji kodyfikacyjnej prawa karnego. Dzisiaj przestępstwo zmowy przetargowej zagrożone jest karą trzech lat pozbawienia wolności (art. 305 kodeksu karnego). To zdaniem Andrzeja Seremeta kara zbyt niska, aby odstraszać od jego popełniania. Dla przykładu – oszustwo zagrożone jest sankcją do ośmiu lat pozbawienia wolności, kradzież do lat pięciu. Tymczasem zmowa przetargowa niejednokrotnie prowadzi do narażenia Skarbu Państwa na szkody liczone w milionach złotych.

Tak niska kara oznacza też, że przestępstwo to przedawnia się już po pięciu latach od chwili jego popełnienia.
– Tymczasem chodzi o czyny bardzo trudne do wykrycia, o których dowiadujemy się nierzadko dopiero przy okazji innych prowadzonych postępowań, po wielu latach. Są to sprawy bardzo trudne, najczęściej wielowątkowe, wymagające nierzadko powoływania biegłych i czekania na wyniki ekspertyz. Przy tak krótkim okresie przedawnienia niezwykle trudno doprowadzić do skazania sprawców – podkreśla Mateusz Martyniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Generalnej.
Statystyka potwierdza problemy z doprowadzaniem do sądowego finału spraw dotyczących zmów. Chociaż liczba wszczynanych postępowań rośnie skokowo, to nie znajduje to odzwierciedlenia w liczbie wyroków skazujących. W ubiegłym roku wszczęto prawie cztery razy więcej spraw niż w 2012 r., bo aż 186. Wyroków skazujących zapadło natomiast jedynie 16, podczas gdy w 2012 r. było ich 11.
Prokuratura Generalna w swym piśmie do ministra sprawiedliwości nie wskazała, jakie konkretnie powinno być górne zagrożenie karą w przypadku przestępstw z art. 305 kodeksu karnego. Liczy jednak na to, że będzie wyższe niż pięć lat więzienia.
– Wówczas okres przedawnienia wynosiłby 15 lat, co bez wątpienia pozwoliłoby skuteczniej zwalczać ten rodzaj przestępczości, a przede wszystkim doprowadzać do skazywania winnych – uważa Mateusz Martyniuk.
Zmowy przetargowe są również zwalczane przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta. W ogłoszonej w ub.r. „Polityce konkurencji 2014–2018” uznano to za jeden z priorytetów tej instytucji. Przedsiębiorcy, któremu zostanie udowodniony udział w zmowie, grożą niemałe kary – teoretycznie nawet do 10 proc. rocznego przychodu. W praktyce, zgodnie z wytycznymi, powinny się one mieścić w widełkach od jednego do trzech proc. rocznych przychodów. Najwyższa z dotychczas nałożonych przez UOKiK kar wyniosła 900 tys. zł, chociaż ostatecznie została obniżona przez sąd do 395 tys. zł (sprawa dotyczyła przetargu na kompleksowe wyposażenie przejścia granicznego w Dorohusku).
Także UOKiK przyznaje, że wykrywanie zmów przetargowych jest wyjątkowo trudne. Słabo sprawdza się tu program leniency, dzięki któremu firmy współpracujące z UOKiK mogą liczyć na złagodzenie lub uniknięcie kary. Najskuteczniejszym sposobem na identyfikowanie przetargów, w których może dochodzić do nieprawidłowości, jest monitorowanie postępowań.