Opolska izba adwokacka nie przekaże sądom wykazu obrońców z urzędu. To protest przeciwko działaniom Ministerstwa Sprawiedliwości.
Dziennik Gazeta Prawna
Dziś upływa termin, kiedy okręgowe rady adwokackie i okręgowe izby radców prawnych powinny przesłać sądom listy prawników uprawnionych do prowadzenia obron karnych. Taki obowiązek wynika z rozporządzenia w sprawie sposobu zapewnienia oskarżonemu korzystania z pomocy obrońcy z urzędu (Dz.U. z 2015 r. poz. 816) – aktu wykonawczego do dużej nowelizacji procedury karnej, która weszła w życie 1 lipca. Wprowadziła ona m.in. instytucję obrońcy na żądanie: każdy podsądny, który nie ma obrońcy z wyboru – bez względu na status majątkowy – może wystąpić do sądu o wyznaczenie obrońcy z urzędu. Sądy mają wyznaczać prawników z list przekazanych przez samorządy zawodowe. Każda powinna się składać z dwóch części: A – w której znalazłyby się nazwiska adwokatów i radców prawnych chętnych do prowadzenia urzędówek, oraz B – z uprawnionymi do obron, którzy jednak co do zasady nie chcą bronić z urzędu.
Naczelna Rada Adwokacka – po tym jak resort sprawiedliwości przedstawił jej propozycje podwyżek taks za urzędówki (patrz: grafika) – podjęła decyzję o nieprzekazywaniu sądom części B.
Izba opolska zdecydowała, że pójdzie krok dalej i nie przekaże również części A. Zgodnie z komunikatem Cezarego Goryszewskiego, dziekana opolskiej ORA, jest to forma akcji protestacyjnej „wobec braku realizacji przez ministra sprawiedliwości uzasadnionych postulatów adwokatury zmierzających do urealnienia stawek wynagrodzenia za świadczoną przez adwokatów pomoc prawną”.
Opole jest na razie jedyną izbą adwokacką, która sięgnęła po tak radykalną metodę. Na nieprzekazywanie list nie zdecydowała się rada katowicka, choć podczas zgromadzenia jej członkowie upoważnili ją do takich działań.
– Rada rozważała możliwość nieprzekazywania sądom zarówno części A, jak i B listy obrońców. Ważyliśmy wszystkie racje. Ostatecznie dziekan zdecydował, aby oprzeć się na rekomendacji NRA i nie wysyłać części B – tłumaczy adwokat Roman Kusz, wicedziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Katowicach.
Czy decyzja opolskiej ORA oznacza, że sprawy karne zostaną tam zawieszone?
– Przepisy mówią, że do dnia ustalenia przez prezesów sądów list obrońców na nowych zasadach obrońcę z urzędu wyznacza się spośród adwokatów i radców prawnych na podstawie dotychczasowych list prowadzonych przez ich samorządy – wyjaśnia mec. Kusz. Jednak, biorąc pod uwagę, że dotąd radcy nie mieli uprawnień do prowadzenia obron, taka regulacja jest niewykonalna. – Brakuje normy, która umożliwiałaby kompilację starej listy adwokatów z listą przekazaną przez samorządy radcowskie – zaznacza.
Sądy zapewne będą zmuszone korzystać z listy uprawnionych do obron radców prawnych, dostarczonej przez samorząd radcowski. Tych jednak może okazać się za mało: wielu radców pracuje na etacie, co uniemożliwia podjęcie obrony w sprawach karnych.
Są jednak samorządy adwokackie, które nie chcą protestować nawet w wymiarze wskazanym przez NRA. Warszawska ORA w minioną środę (przy dwóch głosach wstrzymujących się) podjęła decyzję o przekazaniu do sądów zarówno części A, jak i B listy obrońców.
– Protest ma sens jedynie wtedy, gdy prowadzą go łącznie dwa samorządy – adwokacki i radcowski. Inaczej jest on pozorny. Stąd też decyzja o wysłaniu pełnego wykazu obrońców z urzędu – podkreśla adwokat Michał Fertak, rzecznik prasowy warszawskiej rady.
Dodaje, że dziekan warszawskiej izby adwokackiej razem ze stołecznym dziekanem okręgowej izby radców prawnych podjęli współpracę w celu rozwiązania problemów trapiących oba samorządy. Szczegółów nie chce jednak zdradzać.